Białoruskie media państwowe nie przestają informować o machinacjach, których rzekomo miał się dopuścić Wiktar Babaryka, były dyrektor Biełgazprombanku, który rzucił wyzwanie Łukaszence, zgłaszając swoją kandydaturę w wyborach.
Gdy Wiktar Babryka zgłosił chęć kandydowania, białoruskie władze aresztowały go i jego 20 współpracowników i wszczęły śledztwo w sprawie machinacji bankowych. Podczas śledztwa aresztowano 3 mln euro znajdujące się na kontach żony Andrieja Krugłowa, wiceministra finansów Rosji. Poinformował o tym na antenie TV Bełaruś 1 przedstawiciel Komisji Państwowej Kontroli Dzmitryj Dziahiliou. Aby wyjaśnić wszystkie okoliczności, Białoruś zwróciła się do Rosji o pomoc prawną.
Białoruś 1 stwierdziła, że rosyjscy udziałowcy Biełgazprombanku otrzymywali dochody z białoruskiej „córki”. Bank prawie w 100 procentach należy bowiem do Gazpromu. W czasie, gdy Krugłow był członkiem zarządu Gazpromu, miał on otrzymać przygotowaną specjalnie dla niego ofertę ulokowania środków z dolarowej pożyczki.
Zawarto z nim dwie umowy na kwotę 8 milionów euro, z żoną — jedną na kwotę 3 miliony euro Według śledztwa Wiktor Babaryka, który kierował Biełgazprombankiem, osobiście wysłał podwładnych do Moskwy w celu zawarcia umowy. Po objęciu funkcji wiceministra finansów Rosji Krugłow miał zlikwidować konta w Biełgazprombanku.
jb/belsat.eu