Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Dmitrij Pieskow oświadczył, że początkowo Rosja nie planowała szturmować wielkich miast Ukrainy, ale teraz nie wyklucza takiego wariantu – napisał Interfaks.
Według rzecznika Władimira Putina, taka decyzja została podjęta “w związku z tym, że uzbrojone ugrupowania nacjonalistyczne organizują stanowiska ogniowe, rozmieszczają ciężki sprzęt wojskowy bezpośrednio na osiedlach mieszkalnych”.
Dmitrij Pieskow stwierdził, że w związku z tym Rosja “przy zapewnieniu maksymalnego bezpieczeństwa dla ludności cywilnej, nie wyklucza możliwości przejęcia pełnej kontroli nad dużymi miastami, które obecnie i tak są praktycznie otoczone. Za wyjątkiem stref wykorzystywanych do ewakuacji humanitarnej”.
Oświadczył on, że do szturmu wielkich ukraińskich miast Rosja jest zmuszana przez “najwyższych urzędników USA i UE, którzy dążą do obciążenia Rosji odpowiedzialnością za śmierć cywilów”.
– Operacja była zaplanowana właśnie biorąc pod uwagę takie okoliczności – stwierdził przedstawiciel Kremla.
Na pytanie o termin zakończenia “operacji specjalnej” na Ukrainie [rosyjskie władze unikają słowa “wojna” – przyp. Biełsat], rzecznik Putina odpowiedział, że nie zostanie on upubliczniony. Dodał jednak, że “wszystkie plany rosyjskich władz będą zrealizowane w zatwierdzonych wcześniej terminach i w pełnym wymiarze”.
Pieskow stwierdził też, że w trakcie trwania “operacji”, Moskwa nie prosiła Pekinu o pomoc.
– Rosja ma wystarczający potencjał do przeprowadzenia operacji – podkreślił.
Amerykańskie media, powołując się na wysokich urzędników państwowych, poinformowały wcześniej, że Rosja poprosiła Chiny o przekazanie pomocy sprzętowej i wsparcia w wojnie na Ukrainie. MSZ Chińskiej Republiki Ludowej nazwał te doniesienia “dezinformacją”.
W ciągu 19 dni wojny, z wielkich ukraińskich miast Rosjanom udało się zająć jedynie ćwierćmilionowy Chersoń i mniejszy od niego Melitopol. Po próbach zdobycia Charkowa, Mariupola i Sum z marszu, rosyjscy najeźdźcy zostali wyparci z miast. Wielkie miasta na wschodzie Ukrainy są stale ostrzeliwane za pomocą artylerii i rakiet. W samym tylko Mariupolu, gdzie cywilne obiekty ostrzeliwane są także przez czołgi, zginęło ponad 2 tysiące cywilów.
Władze Ukrainy i zachodnie organizacje międzynarodowe obawiają się, że do zdobycia miast Rosja posłuży się bronią chemiczną.
ad,pj/belsat.eu
