news
Wywiad

Jak pozbyć się kremlowskich agentów wpływu na Ukrainie? Rosyjska Cerkiew Prawosławna jako filar „russkiego miru”

Rosyjska Cerkiew Prawosławna nie spieszy się z opuszczeniem terytorium Ukrainy.
19.11.202314:17

W centrum Kijowa w pobliżu Ławry Peczerskiej stale pikietują wierni: zarówno zwolennicy Patriarchatu Moskiewskiego, jak i jego przeciwnicy. Od czasu do czasu dochodzi między nimi do gorących konfliktów spowodowanych faktem, że Ławrę według prawa opuścić mieli duchowni Patriarchatu Moskiewskiego. Cerkiew Prawosławna Ukrainy na przełomie 2018 i 2019 roku otrzymała w Konstantynopolu długo oczekiwany Tomos, który dał jej możliwość uniezależnienia się od Moskwy. Jednak Rosyjska Cerkiew Prawosławna nie spieszy się z opuszczeniem terytorium Ukrainy i wszystko wskazuje na to, że próbuje dostosować się do nowych wyzwań.

Ołeksandr Sahan. Fot. religionpravda.com.ua

Ołeksandr Sahan jest jednym z ojców autokefalicznej, niezależnej od Moskwy Cerkwi Prawosławnej Ukrainy. Za prezydentury Wiktora Juszczenki stał na czele Państwowego Komitetu ds. Narodowości i Religii. Obecnie zajmuje się kwestiami stosunków między państwem a wiernymi na Ukrainie.

– Na Ukrainie obserwujemy zaostrzenie konfliktu wokół Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RCP), która mimo oficjalnych oświadczeń wciąż ściśle powiązana jest z Ukraińską Cerkwią Prawosławną Patriarchatu Moskiewskiego. W pobliżu Ławry Peczerskiej odbywają się pikiety. Zdajemy sobie sprawę, że korzenie problemu sięgają odległej przeszłości. Jak pewnie czuje się dziś Patriarchat Moskiewski na Ukrainie w warunkach wojny?

– Korzenie problemu sięgają 1448 roku, kiedy powstał Patriarchat Moskiewski, który miał jeden cel – podporządkować Cerkiew państwu. Część ziem północnych wchodziła w skład Metropolii Kijowskiej, ale w 1448 roku ziemie te oddzieliły się. Dlatego dziś Cyryl (patriarcha RCP – belsat.eu) deklaruje: „Nigdy nie zrezygnujemy z chrzcielnicy kijowskiej”. Zapewniają, że historyczne korzenie ich Cerkwi pozostają w Kijowie. Następnie w 1448 roku ich wielki książę Wasyl II Ślepy postanowił całkowicie podporządkować sobie Cerkiew. Nowy metropolita moskiewski Jonasz, choć do śmierci nosił tytuł kijowskiego i Rusi, został wybrany z rozkazu cara spośród trzech kandydatów. Czyli od samego początku celem było stworzenie podporządkowanego władzy departamentu do spraw wiary. Piotr I Wielki nie kłamał, mówiąc, że istnieje senat duchowy (Synod) i senat świecki. Dlatego od samego początku ta Cerkiew służyła machinie państwowej. Wszystkie próby patriarchów, aby w jakiś sposób wpłynąć na władzę i uniezależnić się, kończyły się śmiercią, wygnaniem, pozbawieniem tytułu lub rozłamem. Tak więc zarówno pod rządami carów, jak i bolszewików, RCP była tylko personelem do wykonywania zadań na poziomie ideologicznym. Wszystkie siły Cerkwi, które próbowały się temu przeciwstawić, były natychmiast tłumione.

Analiza
„Wojna to w pewnym sensie jego dziecko”. Patriarcha Cyryl: liberał, który stał się „ministrantem Putina”
2023.11.19 10:18

– Czy dziś możliwe jest osiągnięcie porozumienia z Patriarchatem Moskiewskim, aby pokojowo przekonać ich do opuszczenia terytorium Ukrainy?

– Praktycznie nie ma tam z kim rozmawiać. W okresie radzieckim dokonywano tam selekcji kadr. Warto przypomnieć, jak Gleb Jakunin (rosyjski duchowny – belsat.eu) i jego poplecznicy na początku lat 70. myśleli, że sytuacja się poprawia i napisali list do metropolitów i patriarchy w nadziei, że presja na Cerkiew zostanie zmniejszona. Chcieli, aby święcenia odbywały się bez zgody radzieckich służb specjalnych. Ostatecznie jednak działania osób, które podpisały ten apel, zostały stłumione. Sytuacja nie zmieniła się do dziś. Wszystko jest kontrolowane i zarządzane przez służby. Dlatego nie tylko w Rosji wszelkie próby uzyskania niezależności Cerkwi mierzą się z tą przeszkodą. Taka sama sytuacja jest na Białorusi i w Mołdawii. Rosyjskie struktury władzy będą trzymać się swojej Cerkwi na terytoriach obcych krajów do ostatniego. Jest to kanał wpływu i przekazywania informacji, a często są to też sami agenci wpływu lub po prostu agenci.

– Czy to oznacza, że jest trochę prawdy w dowcipie „Jaki ma ojciec stopień wojskowy”?

– Kilka lat temu do prasy trafił apel pewnego oficera FSB, który był oburzony, że został przeniesiony do Wydziału Zewnętrznych Stosunków RCP i nie otrzymał wyższego stopnia. Oznacza to, że funkcjonariusze nie idą tam sami, ale trafiają tam na polecenie kierownictwa.

– Przeniesiony z jednego wydziału do drugiego.

– Tak. Został przeniesiony do wydziału zajmującego się RCP, jest też wydział [w FSB], który zajmuje się islamem i inne tego typu wydziały. Obecnie najwyższe stanowiska w Cerkwii zajmują albo ludzie, którzy ściśle współpracują z FSB, albo agenci wpływu. Niektórzy posuwają się do autocenzury. To tak, jak mawiano w czasach sowieckich: „Synchronizujemy nasze zegarki z partią”. Zawsze wahają się w zależności od kursu partii i władz.

Wiadomości
Zamalować pamięć. W białoruskim monasterze zniszczono fresk Ramana Bandarenki
2023.11.17 14:21

– Jak możemy załagodzić konfrontację w sprawie Ławry Peczerskiej?

– W kwestii sytuacji w Ławrze Peczerskiej nie chodzi o religię, ale o wynajem, własność i nieruchomość. Kiedy Ławra została przekazana Cerkwi, istniały warunki dotyczące zachowania nieruchomości i całego kompleksu, które musiały zostać spełnione. Co więcej, budynki zostały uznane przez UNESCO za światowe dziedzictwo. To, co zrobiono tam przez ostatnie 30 lat, jest rażącą ingerencją. Wybudowano tam czterdzieści osiem obiektów.

– A więc ktoś musiał wydać im pozwolenie. Czy to tylko biznes?

– Oni postrzegają Ławrę jako swoją własność. Zbudowali tam elitarne hotele, sauny, rzeczy, które nie mają nic wspólnego z religią. Chodzi tu wyłącznie o interesy. Nie zbudowali ani jednego miejsca noclegowego dla pielgrzymów. Zamiast tego powstały elitarne pokoje dla VIP-ów i obiekty rozrywkowe. Czego tylko tam nie ma… Zaczęli tam też prace ogrodnicze. Zasadzili ogrody warzywne i podlewali je, przez co pojawiła się tam wilgoć. Zmodernizowali wiele kanałów, specjalnie stworzonych do odpływu wody, ale też uszkodzili niektóre z nich. Wtedy państwo musiało przeznaczyć środki na likwidację tych szkód.

– Jak zareagowała na to opinia publiczna?

– Przez długi czas Patriarchat Moskiewski był postrzegany na Ukrainie nie jako podmiot religijny, ale polityczny. Nawet tak rażące naruszenia prawa nie miały wpływu na ich status i obecność w kraju. Za to wszystko nie otrzymywali nawet grzywien. A w 2014 roku na Majdanie pojawił się taki pomysł, aby utworzyć kolumnę i przejąć Ławrę. Wtedy wielu duchownych, biskupów Patriarchatu Kijowskiego sprzeciwiło się temu. Jako argument podawali, że „nie powinno się ich czepiać, bo Putin może zaatakować”. Tak więc element religijny został powiązany z politycznym, gospodarczym i wojskowym. Peczerska, Poczajowska i Świętogórska Ławra są twierdzami „russkiego miru”. Wszystkie protesty przeciwko Majdanowi pochodziły z nich.

Wiadomości
Zwierzchnik białoruskiej Cerkwi kwestionuje sens używania języka białoruskiego w nabożeństwach
2023.10.11 15:03

– RCP jest jednym z elementów wojny hybrydowej na Ukrainie. Wojna trwa od 2014 roku, ale wciąż szokują bogate świątynie i monastyry Patriarchatu Moskiewskiego na zachodzie kraju. Widać, że zbudowano je całkiem niedawno i nie szczędzono pieniędzy na rusyfikację. Są to nowe budynki. Jak to było możliwe?

– W czasach carskich obowiązywała taka sama polityka. Na zachodzie duchowni otrzymywali podwójne wynagrodzenie za rusyfikację regionu. A rusyfikacja to nie tylko język rosyjski, to także rosyjska mentalność. „Russkij mir”. Postrzeganie siebie jako części Rosji, a nie Ukrainy. Fakt, że RCP zbudowała tam nowe budynki, jest konsekwencją prorosyjskiej polityki Leonida Kuczmy (prezydent Ukrainy w latach 1994-2005 – belsat.eu). Uważał on, że niezależna ukraińska Cerkiew powinna być zbudowana na bazie Patriarchatu Moskiewskiego na Ukrainie. Przedstawiciele RCP mieli przewagę w budowaniu świątyń. Bardzo niewielki udział miał Patriarchat Kijowski.

Bliżej Białorusi położony jest obwód czernihowski, a w połowie lat 90. połowa ludności popierała tam Patriarchat Kijowski. Podczas rządów Kuczmy do 2004 roku ponad 240 cerkwi i monastyrów zostało przekazanych Patriarchatowi Moskiewskiemu, a tylko 12 Patriarchatowi Kijowskiemu.

Cztery to cerkwie, a osiem to pomieszczenia przystosowane do kultu. Zdarzały się nawet przypadki, gdy lokalna społeczność budowała świątynię lub odnawiała opuszczoną cerkiew, a potem funkcjonariusze odbierali wiernym budynek i przekazywali go na własność Patriarchatu Moskiewskiego. Taka polityka przyczyniła się do szybkiej budowy i dominującej pozycji Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

Foto
Białoruski klasztor, który popiera rosyjskich okupantów na Ukrainie, znowu sprzedaje swoje produkty w Polsce
2023.09.03 19:08

– Wojna miała zmienić wszystko w stosunku do „russkiego miru”. Świat zobaczył wiele materiałów o Cyrylu i o tym, jak kapłani RCP święcą pociski, które później polecą w stronę cywilnych mieszkańców miast. Jak obecnie można odnosić się do tych świątyń i duchownych?

– Niestety, jesteśmy teraz świadkami manipulacji. 27 maja 2022 roku na soborze Ukraińskiej Cerkwii Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego padło oświadczenie, że wyszli oni spod wpływu Moskwy i teraz wszystko będzie miało się inaczej. Przestali nawet wychwalać Cyryla w modlitwach. Ale to kłamstwo. Nie zerwali więzi z Moskwą. Zgodnie z prawem wprowadzonym w 2018 roku w nazwie organizacji powinna być wskazana jurysdykcja. Dwanaście i pół tysiąca parafii powinno było podać w swoich nazwach najwyższy organ zarządzający – Patriarchat Moskiewski. Ale dziś tylko 105 z nich spełniło wymogi prawa.

– Co pozostaje w tej sytuacji? Może w warunkach obecnej wojny hybrydowej warto poświęcić temu tematowi więcej uwagi w prasie, telewizji? Przecież wielu ludzi wciąż nie może wierzyć, że kapłan, do którego zwracają się ze swoimi problemami, może być agentem wpływu Kremla.

– Powinno się to robić, ale niestety wiele mediów jest dziś zmonopolizowanych przez Biuro Prezydenta i takich inicjatyw jeszcze nie widzieliśmy. Jak dotąd, pomimo faktu, że w grudniu 2022 roku Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy podjęła decyzję oraz pojawił się dekret prezydencki w sprawie Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego i konieczności uregulowania kwestii jej statusu, prace utknęły w martwym punkcie. Przede wszystkim chodzi tu o prace informacyjne. Proces toczy się na najwyższym szczeblu i polega on na negocjacjach.

– Z kim można tam negocjować, jeśli są to ludzie „z pagonami”?

– Myślę, że jesteśmy w martwym punkcie. Przez prawie dziewięć miesięcy nie udało się wprowadzić do Rady Najwyższej nowej ustawy, która powinna uregulować kwestię podporządkowania Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi Patriarchatowi Moskiewskiemu. Teraz wreszcie ustawa została przyjęta w pierwszym czytaniu. Pozostaje jeszcze pytanie, kiedy odbędzie się drugie czytanie i ostateczne przyjęcie. Mamy jednak ustawę o wolności sumienia i organizacjach religijnych, która zobowiązuje do udzielania parafianom rzetelnych informacji o przynależności kanonicznej. Jest to również wymóg Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Trzeba się do niego dostosować i nie czekać na nową ustawę. Tam również jest jasno powiedziane: organizacje, które nie spełniają wymogów prawa, tracą legalność swojej nazwy. W rzeczywistości tracą swój status prawny.

Istnieje szereg innych naruszeń z ich strony. Na przykład mamy stan wojenny, który zakazuje organizowania wydarzeń masowych. A cerkwie organizują kilkutysięczne procesje. Wszystkie te czynniki pokazują, że nie ma jednolitej polityki w tej kwestii.

Wiadomości
„Nazistowscy sataniści zdobyli przyczółek w świętym rosyjskim Kijowie” – rosyjska propaganda o chrzcie Rusi
2023.07.28 13:14

– Cały świat widział, jak poważny jest dziś problem wpływania na masową świadomość. Widzieliśmy, co działo się w Donbasie w 2004 roku. Przygotowywano grunt i to zadziałało w 2014 roku. Ale czy w dzisiejszej sytuacji wysiłki na rzecz pozbycia się wpływu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej jako przywódcy „russkiego miru” na Ukrainie mogą być bardziej skuteczne?

– O znaczeniu Cerkwi Moskiewskiej jako szkieletu Imperium Rosyjskiego, które Putin próbuje przywrócić, świadczy jeden fakt. 11 października 2018 roku Synod Konstantynopolitański podjął decyzję o przywróceniu metropolii kijowskiej i wydał Tomos [dekret o autokefalii]. Następnego dnia Putin zwołał w tej sprawie Radę Bezpieczeństwa Rosji, a 15 października patriarcha Cyryl po raz pierwszy zwołał posiedzenie Synodu w Mińsku. Putin i Cyryl obawiali się, że Białoruś może w przyszłości uzyskać autokefalię. A utrata kontroli i wpływów w innych krajach to tylko kwestia czasu. Dlatego należy zwrócić większą uwagę na ten temat, przede wszystkim potrzebna jest wola polityczna. To, jakie działania w przyszłości podejmować będzie RCP na Białorusi, zależy od wyników wojny.

Lubou Łuniowa, ksz, pp/belsat.eu