Wczoraj w Abchazji demonstranci wdarli się do siedziby prezydenta i parlamentu. Domagają się by Aleksander Ankwab podał się do dymisji – oskarżają go o nadużycia w wydawaniu rosyjskich subsydiów.
Na wczorajszej demonstracji opozycji uczestniczyło 10 tyś. osób. Na czele opozycji stoi lider Forum Jedności Narodowej Abchazji Raul Chadżimba.
Rosyjskie MSZ wyraziło zaniepokojenie sytuacją – „Rosyjska strona z uwagą i niepokojem śledzi wydarzenia w przyjacielskiej republice i uważa za ważne, by procesy społeczno-polityczne odbywały się wyłączenie na gruncie prawa.” – napisano na stronie ministerstwa.
Dziś separatystyczną republikę ma odwiedzić pomocnik Władimira Putina Władysław Surkow i zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa RF Raszid Nurgajew.
Abchazja jest de jure częścią Gruzji, jednak w 2009 r. po zakończeniu wojny rosyjsko-gruzińskiej ogłosiła niepodległość i został uznana przez Rosję, Nikaraguę, Wenezuelę i Nauru.
Jb/Biełsat/РИА «Новости».