Kilka dni temu opublikowano nagranie rozmów Borisa Akunina i Dmitrija Bykowa z rosyjskimi prokremlowskimi pranksterami, gdzie wyrażają poparcie dla napadniętej przez Rosję Ukrainy. Ich książki są teraz usuwane z księgarni, w tym też internetowych.
Wydawnictwo AST postanowiło, że nie będzie wydawać już książek Borisa Akunina i Dmitrija Bykowa. Powodem są „publiczne wypowiedzi pisarzy, które wywołały szeroki rezonans w społeczeństwie”. Największe sieci rosyjskich księgarni, jak Litres, czy Bukwojed zdecydowały o natychmiastowym wstrzymaniu sprzedaży. Ta pierwsza na razie pozostawi je na wirtualnych półkach, dla czytelników, którzy kupili je wcześniej.
Zarówno Dmitrij Bykow, jak i Boris Akunin nie mieszkają w Rosji. Pierwszy pisarz powiedział, że wydawnictwo nie poinformowało go o wstrzymaniu druku książek.
– Ale jestem mu wdzięczny za to, że kontynuowało wydawanie mnie przez dwa lata po moim wyjeździe. Zwykle – przynajmniej w ZSRR – emigranci natychmiast przestawali być publikowani – podkreślił.
Boris Akunin podkreślił, że wielokrotnie namawiano go, aby po rozpoczęciu wojny na pełną skalę, przestał wydawać książki w Rosji. On jednak nie chciał tracić kontaktu z czytelnikami bo „rozróżnia złe państwo Federację Rosyjską i dobry kraj, Rosję”.
– Drodzy rosyjscy czytelnicy, jeśli się żegnamy, to tylko na pewien czas – na tak długo, jak pozostajecie pod rządami dyktatury. Do zobaczenia wkrótce! Wkrótce, mam nadzieję – napisał.
Decyzja wydawnictw ma związek z działalnością prokremlowskich pranksterów Wowana i Leksusa, którzy w poniedziałek opublikowali nagrania rozmów z pisarzami. Do Dmitrija Bykowa zadzwonił jakoby szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Pisarz mówił, że czeka na ten dzień, gdy ukraińska armia wyzwoli Mariupol.
– Oczywiście, gdy mordują Rosjan, to czuję ból. Ale pretensji do was nie mam, tak jak nie mam pretensji do Izraela jeśli chodzi o Gazę – powiedział.
Dodał też, że jeśli na Ukrainie wydano by jego książkę o prezydencie Wołodymyrze Zełenskim, cały dochód przeznaczyłby na drony dla ukraińskiej armii.
Do Borisa Akunina jakoby zadzwonił sam prezydent Ukrainy oraz były już minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko. Pisarz był pytany o ataki ukraińskich dronów na terytorium Rosji.
– Serce mi krwawi, ale rozumiem, że nie da się inaczej. No i poza tym, do tępych ludzi proste rzeczy docodzą jasnym i bezpośrednim obrazem – mówił.
Dmitrij Bykow wspominał o rozmowie z kimś, kto przedstawił się, jako przedstawiciel prezydenta Ukrainy w połowie listopada. Jeszcze wówczas podkreślał, że prawdopodobnie go oszukano. Akunin z kolei oświadczył jedynie, że w rozmowie z pranksterami mówił to, co mówi i pisze publicznie.
pp/belsat.eu wg Meduza