W moim przekonaniu rolnicy mają rację – ocenił wczoraj w Polsat News prezydent Andrzej Duda. Jeżeli żywność, plony rolne w niekontrolowany sposób wyleją się falą z Ukrainy do krajów Unii Europejskiej, jest oczywiste, że wszyscy na tym ucierpią i dzisiaj rolnicy to właśnie przewidują – dodał.
– Cała ta sytuacja jest wynikiem rosyjskiej agresji. Pretensję trzeba skierować na Kreml. Gdyby Rosja bandycko nie napadła na Ukrainę, nie byłoby dziś problemów, które nas trapią i wielu spędzają sen z powiek – podkreślił Andrzej Duda.
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim prezydent skomentował środowy apel Wołodymyra Zełenskiego. Ukraiński przywódca opublikował w mediach społecznościowych nagranie, w którym polecił rządowi przybyć na granicę z Polską w celu rozmowy z Donaldem Tuskiem. Poprosił jednocześnie Andrzeja Dudę o wsparcie dialogu w celu odblokowania granicy.
Prezydent RP zauważył, że w Polsce będzie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
– Będą też inni politycy europejscy i uważam, że na tym poziomie powinna się toczyć rozmowa. Tym bardziej, że premier mi powiedział, że mają ustalony termin konsultacji pomiędzy stroną polską i ukraińską na koniec marca w Kijowie, i że on jest skłonny przystąpić do konsultacji, ale do tych, które są ustalone – powiedział.
Prezydent dodał, że “trudno jest prowadzić negocjacje na granicy”.
– A poza tym, co ma być negocjowane? Że rolnicy mają przestać protestować? W moim przekonaniu rolnicy mają rację – ocenił. – Ja mam głębokie poczucie, że wsparłem sprawą ukraińską.
Zrelacjonował, że powiedział premierowi Donaldowi Tuskowi, że to on przez lata był jednym z najważniejszych polityków w Unii Europejskiej i że zaapelował, aby porozmawiał z osobami na wysokich stanowiskach w UE, ale też europejskimi urzędnikami.
Prezydent ocenił, że “dla naszych rolników to kwestia być albo nie być”.
– Ale nie tylko dla naszych. Jeżeli ta żywność, plony rolne w niekontrolowany sposób wyleją się falą z Ukrainy do krajów Unii Europejskiej jest oczywiste, że wszyscy na tym ucierpią i dzisiaj rolnicy to właśnie przewidują – zauważył.
Na uwagę dziennikarza, że politycy ukraińscy są zniesmaczeni zachowaniem polskich rolników i odpowiadając na pytanie, czy polscy rolnicy zachowali się po chamsku, prezydent powiedział, że zawsze apeluje o wstrzemięźliwość i w miarę możliwości o dialog, ale rozumie również emocje.
– Ci ludzie walczą o swój byt. To są w większości młodzi rolnicy, którzy zainwestowali w swoje gospodarstwa. Najczęściej przejęli je po swoich rodzicach. Zainwestowali w sprzęt, bardzo często są obciążeni kredytami. Dla nich wpłynięcie w sposób niekontrolowany na nasz rynek żywności czy płodów rolnych z Ukrainy, które są z olbrzymich, ukraińskich gospodarstw rolnych, oznacza upadek – tłumaczył Duda.
Prezydent pytany był o jednostronne embargo na produkty z Ukrainy. Odpowiedział, że “rząd rozważa różne rzeczy, włącznie z tym, że jednym z elementów, o których rozmawialiśmy była kwestia zamknięcia granicy przy jednoczesnym zapewnieniu możliwości dostaw militarnych i humanitarnych dla Ukrainy”.
– Z tego co słyszałem od premiera pomoc humanitarna i militarna dla Ukrainy nie jest w żaden sposób blokowana – dodał.
Pytany o zapowiedź premiera, który powiedział w czwartek, że dla zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, w najbliższych godzinach wprowadzone zostaną na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.
– Rozumiem, że rząd chce w ten sposób zapewnić sobie większą kontrolę nad przejściami granicznymi, na wypadek gdyby w ewentualny sposób próbowano blokować i dostęp tych transportów. Można by wtedy wyodrębnić i odpowiednio strzec szlaków, którymi szły by transporty humanitarne i militarne – powiedział prezydent.
pj/belsat.eu wg PAP