Jak pisze brytyjski Guardian, Nikita Czybrin służył w 64. Brygadzie Strzelców Motorowych, jednostce oskarżonej o popełnienie zbrodni wojennych w pobliżu Kijowa w marcu.
Mężczyzna od razu po wylądowaniu w Madrycie został zatrzymany. W wywiadzie telefonicznym jeszcze z lotniska w środę wieczorem przekonywał, że sam osobiście nie brał udziału w zbrodniach wojennych jego jednostki, mówiąc, że nie strzelał z broni “ani razu” podczas pobytu na Ukrainie.
Powiedział, że chętnie będzie zeznawał przed międzynarodowym trybunałem.
– Nie mam nic do ukrycia. To jest zbrodnicza wojna, którą rozpoczęła Rosja. Chcę zrobić wszystko, co mogę, aby ją zakończyć – zaznaczył.
Nikita Czybrin tłumaczy, że powiedział swoim dowódcom o sprzeciwie wobec wojny już 24 lutego, pierwszego dnia inwazji. W związku z tym został odsunięty od wykonywania obowiązków mechanika wojskowego i skierowany do pracy fizycznej.
– Grozili, że mnie uwięzią. W końcu moi dowódcy postanowili wykorzystać mnie jako sprzątacza i tragarza. Zostałem umieszczony z dala od pola walki – powiedział.
Według Czybrina, pierwszy miesiąc inwazji spędził we wsi Łypiwka pod Kijowem. W tym okresie jego oddział miał mordować cywilów w Buczy i Andrijiwce, dwóch wioskach w pobliżu Łypiwki.
Mężczyzna podkreśla, że widział, jak jego jednostka regularnie plądrowała domy we wsi, gdzie stacjonowała. Pojawiły się też plotki, że jego koledzy są zaangażowani w przemoc seksualną i zabijanie cywilów. Jednostka została nagrodzona potem przez Putina.
Guardian podkreśla, że nie był w stanie niezależnie zweryfikować wszystkich szczegółów historii Czybrina. Pokazał jednak dokumenty i zdjęcia dowodzące, że stacjonował w 64. Brygadzie Strzelców Motorowych Gwardii Narodowej na Ukrainie.
Czybrinowi udało się zdezerterować w czerwcu w czasie stacjonowania na Ukrainie. Uciekł do Rosji, a potem na Zachód. Obecnie przebywa w ośrodku dla uchodźców w Hiszpanii.
pp/belsat.eu wg Guardian
