Ołeksij Reznikow tłumaczy, że do walki nie przystąpiły jeszcze główne rezerwy ukraińskiego wojska. Są też sukcesy, o których na razie resort nie chce informować.
W rozmowie z Financial Times minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział, że wyzwolenie kilku wsi nie było “głównym wydarzeniem” w planowanej przez Kijów operacji.
– Kiedy do tego dojdzie, wszyscy zobaczycie. Wszyscy zobaczą wszystko – mówił.
Potwierdził przy tym, że główne rezerwy wojskowe Ukrainy, w tym też większość brygad, które były szkolone na Zachodzie i są wyposażone w nowoczesny ciężki sprzęt z krajów NATO, nie jest zaangażowana w operację.
Ołeksij Reznikow powiedział, że ukraińska armia wciąż zadaje duże straty rosyjskim wojskom. Ukraińcy mają już “pewne sukcesy”, o których sztab na razie nie informuje, żeby nie narażać żołnierzy na niebezpieczeństwo. Nie mówią też o tym Rosjanie.
– Czasem Rosjanie nie informują swoich zwierzchników o tym, że stracili jakiś odcinek czy terytorium. Boją się informować o tym – zaznaczył.
Podkreślił też, że operacja będzie inna niż zeszłoroczne rozbicie rosyjskich wojsk w Kijowie, Chersoniu, czy obwodzie charkowskim.
– Nie można oczekiwać cudu w każdej operacji – dodał.
Wczoraj minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace powiedział, że w rezultacie kontrofensywy Ukraińcy wyzwolili prawie 300 kilometrów kwadratowych. Jak zwraca uwagę Ukraińska Prawda, to dwa razy więcej niż oficjalnie mówi Kijów.
pp/belsat.eu wg UkrPrawda