18 lutego Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa zostały skazane na dwa lata pozbawienia wolności. Białoruski sąd uznał, że relacjonowanie pokojowych protestów to “organizacja manifestacji”.
Chodziło o pokojową akcję pamięci 15 listopada po zamordowaniu przez milicjantów w cywilu lub zwolenników Alaksandra Łukaszenki aktywisty Ramana Bandarenki.
To właśnie za ten stream spędzą w kolonii karnej 2 lata:
Nasze koleżanki zostały zatrzymane podczas pacyfikacji protestu i początkowo skazane za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Następnie przeciwko nim wszczęto sprawę karną za “organizację działań rażąco naruszających porządek publiczny”. Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa nie przyznały się do winy i uznały, że sprawa to zemsta służb specjalnych za ich działalność zawodową.
Obydwie zostały uznane przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych. O ich uwolnienie apelowali zachodni politycy i międzynarodowe organizacje. Adwokaci odwoływali się od wyroku, jednak sąd w kwietniu odrzucił apelację.
Dziennikarki są obecnie w kolonii karnej w Żodzinie. Zostały tam uznane za “osoby skłonne do ekstremizmu”. Oznacza to, że gdy do celi wchodzi strażnik muszą stanąć w konkretnym miejscu celi i powiedzieć z jakiego artykułu zostały skazane. Od czasu do czasu mogą być też wzywane na rozmowy profilaktyczne.
ІІ/pp belsat.eu wg inf.wł.