O możliwym zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Białorusią po wizycie Alaksandra Łukaszenki w samozwańczej Abchazji poinformował Nikoloz Samkharadze z parlamentarnej komisji ds. stosunków zagranicznych – podał portal Novosti-Gruzija.
Według Nikoloza Samkharadze wizyta Alaksadnra Łukaszenki w samozwańczej Abchazji jest nieprzyjaznym gestem ze strony białoruskiego przywódcy i rażącym naruszeniem integralności terytorialnej i suwerenności Gruzji.
– Takie kroki podważają suwerenność kraju i podstawowe zasady prawa międzynarodowego, a także stosunki dyplomatyczne między Gruzją a Białorusią. Powtórzenie takiego kroku w przyszłości może skutkować zerwaniem stosunków między oboma krajami. Nie pozwolimy nikomu zaszkodzić integralności terytorialnej i suwerenności naszego kraju – powiedział gruziński polityk.
Przed pogorszeniem stosunków z Białorusią ostrzegł też przewodniczący gruzińskiego parlamentu Szalwa Papuaszwili.
– Białoruś jest o krok od czerwonej linii w stosunkach z Gruzją – powiedział polityk.
Wyraził jednak nadzieję, że Białoruś powróci do zasad uznawanych przez prawo międzynarodowe, „a w ramach tej definicji zobaczymy, że zwłaszcza w odniesieniu do polityki nieuznawania nie będą podejmowane żadne kroki”.
Po podróży Łukaszenki do czarnomorskiego miasta Pitsunda w Abchazji do gruzińskiego MSZ wezwano ambasadora Białorusi w Gruzji Anatola Lisa.
Wizytę Łukaszenki w Abchazji potępili także gruziński prezydent i premier. Nazwali to naruszeniem prawa międzynarodowego i stosunków dwustronnych.
28 września Łukaszenka bez konsultacji z Tbilisi udał się do kurortu samozwańczej Abchazji – Pitsundy, gdzie spotkał się z szefem samozwańczej republiki Asłanem Bżanią. Według Łukaszenki, podczas spotkania omówiono stosunki handlowe i gospodarcze. Wcześniej, 26 września, Łukaszenka spotkał się z Władimirem Putinem.
Gruzja uważa Abchazję za swoje terytorium okupowane przez Rosję. Niepodległość Abchazji uznały Rosja, Nikaragua, Wenezuela, Nauru i Syria, a także stworzone przez rosyjskie siły proxy „republiki” Donbasu.
Maryja Michalewicz, lp/ belsat.eu