news
Felieton
Ukraińskie kobiety. Bezimienne ofiary wojny
One stały się ofiarami tej okrutnej wojny z jednego tylko powodu.
19.06.202314:12

Kiedy kobiety na Zachodzie idą z przyjaciółkami na kawę, ot poplotkować sobie, one drżą ze strachu o życie bliskich. Męża na froncie, dzieci, starych rodziców i teściów mieszkających w rejonie działań wojennych. Zbyt niedołężnych, by zaczynać nowe życie w nieznanym, ale bezpiecznym miejscu. Poza tym starych drzew się nie przesadza. One umierają stojąc. 

Spędziłem miniony weekend w Wilanowie. Poszliśmy z żoną do kina, na dobry obiad, a potem na lody. Odpoczywając na ławce, przy fontannie, przysłuchiwałem się rozmowom, które dwie Ukrainki prowadziły telefonicznie z kimś na Ukrainie. 

Młodsza z nich, zgrabna, blondwłosa dziewczyna, raczej jeszcze niezamężna (ale to tylko moje przypuszczenie ) rozmawiała ze swoim chłopakiem, który został na Ukrainie, w Kijowie, i służy prawdopodobnie w straży pożarnej. Ustawiła telefon na tryb głośnomówiący, więc mogłem słyszeć też jego głos. Rozmawiali po rosyjsku, więc moja znajomość tego języka na coś się wreszcie przydała. On ją pytał, jak sobie daje radę, czy jest zdrowa i czy ma z czego żyć. Ona z przejęciem na twarzy, którego on nie widział, uspokajała go. 

Foto
Chersoń: Rosjanie podpalają miasto podczas akcji przeciwpowodziowej
2023.06.19 10:03

Z tego co zrozumiałem pracuje jako pomoc kuchenna w jakieś restauracji. Mieszka z kilkoma koleżankami w jej wieku w wynajętym mieszkaniu. Jak go zapewniała wielokrotnie- „Poliaki charoszyje”. Głównie jednak, nie dając mu czasami dojść do słowa, pytała o to, czy jest bezpieczny, czy za bardzo się nie naraża. Prosiła, by jej obiecał, że jak wojna się skończy, to znów będą razem… Wezmą ślub i wyprawią huczne wesele, na które zaproszą też przyjaciół z Polski, którzy jej pomogli po ucieczce z bombardowanego miasta. 

On, pewnie ze względów bezpieczeństwa, niewiele mówił o swojej pracy. Stwierdził jedynie, że jest ciężko, ale dają sobie radę i nie tracą nadziei. Zapewniał ją, że ją bardzo kocha i jak tylko przegnają „raszystów” to spełni wszystkie jej marzenia. 

Ot, wydawałoby się zwykła rozmowa dziewczyny z chłopakiem, jakich tysiące w tym czasie się odbywało. Tylko, że tę parę rozdzieliła wojna i nie wiadomo, czy jeszcze kiedykolwiek się spotkają. W tej zwyczajnej rozmowie, gdzieś w tle, pobrzmiewały echa spadających na Ukrainę bomb, krzyk rannych przygniecionych przez gruz zburzonych domów. On jej nie mógł powiedzieć, że się tak po ludzku boi, bo nie wie czy z kolejnej akcji powróci w jednym kawałku. Nie chciał jej martwić jeszcze bardziej, bo sam wie, jak trudno jest znosić rozłąkę z ukochaną kobietą. 

Reportaż
„Ukraińcy i Białorusini żyją tu jak rodzina”. Reportaż z białostockiego domu dla uchodźców
2023.04.23 11:40

Druga Ukrainka była o wiele starsza. Może po 50. Na jej twarzy malowały się zmęczenie i ból. Przypuszczalnie rozmawiała z matką, bo raz po raz niektóre frazy powtarzała głośniej. Z treści rozmowy mogłem wywnioskować, że matka jest wdową, mieszkającą samotnie, bo córka kilka razy pytała, czy regularnie przychodzi ktoś z opieki społecznej . Czy robią jej zakupy i podają leki. Nie było w tej rozmowie takich emocji i takiego dramatyzmu, jak w poprzedniej, ale wyczuwałem, że obie kobiety bardzo cierpiały z powodu przymusowej rozłąki. 

Setki tysięcy kobiet na Ukrainie są ofiarami miejsca urodzenia. Mam na myśli nie tylko te zabite czy zgwałcone przez rosyjskich najeźdźców, ale i te, którym odebrano młodość, radosne macierzyństwo czy bezpieczną starość w gronie najbliższych. Dramatów, które każdego dnia toczą się w dziesiątkach tysięcy umysłów i serc. Widziane przeze mnie w Wilanowie radosne pary z pociechami w wózkach nie są w stanie tego pojąć. W czym te ukraińskie kobiety zawiniły? Zwłaszcza rosyjskim żołnierzom, którzy też mają matki, siostry, żony i córki. W niczym. One stały się ofiarami tej okrutnej wojny z jednego tylko powodu. Bo urodziły się na Ukrainie. 

Opinie
Kobieta z Buczy
2022.04.04 20:14

Antoni Styrczula dla belsat.eu