Traktat o otwartych przestworzach (Treaty on Open Skies) nie jest już wiążący dla Federacji Rosyjskiej. W dniu 18 grudnia upłynął sześciomiesięczny termin na wypowiedzenie umowy. Od tej pory Rosja nie będzie mogła wykonywać lotów obserwacyjnych w przestrzeni powietrznej państw NATO i odwrotnie. Białoruś jest jednak wciąż stroną tego traktatu.
Moskwa do ostatniej chwili próbowała pozostać w traktacie, pozostawiając USA możliwość powrotu do niego, powiedział rosyjskiej gazecie Izwiestija Konstantin Gawriłow, przewodniczący rosyjskiej komisji ds. bezpieczeństwa militarnego i kontroli zbrojeń na rozmowach w Wiedniu. Kwestia członkostwa Białorusi w traktacie również pozostaje otwarta. Mińsk zawiadamia, że decyzja o dalszym uczestnictwie w porozumieniu zostanie podjęta na podstawie stanowisk innych państw.
NATO już wcześniej wzywało Rosję do powrotu do przestrzegania traktatu. Sojusz zauważył, że Moskwa od wielu lat nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań traktatowych. Jednak to Stany Zjednoczone były inicjatorem tych zmian. W maju 2020 roku ówczesny prezydent USA Donald Trump podjął decyzję o wypowiedzeniu traktatu, oskarżając Rosję o ograniczanie lotów NATO-wskich jednostek nad terytorium Rosji – przy granicy z Gruzją, nad obwodem kaliningradzkim czy nad obszarem ćwiczeń “Centr”.
Wraz z wycofaniem się z traktatu dwóch największych mocarstw, dokument stracił jeszcze bardziej na znaczeniu dla pozostałych państw sygnatariuszy. Europa ma najwięcej do stracenia, ponieważ nie może już zbierać informacji wywiadowczych nad terytorium Rosji. Jest to szczególnie ważne w kontekście gromadzenia przez Rosję wojsk na granicy z Ukrainą.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv
