O przeszkodach w czytaniu książek Wiktar Babaryka napisał w liście do córki. Fragment listu byłego kandydata na prezydenta o panujących w kolonii warunkach opublikował jego oficjalny kanał w Telegramie.
– Nie odniosłem większych sukcesów w czytaniu. Ostatnio próbują mi nawet zabronić czytać na stojąco – skarży się były były szef Biełgazprombanku. Kiedyś mogłem stać pod zadaszeniem, teraz muszę wychodzić na zewnątrz, a jeśli pada deszcz lub śnieg, nie mogę nawet czytać w pozycji “woła roboczego” – pisze Wiktar Babaryka. – Więc to kolejne minus 15 minut czasu na czytanie. Ale nie co dzień pada deszcz lub śnieg. Więc czytam. Na razie mam czas tylko na gazety i czasopisma. Książek tak naprawdę nie czytam.
Jednak w liście do córki więzień polityczny pisze, że w kolonii przeczytał dzieło “Psy Europy” białoruskiego pisarza Alhierda Bacharewicza i cieszy się, że “tacy autorzy i takie modne teksty zaczynają się wreszcie pojawiać na Białorusi”.
W liście Babaryka przytacza też refleksję na temat “Archipelagu Gułag” napisanego przez Aleksandra Sołżenicyna:
– Książka trudna do czytania, choć Maks Znak (prawnik sztabu wyborczego Wiktara Babaryki, więzień polityczny – belsat.eu) ma rację w jej ocenie w odniesieniu do naszych warunków. Usuwając brutalną przemoc fizyczną i dodając bardziej subtelne sposoby wpływania na rozwój umysłowy i intelektualny, otrzymamy działający system – pisze białoruski opozycjonista.
Wiktar Babaryka jest byłym prezesem Biełgazprombanku. Wiosną 2020 roku, po 20 latach kierowania bankiem, zrezygnował z posady, by stanąć w wyborach prezydenckich przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Szybko został jego najpoważniejszym przeciwnikiem, zbierając 400 tysięcy podpisów poparcia. W połowie czerwca 2020 roku został aresztowany wraz z synem Eduardem i byłymi podwładnymi z Biełgazprombanku – oskarżono ich o pranie „brudnych” pieniędzy i korupcję na wielką skalę. Organizacje obrony praw człowieka uznały ich za więźniów politycznych. Z powodu sprawy karnej Centralna Komisja Wyborcza nie dopuściła Babaryki do udziału w wyborach. Jego wyborcy wsparli więc Swiatłanę Cichanouską.
6 lipca Sąd Najwyższy Białorusi ogłosił wyrok w “sprawie Biełgazprombanku”. Babaryka został skazany na 14 lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Miał też zapłacić 145 tys. rubli grzywny. Polityk nie przyznał się do winy. W swojej obronie podkreślił, że przez 20 lat organy kontroli finansowej Białorusi nie miały zastrzeżeń do działalności banku.
gg, lp/ belsat.eu
