Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja wzięła udział w debacie na temat bezpieczeństwa w Europie na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. W obradach uczestniczyli także: prezydent Polski Andrzej Duda, prezydent Litwy Gitanas Nauseda, prezydent Macedonii Północnej Stewo Pendarowski oraz szef hiszpańskiego MSZ José Manuel Albares Bueno.
Swiatłana Cichanouskaja podkreśliła, że demokratyczna Białoruś jest sojusznikiem Ukrainy w tej wojnie. Jednocześnie przypomniała, że represjonowani w swoim kraju Białorusini nie mogą przekazać Ukrainie HIMARSów i innej broni, „ale większość ludności białoruskiej popiera Ukrainę”.
– Nie chcemy stać się wrogami z powodu fatalnych decyzji bezprawnego (Alaksandra) Łukaszenki. Wspieramy Ukraińców jak tylko możemy – powiedziała liderka białoruskiej opozycji.
Jako przykład podała rozpowszechnianie informacji i przypomniała, jak białoruska partyzantka kolejowa spowolniła w marcu dostawy rosyjskiej broni na Ukrainę podczas ofensywy na Kijów.
– Ale teraz znaleźliśmy się w sytuacji, w której niespodziewanie dla własnych obywateli Białoruś stała się współagresorem w tej wojnie. Łukaszenka jest bodaj jedynym sojusznikiem (Władimira) Putina. Pozostaje wobec niego lojalny. Udostępnia nasz kraj do odpalania rakiet, do szkolenia rosyjskich żołnierzy – powiedziała Cichanouskaja.
Podkreśliła przy tym, że białoruska armia pozostaje nielojalna wobec Łukaszenki.
– Nie chcą zginąć lub zostać zabici, walcząc na Ukrainie. Nie chcą, by nasze narody, Ukraińcy i Białorusini, stały się wrogami. I Łukaszenka o tym wie. Dlatego tak opornie idzie mu wysyłanie białoruskich wojsk na Ukrainę, bo nasi żołnierze, gdyby zostali wysłani, zmieniliby stronę, porzucili, ukryli się – tłumaczyła.
Łukaszenka nadal przyjmuje rosyjskie wojska i broń i prawdopodobnie Białoruś nadal będzie wykorzystywana przez Rosję do swoich celów – kontynuowała Cichanouskaja. Zauważyła przy tym, że około 12 tys. rosyjskich żołnierzy znajduje się obecnie na Białorusi, zagrażając Białorusinom i odwracając uwagę ukraińskich sił zbrojnych od tego, co dzieje się na wschodzie.
– Ukraińcy przygotowują się do ewentualnego ataku lądowego ze strony Białorusi, ale naszym zadaniem jest zapobiec takiej inwazji – stwierdziła.
Teraz, według Cichanouskiej, trwają prace z białoruskimi wojskowymi, aby poinformować ich o tym, co się dzieje, bo mogą zostać wprowadzeni w błąd.
– Dlatego chcemy, by świat oddzielił reżim Łukaszenki od narodu białoruskiego – zaapelowała.
Na koniec przypomniała, że Białorusini głosowali już za demokratycznymi zmianami w kraju, „i będą ich bronić do końca”. Podziękowała też przywódcom Polski i Litwy za przykład, który pokazują innym krajom, „jak działać, gdy wróg jest u bram”.
Makar Mysz, lp/ belsat.eu