Czwartego dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę Białorusini przełamali strach i w wielu miejscach wystąpili przeciwko wojnie. Co najmniej 468 odważnych dzisiejszą noc spędzi w areszcie, część może trafić do kolonii karnej.
Białoruś stała się przyczółkiem rosyjskiej ofensywy na Kijów. Ukraińcy mają do Białorusinów żal, że do tego dopuścili i że nie protestują. Po półtora roku terroru, jedynie nieliczni Białorusini odważyli się wyjść na ulicę, by powiedzieć nie wojnie. W wielu przypadkach demonstranci zostali zatrzymani i za swoją postawę obywatelską staną przed sądem.
Z protestami Białorusini czekali do dziś – do głównego dnia zorganizowanego przez reżim referendum konstytucyjnego. Przeciwnicy Alaksandra Łukaszenki stawili się pod lokalami wyborczymi o godzinie 14.00, by długimi kolejkami zamanifestować swoją obecność. W wielu przypadkach oczekiwanie na głosowanie zamieniło się w protesty antywojenne. Interweniowała milicja, zatrzymując przeciwników reżimu i wojny z bratnią Ukrainą.
Według Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna” służby zatrzymały dziś 468 osób – głównie w Mińsku, ale także w Baranowiczach, Żodzinie, Grodnie, Dokszycach, Mohylewie, Lidzie, Brześciu, Bobrujsku, Homlu, Połocku i Nowopołocku, Mozyrzu, Słucku, Smorgoni, Swietłohorsku, Zasławiu i Witebsku. Organizacja podaje okoliczności niektórych zatrzymań.
Mińsk
Pod Centrum Sztuki przy ulicy Adzincowa zatrzymano od 5 do 10 osób.
Kolejne trzy (dziewczynę i dwóch chłopaków) milicja zabrała sprzed lokalu wyborczrgo w Gimnazjum nr 6.
Protest odbył się też w pobliżu sztabu generalnego. Ludzie skandowali “Chwała Ukrainie”, “Nie dla wojny!”. Część ulic w okolicach sztabu została zamknięta przez władze.
Przed Szkołą nr 10 milicja zatrzymała kilku mężczyzn, emerytkę z plakatem “Ukraino, jesteśmy z wami” i dziewczynę. Jeden z zatrzymanych stał z dala od tłumu i rozmawiał przez telefon.
Z kolei przed wiecznym ogniem (pomnikiem ofiar II wojny światowej) zatrzymano chłopaka z plakatem “Nie wojnie”.
Żodzino
Milicja zatrzymywała osoby, które po godzinie 14:00 oddały głos i po wyjściu zostały przed lokalami wyborczymi.
Grodno
Na ulicy Sowieckiej dziewczyna prowadziła jednoosobową pikietę. Po kilku minutach została zabrana przez milicję.
Dokszyce
Około godziny 14:00 zatrzymana została aktywistka Tacciana Dorc, która na centralny plac miasta wyszła z plakatem “Sława Ukrainie”. Po kilku minutach zabrała ją drogówka.
Mohylew
Przed miejscowym uniwersytetem OMON zatrzymał i zabrał do busa starszą kobietę.
Lida
Milicja zatrzymała kobietę z antywojennym plakatem, która protestowała w miejscowym liceum.
Brześć
O godzinie 14:00 przed jednym z lokali do głosowania zebrało się około 60 osób. Na miejsce przybył OMON, który polecił im się rozejść. W odpowiedzi jeden z mężczyzn powiedział: “Ja protestuję przeciwko wojnie”. Został za to zatrzymany.
Bobrujsk
Nad ranem milicja zatrzymała liderkę miejscowego oddziału Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Halinę Smirnawą.
Na Białorusi o godz. 18 czasu warszawskiego zakończyło się głosowanie w referendum, dotyczącym zmian w konstytucji. Władze ogłosiły, że referendum jest ważne. Opozycja ocenia, że głosowanie to “imitacja i farsa”. Dwie godziny przed zakończeniem głosowania podano, że frekwencja wyniosła 74 proc. Główny dzień referendum poprzedziły cztery dni głosowania przedterminowego.
Władze zapewniają, że nowa ustawa zasadnicza to “projekt przyszłości”, opozycja mówi, że starą konstytucję Alaksandra Łukaszenki zastąpi nowa konstytucja Łukaszenki, a samo głosowanie to “imitacja i farsa”.
W czasie referendum obywatele odpowiadali na jedno pytanie: “Czy zgadza się pan/pani na zmiany i uzupełnienia Konstytucji Republiki Białoruś?”. Możliwa odpowiedź to “tak” lub “nie”.
Według zapowiedzi władz nowa konstytucja miała ograniczyć władze prezydencką i umożliwić bardziej zrównoważone zarządzanie krajem. Zdaniem krytyków projektu zmiany są głównie kosmetyczne, a Łukaszenka zdoła zachować pełną kontrolę nad systemem politycznym. Do konstytucji wprowadzany jest nowy organ – Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy. Jest on porównywany do “równoległego parlamentu” i niewykluczone, że jego przewodniczącym zostanie sam Łukaszenka. Opozycja w ogóle nie uznaje
W czasie głosowania przedterminowego w mediach niezależnych pojawiały się regularnie informacje o “zorganizowanym” głosowaniu dla studentów, wojskowych czy zakładów pracy.
Na referendum zaproszono m.in. obserwatorów z poradzieckiej WNP i Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Nie ma zinstytucjonalizowanej obecności obserwatorów z Zachodu.
pj/belsat.eu