Prezydent Rosji Władimir Putin przemówił na „bezpośredniej linii” połączonej z „dużą konferencją prasową”. Według pomysłodawców wydarzenie to ma „przybliżyć” prezydenta do obywateli, którzy wysyłają do niego pytania z całego kraju. W tym roku jednym z głównych tematów jest wojna z Ukrainą – i aneksja czterech ukraińskich obwodów wpisanych do rosyjskiej konstytucji i nazywanych „nowymi regionami”. Biełsat prowadził transmisję tekstową z tego wydarzenia.
Według rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa wydarzenie „nie jest ograniczone czasowo”. Pieskow stwierdził ponadto, że naród rosyjski „demonstruje konsolidację społeczeństwa wokół idei Putina i jego nominacji na kandydata na prezydenta”. W ubiegłym roku, pierwszym roku pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę, Władimir Putin nie pojawił się na tradycyjnej konferencji prasowej. A w 2021 roku rozmawiał z mieszkańcami Rosji przez ok. 4 godziny.
Transmisja rozpoczęła się o godzinie 12 czasu moskiewskiego. Trwała ponad 4 godziny. Prowadzona była przez dziennikarzy telewizyjnych Pawła Zarubina i Jekaterinę Bieriezowską.
– Istnienie naszego kraju bez suwerenności jest niemożliwe. Rosja po prostu nie będzie istnieć. Najważniejszą rzeczą jest wzmocnienie suwerenności, czyli bezpieczeństwa, suwerenności społecznej, rozwoju naszego systemu politycznego, parlamentaryzmu, zapewnienia bezpieczeństwa gospodarczego i technologicznego – rozpoczął Putin.
Wojna albo „kiedy nadejdzie pokój”?
Putin podkreślił, że cele tzw. specjalnej operacji wojskowej, jak Kreml nazywa agresję na Ukrainę, pozostają takie same: wymienił więc „denazyfikację”, „demilitaryzację”, a nawet dodał „defaszyzację”.
– Jeśli nie chcą się dogadać, w porządku, będziemy kontynuować operację. Dziś Ukraina już niczego nie produkuje. Wszystko dostają za darmo. Cóż, te „gratisy” kiedyś się skończą. Najwyraźniej już się kończą – nawiązał do problemów z zatwierdzaniem nowych pakietów wsparcia przez „Zachodowców”.
Zapytany o drugą falę mobilizacji, zapewnił, że „chłopaki walczą doskonale”. Według Putina każdego dnia w Rosji do wojska wcielanych jest 1500 osób. Łącznie w działaniach zbrojnych bierze udział 617 tys. osób. Dlatego, jego zdaniem, nie ma mowy o dalszej przymusowej mobilizacji. Dodał, że żołnierze ze strefy „operacji specjalnej” powinni brać udział w „edukacji patriotycznej”.
Mówiąc o fałszowaniu historii i indoktrynacji prowadzonej w rosyjskich szkołach, Władimir Putin powiedział, że „edukacja patriotyczna” prowadzona przez tych, którzy walczyli na froncie i ryzykowali życie, ma „kluczowe znaczenie”. Wspomniał również o podręczniku, który pojawił się w rosyjskich szkołach. Lapidarnie odparł, że „podręcznik jest potrzebny” i ma „odzwierciedlać rzeczywistość, a nie służyć czyimś interesom”.
– Musi istnieć jakaś fundamentalna wersja, którą należy przekazać każdemu, kto czyta ten podręcznik – dodał.
Putin ponownie odtworzył historię „puczu na Ukrainie w 2014 roku”. Opowiedział całą historię, przypominając takie tezy jak „Lenin stworzył Ukrainę”, „Odessa to rosyjskie miasto”, „banderowcy przejęli władzę” itp.
Odpowiadając na pytanie tzw. korespondenta wojennego o sytuację na froncie chersońskim w pobliżu wsi Krynki, gdzie toczą się aktywne walki o przyczółek, Władimir Putin powiedział, że jest to „ostatnia próba wroga do rozpoczęcia kontrofensywy”.
– Nie wiem nawet, dlaczego to robią. Pchają swoich ludzi na śmierć. Sami ukraińscy żołnierze mówią, że jest to droga w jedną stronę – powiedział, dodając, że straty rosyjskich żołnierzy wynoszą „sześciu rannych co kilka dni”.
Władimir Putin zabłysnął również znajomością historii. Zacytował Otto von Bismarcka, kanclerza I Rzeszy.
– Wojny wygrywają nauczyciele i księża – podkreślił, przywołując Żelaznego Kanclerza.
W rzeczywistości są to słowa Oscara Peschela, profesora geografii z Lipska, który w 1866 roku napisał:
– Edukacja publiczna decyduje o wyniku wojen. (…) Zwycięstwo Prusaków nad Austriakami było zwycięstwem pruskich nauczycieli nad austriackimi.
Pojawiło się również pytanie od najemnika, który zapytał prezydenta, dlaczego on, jako „były pracownik prywatnej firmy wojskowej” (przypuszczalnie chodzi o Grupę Wagnera – Belsat.eu), nie może otrzymywać płatności przeznaczonych dla żołnierzy za odniesione obrażenia.
– Formalnie w Rosji nie ma prywatnych firm wojskowych i jest to problem. Obecnie trudno jest nawet sporządzić listę pracowników takich firm. Uczestnicy operacji specjalnej powinni mieć wszystkie prawa na równi z członkami sił zbrojnych: jeśli to konieczne, przepisy powinny zostać zmienione – odpowiedział Putin.
Mówiąc o organizacjach utworzonych na obszarze byłego ZSRR (Wspólnota Niepodległych Państw, Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym), Putin podkreślił, że cała ich architektura opiera się na „dobrowolnym uczestnictwie”. Wspomniał o Mołdawii, stwierdzając, że „był to najbiedniejszy kraj w Europie, to ich wybór”. Następnie Putin stwierdził, że „najbiedniejszym krajem jest dziś Ukraina, która zajęła to zaszczytne miejsce”. Skomentował też kryzys na granicy polsko-ukraińskiej. Powiedział, że „są tam środowiska, które bronią swoich interesów”.
Putin skrytykował Armenię za jej demarche przeciwko ODKB. Powiedział jednak, że takie stanowisko Erywania jest związane z „procesami wewnętrznymi”, a nie z „niechęcią do dalszej integracji”.
– Armenia sama zrezygnowała z Karabachu, to nie my z niego zrezygnowaliśmy – ocenił.
Skąd te „niewygodne” pytania?
Nie obeszło się też bez tradycyjnych pytań o dostępność gazu. „Putin uważnie śledzi pytania na pasku” – donoszą rosyjskie propagandowe media, pomijając „niewygodne” pytania, które pojawiają się na ekranach wbrew cenzurze.
– Jełpatjewo, obwód jarosławski (zaledwie 160 km na wschód od Moskwy – Belsat.eu). Prośba o zapewnienie dostępu do gazu. Odnotowałem – powiedział.
Powiedział również, że gazociągi Nord Stream zostały „prawdopodobnie wysadzone przez Amerykanów”.
Rosyjska redakcja BBC podała, że w 2017 roku podczas ówczesnej „bezpośredniej linii” również padały „niewygodne” pytania. Według dziennikarzy wszystkie pytania były koordynowane przez Kreml i dyrektorów transmisji odpowiedzialnych za cenzurę. Źródło BBC powiedziało, że „żadne przypadkowe pytania nie pojawiały się na ekranie”. Politolodzy tłumaczyli to potrzebą, aby „obraz z bezpośredniej linii nie był zbyt »soczysty« i demonstrował »wolność słowa« w Rosji”.
Wideo: Putin został również zapytany o sobowtórów… przez deep-fake Putina
Problem z jajkami
Odpowiadając na pytanie rosyjskiej emerytki o gwałtowny wzrost cen jaj, Putin przeprosił i przyznał, że sytuacja z rosnącymi cenami jaj w Rosji jest efektem „awarii w pracy rządu”. Dodał, że zwrócił uwagę szefa Ministerstwa Rolnictwa na ten problem. Według prezydenta ceny jaj kurzych wzrosły, ponieważ popyt wzrósł, a produkcja nie.
– Rozmawiałem ostatnio z ministrem i zapytałem go o jajka. Powiedział, że u niego wszystko w porządku. Ale obywatele, mówię, mają problemy – odparł Putin, dodając, że Turcja i Białoruś oferują pomoc w rozwiązaniu problemu.
Ujawnił również, że „uwielbia jajecznicę”, a „swego czasu” mógł zjeść „10 jajek rano”. Prezydent mocarstwa nuklearnego ubolewał też, że „tanie białko” nie jest już „tanie”.
Kiedy prowadząca „bezpośredniej linii” powiedziała, że zachorowalność na odrę w Rosji wzrosła o 300 procent w ciągu ostatniego roku, Putin nie krył zdziwienia, a następnie przyznał, że „problemem, między innymi, są jajka”, ponieważ to właśnie „jajka są surowcem do produkcji szczepionki przeciwko odrze”. Według prezydenta Rosji problem ze szczepionkami to „awaria techniczna”. Jako przyczynę takiej skali zachorowań wymienił też „uchodźców z Ukrainy, którzy mają niskie wskaźniki szczepień”.
Zagraniczne media. Putin: najpierw Xinhua, potem The New York Times
Pytany przez turecką agencję Anadolu o sytuację w Strefie Gazy, Putin nazwał ją „katastrofą”.
– To, co się dzieje, to katastrofa. Ale spójrzmy na to, co dzieje się na Ukrainie i na to, co dzieje się w Strefie Gazy i poczujmy różnicę – na Ukrainie nie ma nic takiego – powiedział.
Ogłosił również plany spotkania z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoğanem na początku przyszłego roku. Według RIA Nowosti Ankara i Moskwa pracują nad kwestią spotkania prezydentów, ale nie ma jeszcze szczegółów dotyczących daty i miejsca – powiedziało agencji źródło w administracji tureckiego przywódcy.
Następnie Dmitrij Pieskow, moderujący rozmowę z przedstawicielami mediów, zechciał udzielić głosu dziennikarce The New York Times. Putin przerwał mu jednak, nakazując udzielenie głosu chińskiemu korespondentowi. Zapytany o rozwój stosunków chińsko-rosyjskich, wychwalał ich stan, wspominając o „strategicznym partnerstwie” z Pekinem.
– Nasza przyjaźń z Chinami nie jest skierowana przeciwko komukolwiek – podkreślił.
Kiedy reporterka NYT Valerie Hopkins zabrała głos, zapytała Putina o aresztowanie przez Kreml Evana Gershkovicha, reportera The Wall Street Journal. Początkowo Putin udawał, że nie rozumie o kim mowa i powiedział, że Gershkovich jest „dziennikarzem austriackiej publikacji”. Następnie, gdy przypomniano mu, że jest Amerykaninem, odpowiedział, że nie odmawiał wydania aresztowanego Amerykanina. Powiedział, że „chcemy dojść do porozumienia”, ale ustalenia „muszą satysfakcjonować obie strony”.
Zapytany przez francuskiego dziennikarza z telewizji TF1 o relacje z Emmanuelem Macronem, powiedział, że miał „bardzo dobre stosunki” z Paryżem.
– Od pewnego momentu prezydent Francji zerwał z nami stosunki. Oni zrobili to pierwsi. Chcemy rozmawiać, a jeśli kraje europejskie, w tym prezydent Francji, nie chcą z nami rozmawiać, cóż, trudno, mamy czym się zająć – odpowiedział rosyjski prezydent.
Dziennikarka z Serbii zapytała rosyjskiego przywódcę o sytuację w Bośni i Hercegowinie. Według niej sytuacja Serbów w tym kraju – „protektoracie Zachodu” – znalazła się w impasie, a Zachód oskarża Belgrad o „szerzenie rosyjskich wpływów”. Ubolewa nad tym, że w Republice Serbskiej nie ma rosyjskich mediów.
– Nasze oceny są całkowicie zgodne. Czy jest tam RT? Nie? Poproszę moich kolegów, aby zobaczyli, co można zrobić. Jeśli chodzi o przyszłość – powinni o niej zadecydować ludzie. Niezależnie od tego, jakie decyzje były podejmowane w przeszłości, ostatecznie decyzja zawsze należy do ludzi – powiedział Putin.
Konferencja Putina zakończyła się stwierdzeniem, że „trzeba wierzyć w wielki naród rosyjski”.
Leon Pińczak/ belsat.eu
