Ławrow ponownie udał się do Afryki. Narzekał tamtejszym przywódcom na „nazistowską Ukrainę”
Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow po raz trzeci w tym roku odwiedził kontynent afrykański, gdzie spotkał się z tamtejszymi przywódcami. Rosyjska propaganda usiłuje przekonać, że taka częstotliwość wizyt jest oznaką „przygotowań Rosji do bardzo ważnych szczytów”. W rzeczywistości, w ten sposób dyplomacja rosyjska stara się wypełnić „globalną misję” Władimira Putina polegającą na „otwarciu się na kraje rozwijające się”, a także kreować wizerunek aktywnego aktora, rzekomo nieskrępowanego międzynarodową izolacją.
To już czwarta wizyta Siergieja Ławrowa na kontynencie afrykańskim w ciągu ostatniego roku kalendarzowego. W lipcu ubiegłego roku odwiedził Egipt, Etiopię, Ugandę i Republikę Konga. W styczniu odwiedził RPA, Eswatini, Angolę i Erytreę, a w lutym Mali, Mauretanię i Sudan.
Kenia. 66. gospodarka świata według stanu na 2020 rok
Pierwszym przystankiem rosyjskiego ministra była tym razem Kenia, gdzie złożył roboczą wizytę w Nairobi, podczas której został przyjęty przez prezydenta Williama Ruto, spotkał się z przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego i przeprowadził rozmowy z kenijskim ministrem spraw zagranicznych.
Rozmawiano m.in. o współpracy biznesowej, w tym wymianie handlowej, której wartość na koniec 2022 r. wyniosła blisko 400 mln dolarów [dla przykładu, jeszcze w styczniu-lutym 2022 roku, czyli u progu wojny na Ukrainie, eksport z Polski do Rosji przekraczał 600 mln euro miesięczne – belsat.eu]. W tym kontekście za priorytet uznano zakończenie przygotowań do podpisania umowy o utworzeniu rosyjsko-kenijskiej komisji międzyrządowej ds. współpracy gospodarczej.
Wideo: Siergiej Ławrow w parlamencie Kenii
Centralnym punktem programu było jednak niezadowolenie z porządku międzynarodowego. Tak, w „duchu zaufania odbyło się porównanie zegarków” na międzynarodowej i afrykańskiej agendzie „wspólnego zainteresowania”. Skupiono się między innymi na „wzmocnieniu koordynacji w ramach ONZ i innych platform wielostronnych”.
– Wymiana poglądów na temat reformy Rady Bezpieczeństwa ONZ ujawniła zrozumienie potrzeby zwiększenia reprezentacji krajów rozwijających się, w tym państw afrykańskich, w Radzie. (…) Szczególną uwagę zwrócono na kwestię dostępu krajów rozwijających się do finansowania rozwoju – czytamy w komunikacie rosyjskiego MSZ.
Rosyjski minister spraw zagranicznych poinformował również swoich kenijskich odpowiedników o przygotowaniach do drugiego szczytu Rosja-Afryka w Petersburgu w lipcu 2023 roku.
Nie pominięto kwestii ukraińskiej. Jak wspomniał Ławrow, przedstawił on szczegółową ocenę „ukraińskiego kryzysu” jako wyniku „długoterminowej polityki Zachodu mającej na celu stworzenie bezpośrednich zagrożeń dla bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, zachęcania reżimu w Kijowie do niszczenia wszystkiego, co rosyjskie i całej naszej wspólnej historii, dyskryminowania rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy, którzy kojarzą się z tradycyjnym Kościołem prawosławnym, rosyjskim językiem, kulturą i edukacją”.
Burundi. 176. gospodarka świata według stanu na 2020 rok
Następnym punktem na mapie afrykańskiego kontynentu stało się Burundi, jeden z najbiedniejszych krajów świata.
Wideo: w ten sposób witano rosyjskiego ministra w największym mieście Burundi Bużumbura
W Bużumburze Ławrow został przyjęty przez prezydenta Evariste Ndayishimiye, któremu, według RIA Nowosti, przekazał „pozdrowienia od Władimira Putina”. Odbył również rozmowę z szefem ministerstwa spraw zagranicznych.
Według komunikatu rosyjskiego MSZ podczas spotkań i rozmów omówiono szereg kwestii związanych ze „wzmocnieniem tradycyjnie przyjaznych stosunków rosyjsko-burundyjskich”.
– Jednocześnie Moskwa i Bużumbura [stolicą Burundi jest Gitega – belsat.eu] potwierdziły swoje niezachwiane zaangażowanie w pogłębianie dialogu politycznego i nawiązywanie interakcji w sprawach międzynarodowych – dodano w komunikacie.
Ławrow podzielił się z przywódcami Burundi ocenami i przemyśleniami Rosji na temat konfliktu na Ukrainie i wokół niej, podkreślając, że Moskwa nigdy nie porzuciła dialogu z tymi, którzy „szczerze pragną pokoju”.
Wizyta w Burundi zbiegła się w czasie z pierwszym nalotem na rosyjską stolicę od czasów II wojny światowej.
– Nie ma wątpliwości, że reżim w Kijowie od dawna stosuje metody terrorystyczne z wykorzystaniem zachodniej broni – skomentował te doniesienia Ławrow podczas wizyty. – Rozmawialiśmy dziś o tym bardzo szczegółowo. Nie ma wątpliwości, że reżim w Kijowie od dawna stosuje jawnie terrorystyczne metody. W tym celu wykorzystywana jest broń, którą dostarcza im Zachód – dodał.
Przebywając w kraju graniczącym z Rwandą, gdzie w 1994 roku doszło do ludobójstwa ludności Tutsi przez ekstremistów Hutu (według różnych szacunków w ciągu 100 dni w Rwandzie zginęło od 800 000 do 1 071 000 osób), Ławrow uznał za stosowne odnieść się do genocidium.
– Ponieważ Zachód upiera się, że nie ma innej podstawy do uregulowania sytuacji na Ukrainie niż osławiona „formuła pokojowa Zełenskiego”, a jednocześnie zespół Zełenskiego grozi, że po wyzwoleniu Krymu i wschodniej Ukrainy zacznie zabijać wszystkich Rosjan i niszczyć wszystko, co rosyjskie, wniosek jest bardzo prosty – Zachód bezpośrednio popiera ludobójstwo – stwierdził rosyjski minister.
W jego opinii inicjatywy mające na celu rozwiązanie sytuacji wokół „konfliktu ukraińskiego” ze strony krajów afrykańskich są wyrażane „szczerze, z chęci pomocy”.
– Doceniamy taką postawę – powiedział Ławrow, dziękując „szczerym krajom afrykańskim”.
Mozambik. 125. gospodarka świata według stanu na 2020 rok
Dziś w nocy Siergiej Ławrow dotarł do stolicy Mozambiku, Maputo.
Po rozmowach z prezydentem Filipe Nyusim powiedział, że Rosja jest gotowa dostarczyć Mozambikowi „produkty wojskowe w celu zwiększenia jego zdolności obronnych i antyterrorystycznych”.
– Opierając się na naszym pozytywnym doświadczeniu, będziemy gotowi dostarczyć produkty wojskowe potrzebne naszym mozambickim przyjaciołom, w tym w celu zapewnienia zdolności obronnych i zwiększenia zdolności antyterrorystycznych – oświadczył.
Wideo: Siergiej Ławrow i prezydent Mozambiku Filipe Nyusi
Zapewnił ponadto, że niebawem do Mozambiku dotrze rosyjska pomoc humanitarna.
Według rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej „kaskada” wizyt ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa w Afryce „nie wynika z koniunktury, ale z długoterminowej polityki zagranicznej Rosji”.
– Z pewnością, jak to zostało nazwane kilka lat temu, a w większym stopniu nie przez nas, ale przez samych Afrykanów, jest to powrót Rosji na kontynent, historyczny powrót. To, co nasz kraj zrobił dla Afryki w XX wieku, nie ma sobie równych. Pomógł przynieść prawdziwą wolność krajom i narodom. Wszyscy tutaj to pamiętają i doceniają – uzasadniała znaczenie wizyt swojego szefa Zacharowa.
Podczas konferencji prasowej w Mozambiku dziennikarze zapytali minister, jak Federacja Rosyjska ocenia inicjatywy Kijowa po niedawnej wizycie ukraińskiej minister spraw zagranicznych w tym kraju i ogłoszeniu zamiaru otwarcia tam ukraińskiej ambasady.
– Odpowiem od razu, aby nie było nieporozumień: szanujemy prawo każdego kraju do komunikowania się ze swoimi odpowiednikami z różnych części świata – powiedział Ławrow. – W przeciwieństwie do Amerykanów, Brytyjczyków, Europejczyków, Australijczyków, Japończyków, którzy podróżują po całym świecie i mówią wszystkim „nie rozmawiajcie z Rosjanami”, jesteśmy przecież ludźmi o dobrych manierach i nie pozwalamy sobie na takie chamstwo. Tak więc ta kwestia jest całkowicie związana z relacjami Mozambiku z Ukrainą – dodał.
Wizyta rosyjskiego ministra rozpoczęła się po tym, jak jego ukraiński odpowiednik Dmytro Kułeba zakończył podróż do Afryki, gdzie promował 10-punktową „formułę pokoju” Wołodymyra Zełenskiego.
lp/ belsat.eu wg RIA, Kommiersant, mid.ru, inf. wł.
