Białoruś. Prawnik Wiasny: „praca poprawcza” w więzieniach to zwykły wyzysk


W białoruskich koloniach karnych więźniowie, w tym polityczni, wykonują „prace poprawcze”, które mają być formą resocjalizacji. „W istocie jest to praca za bezcen, praca niewolnicza” – ocenia w prawnik centrum obrony praw człowieka Wiasna Paweł Sapiełka.

– Więźniowie polityczni, podobnie jak zwykli skazani w koloniach karnych mają obowiązek pracy, chyba że są umieszczani w celi specjalnej lub w karcerze. (…) W istocie jest to sposób zarabiania na więźniach – podkreśla Sapiełka.

Każda kolonia karna posiada własne przedsiębiorstwo, podlegające departamentowi więziennictwa. Produkcja tych zakładów jest prezentowana na portalu departamentu więziennictwa w zakładce “sklep internetowy”. Można tam np. „przygotować się do lata”, kupując meble ogrodowe lub zaopatrzyć się w inne towary produkowane przez więźniów.

Wiadomości
Białoruskie KGB pokazało rzekomych „ukraińskich dywersantów”
2024.02.16 19:21

Skazani pracują najczęściej przy produkcji mebli, elementów budowlanych czy sprzętu do ćwiczeń sportowych, szyją też odzież specjalną lub mundury, rąbią drewno, zbijają palety, itd. „Często wykonują prace szkodliwe” – zaznacza adwokat.

W kolonii karnej w Nowopołocku, w której przebywa wielu więźniów politycznych, m.in. działacz polskiej mniejszości i dziennikarz Andrzej Poczobut czy niedoszły kandydat w wyborach prezydenckich Wiktar Babaryka, więźniowie pracują m.in. „na miedzi”, czyli przy odzieraniu przewodów elektrycznych ich z warstwy izolacyjnej.

– To jest ciężkie fizycznie i dodatkowo wdycha się substancje chemiczne. Niektórzy dostają alergii. Ja np. miałem wysypkę i drapałem się tak mocno, że na koszulce były ślady krwi – mówił „Alaksiej” (imię zmienione), rozmówca białoruskiego portalu Zierkało, który przebywał w tej kolonii karnej.

Wiadomości
Jak w gułagu. Białoruski więzień polityczny zachorował na szkorbut
2024.02.16 11:02

– Należy podkreślić, że właśnie takie relacje, pochodzące od byłych więźniów, są dla nas niezwykle cennym i w zasadzie jedynym źródłem informacji o tym, co odbywa się wewnątrz kolonii. To wymaga dużej odwagi, bo potencjalnie grozi kolejną sprawą karną. Wielu ludzi po wyjściu z więzienia po prostu zamyka się w sobie, unika mówienia na ten temat – mówi Sapiełka.

Zarówno centrum Wiasna, które reprezentuje, jak i media niezależne zostały przez władze uznane za organizacje ekstremistyczne.

Kolonia w Nowopołocku uchodzi za jedną z najsurowszych na Białorusi, chociaż Sapiełka przestrzega przed takimi kwalifikacjami, ponieważ złe traktowanie więźniów i tortury – psychiczne i fizyczne – jest powszechne wszędzie.

– Nowopołocka kolonia jest za to na pewno jedną z najgorszych pod względem warunków ekologicznych – mówi.

Znajduje się w ponurym miejscu, przy rafinerii i zakładach produkcji włókien syntetycznych, gdzie według rodzin więźniów „nie rośnie nawet trawa”. Zierkało nazwało Nowopołock „laboratorium chemicznym Białorusi”.

Wiadomości
Mija rok bez wieści o Maryi Kalesnikawej
2024.02.15 14:11

Jak mówi Sapiełka, w teorii więzień nie powinien zarabiać mniej niż wynosi minimalna pensja (ok. 150 euro), ale w praktyce pieniędzy, które zarabia, może w ogóle nie zobaczyć.

Administracja odlicza więźniom koszty utrzymania, bo na Białorusi skazany sam musi płacić za pobyt w więzieniu, może też praktycznie dowolnie regulować „normę” produkcyjną.

Więźniowie pracują od godz. 9 do 17. W południe jest przerwa na obiad. Jak powiedział „Alaksiej”, w „normalnej” części kolonii więźniowie mieszkają w barakach na dwupiętrowych pryczach. Za karę mogą jednak trafić do karceru lub celi specjalnej (KPT), która jest określana jako „więzienie w więzieniu”, skąd nie wychodzą do pracy.

– Paradoksalnie to również jest formą znęcania się. Praca w kolonii daje jednak pewną rutynę, przewidywalność. Psychologicznie ma to duże znaczenie – wyjaśnia prawnik.

Najcięższe warunki panują w karcerze, w którym często jest bardzo zimno i celowo nie zamyka się okien.

– Najgorsza cela, sapog (kozak), jest na rogu. Dwie ściany wychodzą na ulice. Trafiłem tam w zimie i był to koszmar. W pomieszczeniu o powierzchni 5 metrów kwadratowych jest toaleta, dwie ławeczki, stół i trzy składane prycze. Jednocześnie mogą chodzić tylko dwie osoby, trzeci musi siedzieć. A siedzieć się nie da, bo te ławeczki są z żelaza – relacjonował były więzień.

Wiadomości
Białoruś. Nowe postępowanie karne wobec opozycjonistów Cichanouskiej i Łatuszki
2024.02.15 08:23

– Funkcjonariusze chodzą w kurtkach i czapkach uszankach, a ty jesteś w bieliźnie termicznej i w więziennym kaftanie. (…) W nocy – to po prostu jest piekło. Co czterdzieści minut zrywasz się i ćwiczysz – sto przysiadów, pięćdziesiąt pompek. Robisz z kaftana kokon, zawijasz się w niego, póki jesteś rozgrzany. Potem budzisz się, bo cię telepie od chłodu – mówił rozmówca Zierkała.

W karcerze skazani nie dostają ponadto paczek z jedzeniem.

– Tortury przeniosły się teraz do kolonii i właśnie karcer jest formą takiej tortury. Człowiek przychodzi tam bez rzeczy osobistych – tylko w bieliźnie i w kaftanie więziennym. Może tylko stać, siedzieć lub (czasami) leżeć. Nie wie, czy skończy się na 10 dniach (tyle można jednorazowo przyznać karceru), czy po dniu przerwy znowu tam trafi – mówi Sapiełka.

Rząd przygotowuje nowe przepisy, przedłużające jednorazowy pobyt w karcerze do 15 dni, a do karceru można trafić pod byle pretekstem, za wszelkie – prawdziwe lub zmyślone – przewinienia.

„Alaksiej” opowiedział również o przemocy w więzieniu, biciu więźniów. Próby protestu nie mają sensu. „Działa tylko jeśli się potniesz” – mówił były skazany.

– Widziałem, jak ludzie to robią, jak rozbryzguje się krew. Od tego się nie umiera – dodał.

W celi specjalnej również jest zimno. Tutaj jednak wydawana jest „wata”, czyli materac, koc i poduszka. „Można czytać książki, pisać listy” (jeśli władze więzienne tego nie zakażą – PAP) – relacjonował więzień.

Wiadomości
Białoruś. Styczniowa obława mogła dotknąć nawet 700 osób – Nasza Niwa
2024.02.14 12:40

Według informacji opublikowanej na Facebooku przez Aksanę, żonę Poczobuta, jest on przetrzymywany w PKT na zmianę z karcerem. Paczek, widzeń, telefonów, zakazano mu za rzekome „umyślne nieposłuszeństwo”.

– O Poczobucie tylko słyszałem od innych. Mówili, że facet jest super. Mądry, można z nim porozmawiać na różne tematy. Mówili, że miał jakieś problemy z żołądkiem, ale się trzyma. Pamiętam ciekawą sytuację. Kiedy przyjechał do kolonii, odbył kwarantannę, a potem odesłali go do karceru. Później na jeden dzień wysłali go z “oddziałem” do pracy i zamierzali skierować do PKT. Ale miał wysokie ciśnienie i lekarz nie podpisał zgody. Coś takiego zdarza się rzadko. Mnie np. wysyłali w znacznie gorszym stanie. Nazajutrz jednak i tak trafił do PKT – wspominał „Alaksiej”.

Dziennikarz i działacz polskiej mniejszości został w lutym 2023 roku w procesie politycznym skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

pp/belsat.eu wg PAP

Aktualności