Pismo wysłano do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, której Rada ds. Praw Człowieka już powołała specjalną grupę – ale do zbadania faktów i skali przemocy użytej przez władze po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.
Autorem pisma jest wiceprzewodniczący Rady Republiki (czyli wyższej izby białoruskiego parlamentu) Anatol Isaczanka. Jest on także krajowym koordynatorem odpowiedzialnym za program Celów Zrównoważonego Rozwoju realizowany pod egidą Zgromadzenia Ogólnego.
Parlamentarzysta przekonuje, że Białoruś wywiązuje się ze swoich zobowiązań, a w realizację Celów zaangażowane jest zarówno struktury państwowe jak i społeczeństwa obywatelskiego, a kraj odnotowuje znaczne postępy w wykonywaniu zamierzeń programu. Isaczanka przypomina straty, jakie poniosła Białoruś w czasie ostatniej wojny i zapewnia, że jego kraj nie wtrąca się sprawy innych państw. W przeciwieństwie – jak twierdzi – do USA i państw UE, które „prowadzą ukierunkowaną kampanię presji politycznej i gospodarczej”.
– Jednostronne działania ograniczające w postaci niedopuszczenia wyprodukowanych na Białorusi towarów na rynek europejski, wprowadzane przez zachodnie państwa zakazy przelotów nad ich terytorium białoruskich przewoźników oraz eskalacja kryzysu migracyjnego na granicy białoruskiej przybierają katastrofalną perspektywę – pisze Isaczanka do ONZ.
Parlamentarzysta uważa, że działania Zachodu łamią Deklarację Zasad Prawa Międzynarodowego, a stosować sankcji „nie może żadne państwo”. Dodaje też, że UE ignoruje „setki apeli kolektywów pracowniczych” z żądaniami zaprzestania sankcji.
W marcu tego roku Rada ds. Praw Człowieka ONZ powołała grupę mającą za zadanie zbadanie wydarzeń, do których doszło na Białorusi po wyborach 2020 r. Już we wrześniu ub. roku ONZ dysponowała udokumentowanymi danymi na temat przypadków tortur i brutalnego traktowania ludzi, a białoruscy obrońcy praw człowieka regularnie uzupełniali te informacje. Sprawą tortur na Białorusi zajmuje się także OBWE.
aa, cez/belsat.eu