Dyrektor generalny Białoruskiego Czerwonego Krzyża Dzmitryj Szaucou potwierdził, że kierowana przez niego organizacja jest zaangażowana w deportację dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy. Powiedział to w reportażu reżimowej telewizji, gdzie mówił o swojej podróży do okupowanej części Donbasu. Zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym takie deportacje są nielegalne i mogą stanowić zbrodnię wojenną.
– Byłem oburzony do głębi duszy tym, co ludzie myślą, kierując się swoimi zgorzkniałymi myślami (…) – kiedy oskarżają Białoruś o porywanie dzieci, które przyjeżdżają do nas na rekonwalescencję. I szczerze mówiąc, faktem jest, że Białoruski Czerwony Krzyż był, jest i będzie aktywnie w to zaangażowany – powiedział Dzmitryj Szaucou.
Stwierdził również, że Białoruski Czerwony Krzyż wraz z Fundacją Alaksieja Tałaja, którą białoruska opozycja również oskarża o nielegalne deportacje ukraińskich dzieci, robi wszystko, co możliwe, aby „dzieci zapomniały o okropnościach wojny”, zabierając je z okupowanych terytoriów Ukrainy na Białoruś.
– Kiedy zdałem sobie sprawę, że oskarżenia zostały skierowane przeciwko Białorusi, zrozumiałem, że prędzej czy później te oskarżenia zostaną skierowane bezpośrednio, w tym przeciwko Białoruskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Aby upewnić się i przekonać wszystkich, natychmiast wsiadłem do najbliższego konwoju i przyjechałem tutaj, aby pokazać się wszystkim. A najważniejsze jest to, że nie mogę pozwolić na zniszczenie wizerunku kraju, Białoruskiego Czerwonego Krzyża i całego ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, które stoją na straży wartości humanitarnych, ochrony życia, pomocy potrzebującym, kimkolwiek by nie byli. Każdemu, kto potrzebuje pomocy – wyjaśnił swoje stanowisko Szaucou.
W zeszłym tygodniu Dzmitryj Szaucou udał się do okupowanego Lisiczańska i Mariupola. Tam udzielił wywiadu rosyjskim propagandystom, demonstrując na rękawie literę „Z” – symbol rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. I to pomimo faktu, że jedną z podstawowych zasad Czerwonego Krzyża jest neutralność. Jednocześnie przyznał, że organizacja pomagała reżimowi Łukaszenki w wywożeniu ukraińskich dzieci z terytoriów okupowanych przez wojska rosyjskie, co stanowi naruszenie IV Konwencji Genewskiej.
Wcześniej szef Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka poinformował, że przekazał dowody zbrodni wojennych reżimu Łukaszenki do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Według niego 2100 dzieci z 15 ukraińskich miast zostało nielegalnie deportowanych na Białoruś.
Alona Ruwina, lp/ belsat.eu