news
Opinie
Spełnia się koszmar Putina, izolacja Krymu
Trwająca właśnie eskalacja na wojnie być może jest wstępem do negocjacji. 
18.07.202313:49

Przecięcie pępowiny Mostu Krymskiego, łączącego Rosję z okupowanym Krymem, to element długofalowej strategii izolacji półwyspu. Jest to też część trwającej właśnie eskalacji, która być może jest wstępem do negocjacji. 

Na rosyjską odpowiedź długo nie trzeba było czekać. Dziś w nocy 6 rosyjskich pocisków manewrujących Kalibr, wystrzelonych z Morza Czarnego i 21 bezzałogowych Shahedów zaatakowało Odessę i obwód mikołajowski.

Aktualizacja
Rosja zaatakowała dronami i rakietami południe Ukrainy WIDEO
2023.07.18 06:01

Przeprowadzając uderzenie, Rosjanie chcieli się zrewanżować za atak na Most Krymski, które Ukraińcy przeprowadzili w nocy z niedzieli na poniedziałek. Prawdopodobnie za pomocą bezzałogowców (morskich lub powietrznych, albo jednych i drugich), lub pocisków typu Storm Shadow. Poważnie uszkodzone zostało 145. przęsło na drogowej części mostu, w części bliższej Rosji. Uszkodzona jest nawierzchnia od północnej strony. Na Krymie wybuchła panika i utworzyły się wielokilometrowe korki chcących wyjechać z półwyspu. Ruch na moście odbywa się wahadłowo, przez nieuszkodzony pas.

Uderzenie na Most Kerczeński (zwany przez Rosjan Krymskim) nastąpiło akurat w dziewiątą rocznicę zestrzelenia przez tzw. prorosyjskich separatystów malezyjskiego boeinga MH17 nad Donbasem.

Jednak nie o symbolikę chodziło ukraińskim służbom i armii w tej bardzo skomplikowanej i wymagającej żmudnych przygotowań operacji. Atak był poważnym ostrzeżeniem, że Kijów nie pozostawi bez odpowiedzi rosyjskich uderzeń terroryzujących ukraińskie miasta. Przede wszystkim jednak jest wstępem do negocjacji. Uderzenie eskaluje napięcie, ale eskalacja jest przecież nieodłącznym elementem każdych poważnych i trudnych negocjacji.

Po pierwsze – odstraszyć

Pierwszy atak na most również miał swoją symbolikę. Doszło do niego nad ranem 8 października, w dzień po urodzinach Putina. Ten prezent nie spodobał się solenizantowi. Dla Rosjan był szokiem. Most na Krym symbolizował pierwszy podbój ukraińskiej ziemi. Putin otwierał go osobiście w maju 2018 r. Zbudowana w ekspresowym, jak na Rosję, tempie konstrukcja o długości 19 km ma nie tylko symboliczne znaczenie. Przede wszystkim jest kluczowym korytarzem transportowym z Rosji „kontynentalnej” na Półwysep Krymski. Półwysep, który długo był dla Rosjan „wyspą”, gdyż nie mieli z nim połączenia lądowego.

Dziś, dzięki okupacji ukraińskiego wybrzeża Morza Azowskiego i Chersońszczyzny teoretycznie Rosja ma połączenie lądowe z Krymem. Jest to jednak droga biegnąca przez głęboką strefę przyfrontową, ze zniszczoną infrastrukturą i znacząco dłuższa niż ta przez most i Kercz. Październikowe uderzenie na przeprawę na jakiś czas wyłączyło z użytku jeden z pasów ruchu. Mimo, że było widowiskowe, nie spowodowało zawalenia mostu. Tak samo było z drugim atakiem, mimo, że jest już poważniejszy. W rozmowie z portalem Obozrewatiel, były szef ukraińskiego wywiadu generał Mykoła Małomuż twierdzi, że te ataki to tylko testy. Swojego rodzaju „niuchanie” rosyjskiej obrony przeciwlotniczej i zabezpieczeń oraz wytrzymałości konstrukcji mostu. A na prawdziwe, dobrze skalibrowane pod względem mocy i celu uderzenie trzeba jeszcze poczekać.

Aktualizacja
Rosja zaatakowała dronami i rakietami południe Ukrainy WIDEO
2023.07.18 06:01

Kijów nigdy nie ukrywał, że może i chce uderzyć w most. W piątek 14 lipca temu w wywiadzie dla The Washington Post głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy generał Walerij Załużny dość niedwuznacznie zasugerował, że jeśli będzie taka możliwość, jego armia odetnie i wyzwoli Krym. I takie mogą być długofalowe cele ataków na Most Krymski. Odcięcie półwyspu, znaczące utrudnienie jego zaopatrzenia i zmuszenie Rosjan do dostaw przez długą drogę wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.

O ile taki cel może wydawać się ideałem, to przy okazji Kijów buduje nieustanne zagrożenie dla Krymu. Tak, jak Rosja cały czas wykorzystuje Białoruś do tworzenia stanu zagrożenia ponowną inwazją z północy na Ukrainę, tak Kijów buduje taką groźbę dla Krymu. Sprytnie i skutecznie podsyca lęki Rosjan. Np. w publikowanych filmikach o „krymskich wakacjach” z wojną w tle. Podgrzewanie paniki wśród Rosjan leży jak najbardziej w interesie Kijowa. Zwłaszcza, że ci, mimo wojny za miedzą, dość tłumnie odwiedzają Krym i wybrzeże Morza Azowskiego w sezonie wakacyjnym.

Reportaż
Wielu Białorusinów dopiero teraz zaczęło rezygnować z wczasów na Krymie
2023.07.18 12:35

Nie chodzi jednak tylko o odstraszanie turystów, ale budowanie kompleksowo stanu zagrożenia dla Krymu i uczynienie okupacji półwyspu wyjątkowo kosztowną dla Moskwy. Krótkoterminowo takie zagrożenie jest jednak przede wszystkim argumentem w wojennych negocjacjach z Kremlem. Nie są one oficjalnie prowadzone, ale obie strony już próbują zdobyć dogodne pozycje  przez ewentualnymi, rzeczywistymi rozmowami.

Negocjacje za pomocą rakiet

Rosyjskie uderzenia terrorystyczne na ukraińskie miasta nie załamały Ukraińców zimą, kiedy powodowały przerwy w dostawach prądu, wody i ciepła. Nie załamią i teraz. Mimo, że okrutne, kiedy w rakietowych uderzeniach na bloki mieszkalne giną ludzie, to wciąż za mało masowe i intensywne, by po półtora roku wojny zniszczyć morale narodu.

Mają jednak inny wymiar. Czysto wojskowy. Uderzając na Kijów, czy nawet Lwów i Odessę, zmuszają ukraiński sztab do koncentracji obrony przeciwlotniczej wokół aglomeracji miejskich.  Ukraińskie systemy obrony przeciwlotniczej i tak mają już dość szczupłe zasoby rakiet. Siły zbrojne nie mogą przez to wystarczająco zabezpieczyć przed atakami z powietrza wojsk w strefie frontowej. Co daje Rosjanom możliwość przeprowadzania ataków lotniczych zza linii frontu (np. za pomocą bomb szybujących), czy śmielszego używania śmigłowców szturmowych Ka-52.  Przeprowadzenie ataku na most, czy dronowe uderzenia na Sewastopol są rodzajem ukraińskiej, symetrycznej odpowiedzi. Raczej nie przekonają Putina, by zatrzymał ataki rakietowe i dronowe na Kijów i inne miasta. Uderzenia te są bowiem niestety skuteczne, jako środek absorbowania obrony przeciwlotniczej.

Wiadomości
Nocny atak na Odessę to „odwet” za eksplozję na Moście Krymskim – Kreml
2023.07.18 14:12

Być może eksplozje na moście były środkiem nacisku w negocjacjach o poważniejszą stawkę. Rosja właśnie odrzuciła przedłużenie umowy zbożowej. Rosyjskie jednostki rozpoczęły właśnie próby ograniczonej kontrofensywy na odcinku charkowskim w rejonie Kupiańska. To próba skoncentrowania ukraińskich sił na północy i spokojniejszym dotąd odcinku frontu w celu osłabienia odcinka zaporoskiego, na którym Ukraińcy próbują od miesiąca przełamać rosyjski front.

Wszystko to są działania eskalacyjne. Zarówno na poziomie gospodarczym, dyplomatycznym, jak i operacyjnym, wojskowym. Nie musi to wcale oznaczać, że wojna wkracza w nową fazę. Grożącą jej dalszą eskalacją i np. powrotem do sytuacji z pierwszych miesięcy. Obie strony są wyraźnie zmęczone, a ich siły zbrojne poniosły ogromne straty, trudne do nadrobienia w krótkim czasie.

Ukraińcy prowadzą działania ofensywne, ale idą one wolno z uwagi na mocno rozbudowane, rosyjskie linie obronne, zapory minowe. Celem Kijowa nadal jest przełamanie frontu i wyzwolenie istotnych z wojskowego, ale i politycznego punktu widzenia terenów. Co nie znaczy, że równolegle Ukraińcy (i Rosjanie) nie zastanawiają się nad szansami na jakąś formę zakończenia (lub przynajmniej zamrożenia) wojny. Oczywiście będą im przyświecać inne cele i możliwe, że te różnice uniemożliwią porozumienie.

Raport
Wszyscy w ofensywie, ale z różnym skutkiem. Tydzień na froncie
2023.07.17 15:37

Bardziej prawdopodobne, że kroki eskalujące podejmowane przez obie strony są wstępną przygrywką do przyszłych negocjacji. Odrzucenie umowy zbożowej wywołało przecież reakcje Zachodu, a Turcja (nie całkiem za darmo), podejmie się pewnie kolejny raz roli arbitra w rozmowach o powrocie do handlu zbożem przez Morze Czarne. Recep Tayip Erdogan będzie miał niebawem okazję, bo w sierpniu ma go odwiedzić Putin. Nie jest wykluczone, że nowa runda rozmów o zbożu wywołana przez wrogi ruch Moskwy, może się rozwinąć w rozmowy o zawieszeniu broni.

Zanim do tego dojdzie Ukraińcy będą starali się wypracować korzystniejszą sytuację na froncie, a także posunąć się dalej w budowaniu zagrożenia dla Krymu. Ta presja może być skuteczna, bo dla Putina nie ma cenniejszej zdobyczy, niż zajęty w 2014r. niskim kosztem Krym. Nie ma też większego koszmaru, niż wizja utraty zagrabionego półwyspu.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie