Białoruś przerzuca systemy przeciwlotnicze pod rafinerię w Mozyrzu. Łukaszenka mówił o możliwych polskich i ukraińskich atakach


Niedawno Alaksandr Łukaszenka oskarżał opozycję, że wzywa Polskę do ataku na białoruskie rafinerie. Ostrzegał, że takiego atak na zakład w Mozyrzu mogą dokonać też Ukraińcy.

białoruś łukaszenka rafineria w mozyrzu obrona przeciwlotnicza atak dronów rakietowy
Przeciwlotniczy system rakietowy Osa, będący na wyposażeniu białoruskiego 147 Pułku Rakietowego.
Zdj: Wiki / cc

Jak zauważa Biełaruski Hajun, projekt monitorujący na Białorusi ruchy białoruskich i rosyjskich wojsk, począwszy od 9 kwietnia zarejestrowano ruch białoruskiego sprzętu wojskowego w stronę Jelska w obwodzie homelskim na południowym-wschodzie kraju. Trafili tam wyposażenie i żołnierze dwóch jednostek białoruskich Sił Obrony Powietrznej: 1146 Pułku Rakiet Przeciwlotniczych, pełniącego dotąd straż wokół Białoruskiej Elektrowni Jądrowej na północy kraju oraz 147 Pułku Rakiet Przeciwlotniczych, podległy Zachodniemu Dowództwu Operacyjnemu białoruskiej armii.

Według Białoruskiego Hajuna w okolice Jelska w sumie  mogłyby zostać przeniesione dwie baterie – po jednej z każdego pułku.

Rafinerię w Mozyrzu mogą także ochraniać dywizjon systemu obrony powietrznej S-400 rosyjskich sił zbrojnych, która zlokalizowana jest na pobliskim lotnisku Boków.

O możliwości ataku na białoruskie rafinerie mówił niedawno w Moskwie Alaksandr Łukaszenka. Oskarżył przy tym opozycję, że wzywa polskie władze to takiego ataku, za „dostarczanie agresorowi paliwa na potrzeby wojenne”. Wskazywał też, że zakład znajduje się niedaleko ukraińskiej granicy i w każdej chwili może być zbombardowany przez Ukraińców. Usiłował przy tym tłumaczyć się, dlaczego Białoruś, nie chce, by z jej terytorium atakowano Ukrainę. Właśnie w obawie przed odwetem, który mógłby zmniejszyć dostawy paliw do Rosji, która boryka się ze zmniejszeniem własnej produkcji paliw w wyniku ukraińskich ataków na rafinerie.

Wideo: co Łukaszenka mówił o “możliwym ataku” na białoruskie rafinerie

12 kwietnia podczas wizyty w Moskwie Aleksander Łukaszenka oświadczył również, że powiadomiono go o możliwości ataku na rafinerię Mozyrzu i w związku z tym podjął decyzję o wzmocnieniu jej bezpieczeństwa.

– Następnie zadzwoniłem do moich wojskowych i powiedziałem: <> – powiedział wówczas Łukaszenka.

Wiadomości
Łukaszenka nie zaprzecza, że Białoruś jest współagresorem
2024.04.12 19:07

Spektakl pod Mozyrzem

Według ukraińskiego politologa Jewhienija Mahdy przesunięcie systemów obrony powietrznej na południe, w okolice Mozyrza, ma właśnie bezpośredni związek z wizytą Aleksandra Łukaszenki w Moskwie, która miała miejsce na początku kwietnia.

– Uważam, że przeniesienie systemów przeciwlotniczych na rafinerię w Mozyrzu jest, podobnie jak w łyżwiarstwie figurowym, spektaklem – zauważa ekspert.

Według Jewgienija Magdy w Moskwie Łukaszenka najwyraźniej mówił o zagrożeniu dla rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku i prosił Rosję o zakup większej ilości benzyny z Białorusi lub, co całkiem prawdopodobne, wynegocjował podwyżkę cen zakupu paliwa.

Politolog uważa, że Łukaszence wobec Putina stosuję pewną dozę cynizmu:

– Dobrze zdaje sobie sprawę, że Ukrainie nie opłaca się zwiększać linii frontu o tysiąc kilometrów. Równie dobrze zdaje sobie sprawę, że Białorusinom nie zależy na walce z Ukrainą. I to też jest bardzo poważne wyzwanie dla systemu Łukaszenki. Musi jednak pokazać swojemu starszemu sojusznikowi, że może paść ofiarą ukraińskiego strajku – mówi politolog.

Jednocześnie, jak zauważa, atak rakietowy lub atak drona na rafinerię byłby prawdziwym casus belli, czyli powód do wojny. Jednak nasz rozmówca nie uważa za prawdopodobne, aby Ukraina dała Łukaszence taki powód, zwłaszcza że nie będzie to z korzyścią nawet dla Łukaszenki, ale dla Kremla.

– Należy zrozumieć, że wiele obiektów energetycznych Białorusi rzeczywiście znajduje się w zasięgu ukraińskich rakiet i artylerii i w tym kontekście należy zrozumieć, że każdy z nich może stać się przedmiotem rosyjskiej prowokacji, gdyż Rosja jest właśnie zainteresowana zaangażowaniem Białoruś w wojnie i w czasie, aby Łukaszenka stał się jeszcze bardziej posłuszny lub całkowicie zniknął jako głowa państwa i został zastąpiony przez lidera jeszcze bardziej kontrolowanego przez Rosję – dodaje.

Raman Szawiel, jb/ Belsat.eu

Aktualności