Samozwańcze władze okupowanego Zaporoża: 50 proc. ludności otrzymało rosyjskie paszporty
Ponad 50 proc. mieszkańców okupowanej części obwodu zaporoskiego otrzymało rosyjskie paszporty – powiedział mianowany przez Moskwę kolaborant Jewgienij Balickij. Przyznał jednak, że „istnieją trudności z paszportyzacją w regionach frontowych”.
– Obecnie ponad 50 proc. [ludności] otrzymało [rosyjskie paszporty] na tym terytorium. Oczywiście dążymy do osiągnięcia 80 proc. Ale ludzie w regionach frontowych bardzo wolno otrzymują [paszporty] i są trudności (…) Dziś rozwiązujemy te problemy. Praca przebiega spokojnie i systematycznie – powiedział kolaborant cytowany przez propagandową agencję RIA Nowosti.
Pozostali mieszkańcy nie otrzymali jeszcze paszportów, dodał, „głównie z powodu trudności z paszportyzacją na obszarach wiejskich”.
Jewgienij Balickij nie powiedział, ile osób przyjęło rosyjskie paszporty. Według ostatniego przedwojennego spisu ludności w 2020 roku w regionie mieszkało około 1,6 mln osób, z czego około 700 tys. w stolicy regionu – Zaporożu, pozostającym w czasie rosyjskiej agresji pod kontrolą Ukrainy.
Około 70 proc. obwodu zaporoskiego jest okupowane przez wojska rosyjskie od lutego 2022 roku, kiedy to Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. Kreml „zaanektował” cztery ukraińskie regiony – w tym obwód zaporoski – na podstawie fikcyjnych referendów przeprowadzonych pod lufą we wrześniu 2022 roku.
Tamtejsze „władze” prowadzą aktywną paszportyzację ludności miejscowej. Przyjęcie rosyjskiego obywatelstwa pozwala bowiem starać się o świadczenia socjalne lub po prostu normalnie funkcjonować na okupowanych terytoriach. „Stolicą” regionu, według rosyjskich władz, jest obecnie okupowany Melitopol.
27 kwietnia 2023 roku Władimir Putin podpisał dekret, na mocy którego mieszkańcy terytoriów okupowanych muszą dokonać wyboru, czy chcą przyjąć rosyjskie obywatelstwo, czy też nie. Ci, którzy odmówią, od 1 lipca 2024 roku zostaną uznani za cudzoziemców, a tym samym zostaną pozbawieni wszystkich praw obywatelskich. Mogą zostać deportowani z kraju, na przykład z powodu udziału w akcji protestu.
lp/ belsat.eu
