Po śmierci szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna wielu najemników nie wróciło z urlopów i zostało zmuszonych do poszukiwania nowej pracy; wagnerowcy mają niewielkie szanse na angaż w sektorach siłowych, dlatego zatrudniają się jako taksówkarze i pracownicy budowlani. Tak ustalił niezależny rosyjski kanał śledczy na portalu społecznościowym, Możem Objasnit’.
Jak czytamy, najemnicy oczekiwali, że szybko wyjadą do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, ale okazało się, że aktywa Grupy Wagnera w tych częściach świata zaczęło przejmować rosyjskie ministerstwo obrony.
Kanał pisze, że w związku z tą sytuacją pod koniec sierpnia stało się jasne, że wielu wagnerowców będzie musiało zmienić profesję. Według ustaleń mało kto chce jednak zatrudniać byłych najemników nie tylko w jakichkolwiek przedsiębiorstwach związanych z armią i przemysłem zbrojeniowym, ale nawet w restauracjach.
Kanał dodaje, że sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że dużą część Grupy Wagnera stanowiły osoby zwerbowane w zakładach karnych. A osoby, jak napisano, osoby z kryminalną przeszłością, które poszukują teraz pracy, najczęściej otrzymują odpowiedzi odmowne bez żadnych dodatkowych wyjaśnień.
O sprawie pisze też rosyjski kanał Astra na portalu społecznościowym.
MaH/belsat.eu wg PAP