Kiedy przyszli Rosjanie, zamienili Buczę w cmentarzysko


Na początku ataku na Ukrainę Rosjanie zajęli podkijowskie miejscowości: Buczę, Hostomel, Irpień i inne. Zbrodnie, jakich się tam dopuścili w ciągu miesięcznej okupacji, zszokowały świat i do dziś pozostawiły na miejscu traumatyczne ślady. 

Rosja zaatakowała nad ranem 24 lutego dwa lata temu. Pierwsze rosyjskie jednostki przekroczyły granice Ukrainy z Białorusią i Rosją oraz zaatakowały z terytorium okupowanego Donbasu i Krymu. Nad ukraińskim niebem pojawiły się rosyjskie myśliwce i rakiety. Kilka godzin po rozpoczęciu agresji rosyjskie wojska powietrzno-desantowe zaczęły szturm na lotnisko w Hostomlu. Mieszkańcy pobliskich miejscowości, Buczy i Irpienia, widzieli przelatujące śmigłowce z desantem. Słyszeli serie z automatów i wybuchy. Rosjanie chcieli opanować lotnisko, by mogły na nim lądować ciężkie transportowce z żołnierzami pskowskiej 76. Dywizji Desantowo-Szturmowej i ich sprzętem.

Wideo: szturm na lotnisko w Hostomlu. Film nakręcony przez rosyjskich żołnierzy na kamery nahełmowe

Druga rocznica rozpoczęcia rosyjskiej agresji to również rocznica początku koszmaru, który spadł na miasta, miasteczka i wsie pod Kijowem. Kiedy w Hostomlu ukraińska armia zażarcie walczyła, by zniszczyć rosyjski desant, do nie zdających sobie sprawy z zagrożenia podkijowskich miejscowości zbliżały się pierwsze rosyjskie kolumny ze strony Białorusi. Kilka tygodni później Hostomel, Bucza, Irpień stały się symbolem rosyjskich zbrodni wojennych. Pokazały, że agresja Rosji nie jest żadną „operacją specjalną”, ani nie chodzi w niej o interesy geopolityczne. Tylko o krwawy podbój i eksterminację ludności zamieszkującej zajęte terytorium. Popełnione tam zbrodnie na ludności cywilnej być może kiedyś staną się przedmiotem międzynarodowego procesu. Na razie motywują Ukraińców do walki.

Wiadomości
Dziś mija pierwsza rocznica wyzwolenia Buczy. To miasto zmieniło losy wojny
2023.03.31 09:27

Prawda o koszmarze

Trzy podkijowskie miejscowości leżące najbardziej na północ, Hostomel, Buczę i Irpień, rozdzielają rzeki. Właściwie niewielkie rzeczki: Rokacz, rzeka Bucza i Irpień. Są małe, ale ciągną się przez dość głębokie i szerokie koryta i wąwozy. Dwie pierwsze rzeczki rosyjska armia sforsowała i zajęła Hostomel, Buczę i Irpień. Rzeka Irpień stała się jednak dla Rosjan problemem. I obroniła Kijów. Bo po jej sforsowaniu droga do okrążenia stolicy byłaby otwarta.

Te trzy miejscowości od dawna były uważane za „sypialnie” Kijowa. W ostatnich latach stały się marzeniem kijowskiej klasy średniej. Dużo się tam budowało: wyrastały nowe apartamentowce i osiedla budowane obok starych, małych domków. Kusiło otoczenie podkijowskich lasów i rzek.

bucza irpien pomnik ofiary zbrodnie wojenne rosjan na ukrainie druga rocznica wojny
Memoriał ku czci cywilów zabitych przez rosyjskich okupantów w Buczy.
Zdj. Focus

Dziś Hostomel, Bucza i Irpień zmagają się ze straszną traumą. W centrum Buczy stoi cerkiew św. Apostoła i Wszystkich Świętych. To koło niej w długim dole pochowano 40 zabitych przez Rosjan mieszkańców. Dziś koło cerkwi stoi metalowa konstrukcja składająca się z tabliczek z imionami i nazwiskami pięciuset jeden ofiar rosyjskiej okupacji miasta. W środku świątyni znajduje się wystawa zdjęć dokumentujących rosyjskie zbrodnie.

– To jest bardzo ważne, by świat poznał prawdę o tym nieludzkim czasie, także po to, by robił coś, by zatrzymać to zło, którego tutaj w Buczy doświadczyliśmy – mówi Andrij Gaławin, duchowny z cerkwi w Buczy.

Trzeciego dnia inwazji do Buczy wjechały pierwsze rosyjskie pododdziały. Były to formacje wojsk wewnętrznych i Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Już w trakcie trwającej do 29 marca miesięcznej okupacji Czeczeni i żołnierze z dalekowschodnich jednostek regularnej armii dopuszczali się zbrodni. Pierwsze ofiary cywilne Rosjanie zastrzelili w czasie walk o miasto 27 lutego. Buczy broniły siły ukraińskiej samoobrony i regularnej armii. Ukraińcom udało się zatrzymać rosyjskie kolumny w Buczy i opóźnić forsowanie rzeki i pochód na kolejną miejscowość – Irpień.

W pierwszych dniach okupacji w mieście pozostawała około połowa z ponad 40 tys. ludności miasta. Cały czas podejmowane były próby ewakuacji mieszkańców.

irpien bucza historia ewakuacja
Ewakuacja z Irpienia. Marzec 2022 roku.
Zdj. irpin_b_politik / Telegram

Ostatecznie za zgodą Rosjan i mimo trwającego ostrzału 10 marca ruszyła ewakuacja. Do końca okupacji w Buczy pozostało 2-3 tys. mieszkańców. Rosjanie zaczęli przeszukania domów w poszukiwaniu weteranów, urzędników, wojskowych i policjantów już w pierwszych dniach okupacji. Mieli listy proskrypcyjne Ukraińców, którzy np. służyli w armii. Listy przygotowały wcześniej rosyjskie służby, korzystając m.in. z donosów miejscowych kolaborantów.

– Siedziałem w piwnicy, jak wszyscy, ale czasem trzeba było wychodzić, poszukać jedzenia, wody, poza tym było strasznie zimno – opowiada Anatolij Fedoruk, mer Buczy.

Fedoruk pokazuje w telefonie swoje zdjęcie z tamtego okresu. Zarośnięty, zaniedbany.

– Wyglądałem jak kloszard i to mnie uratowało – wspomina.

Kiedy po wyjściu z domu wrócił do niego, byli tam już Rosjanie. Od razu otoczyli Fedoruka i zaczęli zadawać pytania: czy jest merem, czy to jego dom.

– Chciałbym tak mieszkać, gdzie tam, to nie mój dom – przekonywał żołnierzy.

Twierdził, że mer uciekł z miasta, a on jest tylko jego ochroniarzem. Rosjanie uwierzyli, bo wygląd Fedoruka rozmijał się z ich wyobrażeniem o tak ważnej osobie jak mer miasta. Kazali mu jednak pokazać dokumenty. Mer powiedział, że musi iść po nie do własnego domu. Kiedy go puścili, już nie wrócił.

– Na szczęście wśród okupantów panował chaos, jednostki miały słabą komunikację między sobą i poszczególne grupy działały na własną rękę – opowiada Fedoruk i dodaje – Łączyło ich jedno: chęć mordu i grabieży.

Opinie
Kobieta z Buczy
2022.04.04 20:14

Okupanci regularnie plądrowali domy i mieszkania. Wypompowywali nawet paliwo z samochodów. Zdarzało się, że kiedy nie potrafili wypompować całego paliwa, przewracali samochody na dach, żeby benzyna łatwiej spływała z baku. Po pierwszych kilku dniach w Buczy zaczęły się czystki. Najpierw rosyjscy żołnierze poszukiwali mężczyzn z tatuażami, które ich zdaniem świadczyły o „faszystowskich” poglądach albo służbie w ukraińskiej armii. Za „faszystowską” uznawali wszelką ukraińską symbolikę. Mężczyzn z wytatuowanym tryzubem albo innym symbolem narodowym rozstrzeliwali na miejscu. Później przeprowadzali już regularne masakry po prostu na ulicy. Nie wybierali już, strzelali do każdego.

– Najgorszy był ten ich fałsz, krzyczeli pod domami: cywile, zawiązujcie białe wstążki i możecie wyjść na ulicę! – opowiada mer Buczy. – Kiedy ludzie wyszli, rozstrzeliwali ich przed domami.

Ciała zamordowanych leżały po prostu na chodnikach. Jednak w Buczy działy się jeszcze straszniejsze rzeczy. Rosjanie przetrzymywali niektórych mieszkańców w piwnicach albo opuszczonych halach fabrycznych. Torturowali ich w wymyślny sposób. Miejscem tortur i kaźni było nawet sanatorium dla dzieci.

– W naszym mieście każdy chodnik, budynek, trawnik są naznaczone śmiercią, zrobili z tego miasta cmentarzysko – mówi Fedoruk.

bucza ukraina tragedia trauma spoleczna
4-letnia Anastazja stoi obok dzieła włoskiego artysty ulicznego Tvboya. Bucza, obwód kijowski, Ukraina. 29 stycznia 2023 roku.
Zdj. VALENTYN OGIRENKO / Reuters / Forum

Bucza wróciła jednak do życia. Dziś liczba mieszkańców jest prawie taka jak przed wojną. Większość budynków jest wyremontowana, choć ślady po kulach na ścianach budynków wciąż są widoczne tu i ówdzie. Dzięki wsparciu z wielu różnych zagranicznych programów pomocowych udało się odbudować budynki, a powracający mieszkańcy otwierają sklepy i kawiarnie.

Trauma, którą pozostawiła miesięczna okupacja sprzed dwóch lat, jest jednak trudna do uleczenia. Większość mieszkańców do tej pory nie potrafi poradzić sobie z nią i zrozumieć, czemu akurat ich miasto spotkał taki koszmar.

Reportaż
Rocznica wyzwolenia Irpienia: nic nigdy nie będzie takie samo
2023.04.02 15:40

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Aktualności