Wiceminister obrony Ukrainy o wydarzeniach w obwodzie biełgorodzkim: to wewnątrzrosyjski kryzys WIDEO


Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar oświadczyła, ze najnowsze wydarzenia w graniczącym z Ukrainą rosyjskim obwodzie biełgorodzkim to wewnętrzna sprawa Rosji.

– To wewnętrzny rosyjski kryzys, który był w tej sytuacji przewidywalny, i to świadomi obywatele Rosji, którzy chcą zmienić reżim polityczny w kraju – powiedział w rozmowie z telewizją 1 plus 1.

Wiadomości
Moskwa nie kontroluje terenów przygranicznych w obwodzie biełgorodzkim WIDEO
2023.05.23 08:51

Zaznaczyła, że jeszcze przed rozpoczęciem pełnowymiarowej wojny było widać, ze Putin przykłada wagę do militaryzacji państwa bardziej niż do jego rozwoju.

– Mimo że mają zasoby do rozwoju, teraz prowadzą taką straszną wojnę z Ukrainą. Część Rosjan, niezależnie od wyników badań, które mają pokazać poparcie, w głębi duszy rozumie, że te wydarzenia zostawią rany na jeszcze długie dekady i będą czuli za to odpowiedzialności. Większość z nich odczuwa tę hańbę i rozumie, że trzeba zmienić ten reżim. I właściwie to masa krytyczna, która po prostu skumulowała się właśnie teraz. To nie jest coś, co stało się nagle – mówiła Hanna Malar.

Dodała, że rosyjskim ochotnikom z Legionu „Wolność Rosji” udało się zrealizować operację tak, że ich plany nie zostały wcześniej wykryte.

– Rosyjska władza dziś w pełni zajęta jest wojną na Ukrainie. Po prostu nie widzi co, się dzieje w ich kraju, nie rozumie, że w Rosji jest dużo większe ryzyko kryzysu politycznego, bo państwo jest wielonarodowe, bardzo dużo jest podmiotów federacji, które zadowolone są z bieżącej sytuacji – podkreśliła.

Wczoraj również nad Moskwą pojawiły się balony unoszące biało-niebiesko-białą flagę używaną przez wolnych Rosjan. Dziś rosyjskie media niezależne podały, że

zatrzymano małżeństwo podejrzane o przeprowadzenie tej akcji.

Hanna Malar odniosła się też do sytuacji w Bachmucie i wokół Bachmutu. Ujawniła, że w ciągu ostatniej doby aktywność okupantów na tym kierunku trochę się zmniejszyła, ale liczba ostrzałów wciąż jest stabilnie wysoka.

Jak dodała, wojska ukraińskie kontrolują południowo-zachodnie peryferie miasteczka. Według jej słów okupanci próbują teraz zająć na peryferiach wygodne dla siebie pozycje, ale im się nie udaje i ponoszą duże straty. Powiedziała też, że Siły Zbrojne Ukrainy dalej atakują na flanki rosyjskie w okolicach, powoli posuwając się naprzód.

Analiza
ISW: twierdzenia Rosjan o zajęciu Bachmutu odciągają uwagę od ich złej sytuacji wokół miasta
2023.05.23 10:21

Kim są Rosjanie walczący po stronie Ukrainy?

Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji, które przyznały się do akcji zbrojnej na terenie rosyjskiego obwodu biełgorodzkiego, powstały latem zeszłego roku. Tworzą je obywatele Rosji, którzy w wojnie na Ukrainie wybrali stronę Kijowa.

O Rosyjskim Korpusie Ochotniczym (RDK) wiadomo więcej, gdyż grupa ta poprzednio wzięła na siebie odpowiedzialność za akcję dywersyjną w marcu br. na terenie obwodu briańskiego. Grupa zbrojna, licząca – według mediów – kilkudziesięciu ludzi, wkroczyła na teren rosyjskiego regionu i wycofała się po kilku godzinach. Media podawały rozmaite wersje wydarzeń – według niektórych “dywersanci” mieli wziąć zakładników, ostrzelać samochód i spowodować ofiary.

Liderem RDK, jak podawał m.in. projekt śledczy Bellingcat, jest Denis Kapustin, wpływowa postać skrajnej prawicy i ekstremista. Używa on również nazwiska Denis Nikitin. Kapustin przeniósł się na Ukrainę w 2017 roku. Latem 2022 roku zaczął formować swą jednostkę, w skład której wchodzą Rosjanie walczący na terenie Ukrainy po stronie Kijowa.

Mniej wiadomo o drugiej grupie, nazywającej się Legionem Wolność Rosji. Podaje ona, że została sformowana wiosną 2022 roku spośród Rosjan, którzy chcieli walczyć po stronie Ukrainy, i że działa pod dowództwem ukraińskim. Korespondent niezależnej rosyjskiej Nowej Gaziety. Jewropa uważa, że do tej jednostki mieli przechodzić w zamyśle wzięci do niewoli Rosjanie, którzy wyrazili chęć walki po stronie ukraińskiej.

Dziennik New York Times podawał w lutym br. że jednostka ta działa pod egidą Ukraińskiego Legionu Międzynarodowego. “NYT” oceniał wówczas, że jednostka jest nieliczna, co wynika z obawy przed odwetem ze strony władz rosyjskich, jak i z powodu niechęci żołnierzy ukraińskich do uznawania zasług tych, których ojczyzna wyrządziła Ukrainie tyle krzywdy. Dla mediów wypowiadał się jeden z przedstawicieli legionu o pseudonimie Cezar; podawał on liczbę dwóch batalionów – według “Nowej Gaziety. Jewropa” zawyżoną.

MaH/belsat.eu wg unian.net, twitter.com, telegram

Aktualności