Obywatelka Szwajcarii, więźniarka polityczna Natalla Hersche została przed czasem zwolniona z więzienia w Homlu. Wiele wskazuje na to, że to reakcja reżimu na odnowienie białorusko-szwajcarskich stosunków dyplomatycznych. Na początku lutego do Mińska przyleciała nowa ambasador.
Białorusinka ze szwajcarskim paszportem spędziła za kratami 17 miesięcy z 2,5 roku, na które została skazana za zerwanie kominiarki zatrzymującemu ją funkcjonariuszowi OMON.
Była więźniarka polityczna wróci teraz do Szwajcarii – poinformował na Twitterze prezydent tego kraju Ignazio Cassis.
– Cieszę się, że działania dyplomatyczne Szwajcarii dały efekt. Wraz z Ambasadą Szwajcarii na Białorusi dalej wzywamy do uwolnienia wszystkich aresztowanych za realizację swoich praw politycznych i obywatelskich – napisał Cassis.
Natallę Hesche na wolności powitali brat Hienadź i nowa ambasador Szwajcarii w Mińsku Christine Honegger-Zolotukhin.
Mężczyzna powiedział Naszej Niwie, że do dziś nie wiedział, że siostra wyjdzie na wolność.
– Zaprosili mnie do ambasady. Sekretarka poprosiła, żebym zabrał dokumenty Natalii, które mam u siebie, ale absolutnie niczego nie widziałem. Po prostu myślałem, że potrzebują do czegoś dokumentów. A już w ambasadzie pogratulowali mi w związku z uwolnieniem Natallii i powiedzieli, że za 15 minut jedziemy samochodem na lotnisku. Tam przywieziono ją busem, jeszcze w więziennej bluzie – opowiadał niezależnemu portalowi Hienadź.
Rodzeństwo dostało dla siebie 40 minut w poczekalni VIP. Przez cały czas byli z nimi szwajcarscy dyplomaci.
– Natalla bardzo schudła. Wszystkie włosy ma siwe, blond został jej tylko na końcówkach. Mówiła, że jedna trzecia włosów jej wypadła. Ale nawet tak wyglądała dobrze. Była w pozytywnym nastroju. Wytrzymała. Wszystko to było dla mnie nieoczekiwane. Przedwczoraj miałem urodziny, to najlepszy prezent, jaki mogłem dostać w życiu – cieszy się mężczyzna.
Była więźniarka polityczna jest już w drodze do Stambułu, gdzie przejmie ją szwajcarski konsul. Potem poleci do Zurychu, gdzie jeszcze dziś spotka się z dziennikarzami, parlamentarzystką, która była jej “matką chrzestną” i byłym ambasadorem Szwajcarii na Białorusi Claudem Altermattem, który przez długi czas się z nią kontaktował. Na Natallę czekają w Szwajcarii także jej syn i córka, z kolei mąż przebywa obecnie w Peru.
– Nie przygotowałem się. Nie zabrałem dla niej nawet walizki z jakimiś rzeczami. Wziąłem same dokumenty. Przed wejściem do samolotu pozwolili się jej przebrać, znalazła się jakaś kredka i pomalowała oczy. Kosmetyczki ze sobą nie ma, ale ma jej ją kupić konsul w Stambule, bo w Zurychu czeka ją spotkanie z mediami – tłumaczy Hienadź.
Natalla Hersche przyjechała do ojczystej Białorusi po sfałszowanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki wyborach prezydenckich 2020 roku. 19 września przyłączyła się Marszu Kobiet na Rynku Kamarowskim w Mińsku, który później został rozpędzony przez OMON. Podczas zatrzymania nie podporządkowała się żądaniom milicji i gdy prowadzono ją do więźniarki, usiłowała uciec. Została ponownie zatrzymana przez funkcjonariusza OMONu Siarhieja Kanczyka, któremu okazała opór: wyrywała się i zapierała, ściągnęła milicjantowi kominiarkę, przy czym zadrapała mu twarz. W związku z tym przeciwko kobiecie wszczęto sprawę karną z artykułu 363 KK o “okazywaniu oporu milicji”.
Do wyroku przebywała w Areszcie Śledczym w Żodzinie. 7 grudnia 2020 roku sędzia sądu stołecznej dzielnicy Sawiecki Rajon Siarhiej Szaciła skazał ją na 2,5 roku pozbawienia wolności w kolonii karnej – o taką właśnie karę wnioskował oskarżyciel. We wrześniu 2021 roku sąd w Homlu postanowił zaostrzyć karę na pozbawienie wolności w Więzieniu nr 4.
Szwajcaria była jednym z państw, które po sfałszowaniu wyborów prezydenckich i brutalnym stłumieniu demonstracji, na znak protestu wycofały swoich ambasadorów z Mińska. Od września 2020 roku szwajcarska dyplomacja zabiegała o uwolnienie Natalli Hersche, ale bezskutecznie.
Sytuacja zmieniła się dopiero teraz – początku lutego na Białoruś przybyła nowa ambasador Szwajcarii Christine Honegger-Zolotukhin. Władze w Brnie podkreślały przy tym, że nie oznacza to uznania przez nie reżimu Alaksandra Łukaszenki, a potrzebę obrony własnych interesów. Jeszcze przed przylotem dyplomatka mówiła, że planuje odwiedzić Natallę Hersche w więzieniu. Wiele wskazuje więc na to, że uwolnienie szwajcarskiej obywatelki jest odpowiedzią reżimu Łukaszenki na wznowienie stosunków dyplomatycznych.
W Białoruskich więzieniach i aresztach wciąż przebywa 1061 więźniów politycznych reżimu Łukaszenki. Ich liczba stale rośnie.
mhm,pj/belsat.eu