Obrona przeciwlotnicza miała zestrzelić nad obwodem biełgorodzkim osiem ukraińskich rakiet – podało Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej. Według gubernatora regionu Wiaczesława Gładkowa zginęła jedna osoba, a cztery zostały ranne. Walczące po stronie Ukrainy rosyjskie formacje antyputinowskie po raz kolejny wezwały do ewakuacji Biełgorodu i Kurska.
W Biełgorodzie uszkodzone zostały dwa prywatne domy i ostatnie piętra zakładu medycyny sądowej. Jedna z rakiet spadła też na samochód osobowy, którego kierowca zginął. O pomoc lekarską zwróciły się przynajmniej trzy osoby.
Pod ostrzałem znalazło się ponownie miasteczko Grajworon w obwodzie biełgorodzkim. Lekko ranny w rękę został jeden mężczyzna. Uszkodzonych zostało kilka mieszkań, jeden prywatny dom oraz trzy samochody, z których jeden spłonął. Odłamki podziurawiły też fasady i okna w dwóch instytucjach kultury, sklepie i gazowni.
Pociski spadły także w obwodzie kurskim. Jak poinformował gubernator Roman Starowojt, ostrzelane zostały wsie Tiotkino (które we wtorek zajęły siły antyputinowskie) i Prigorodniaja Słobodka, ale nikt z mieszkańców nie ucierpiał.
Walczące po stronie Ukrainy formacje antyputinowskie – Legion “Wolność Rosji”, Rosyjski Korpus Ochotniczy i Batalion Syberyjski – wezwały wczoraj mieszkańców i władze Kurska oraz Biełgorodu do ewakuacji. Ostrzegły one ludność, że ostrzelane zostaną obiekty wojskowe w regionie, co ma przerwać rosyjskie ostrzały Ukrainy.
W związku ze zignorowanie ostrzeżenia przez rosyjską administrację, Rosyjski Korpus Ochotniczy ponownie zwrócił się do mieszkańców i wezwał ich do opuszczenia regionu.
We wtorek 12 marca rosyjskie oddziały ochotnicze Sił Zbrojnych Ukrainy rozpoczęły działania rajdowe w przygranicznych regionach obwodu biełgorodzkiego i kurskiego, zajmując prawdopodobnie wieś Tiotkino. Na ich wyposażeniu miał się znajdować m.in. podarowany Ukrainie przez Polskę czołg PT-91 Twardy. Rosyjskie Ministerstwo Obrony i Federalna Służba Bezpieczeństwa podały tego samego dnia, że zadały siłom antyputinowskim duże straty i wypchnęły je z Rosji.
Mimo to w środę ochotnicy poinformowali, że dalej zajmują Tiotkino. Opublikowali też nagrania dalszych walk z wojskami rządowymi.
Dziś rano rosyjski kanał Mash w Telegramie podał, że granicę z obwodem biełgorodzkim usiłowała przekroczyć ukraińska grupa dywersyjno-rozpoznawcza w sile 30 osób. W walkach w rejonie wsi Spodariuszyno miała ona stracić 12 zabitych i dwa bojowe wozy piechoty Bradley.
Doniesień ochotników ani strony kremlowskiej nie da się w tej chwili zweryfikować.
pj/belsat.eu