Rosja jest w stanie gotowości bojowej i jest w pełni gotowa do wojny nuklearnej, ale „nie wszystko do niej spieszy” – powiedział rosyjski dyktator Władimir Putin w opublikowanym dziś wywiadzie dla czołowego propagandysty Dmitrija Kiesielowa. Zapewnił też, że Rosja będzie „współpracować” z każdym wybranym prezydentem USA.
Jak informuje Reuter, Władimir Putin w obszernym wywiadzie oświadczył, że Rosja byłaby gotowa użyć broni nuklearnej jeśli jej suwerenność byłaby zagrożona.
– Z militarno-technicznego punktu widzenia jesteśmy, oczywiście, gotowi – powiedział w odpowiedzi na pytanie czy Moskwa jest rzeczywiście gotowa do wojny nuklearnej.
Powiedział też, że „Stany Zjednoczone rozumieją”, że jeśli amerykańscy żołnierze zostaliby rozmieszczeni na terytorium Rosji, lub Ukrainy, to „Rosja potraktowałaby takie posunięcie jako interwencję”.
– W Stanach Zjednoczonych jest wystarczająco dużo specjalistów od stosunków rosyjsko-amerykańskich i w dziedzinie powstrzymywania nuklearnego. Dlatego nie sądzę aby wszystko do tego (konfrontacji nuklearnej) zmierzało, ale jesteśmy do niej gotowi – oświadczył.
Putin podkreślił, że użycie broni nuklearnej jest częścią rosyjskiej doktryny militarnej, w której wymienione są okoliczności możliwości jej użycia.
– Broń istnieje po to aby jej użyć. Mamy nasze zasady – dodał.
W dalszej części wywiadu Putin podkreślił, że „nigdy nie było potrzeby użycia broni nuklearnej na Ukrainie” oraz, że jeśli USA dokonają prób z bronią nuklearną to Rosja mogłaby uczynić to samo.
– To nie jest konieczne, musimy nad tym jeszcze pomyśleć, ale nie wykluczam, że możemy to zrobić – zaznaczył.
Władimir Putin zapewnił, że Rosja „nie ingeruje w jakiekolwiek wybory” i będzie „współpracować z każdym wybranym prezydentem USA, któremu zaufają amerykańscy wyborcy”.
Skrytykował też decyzje Szwecji i Finlandii przystąpienia do NATO określając je jako „pozbawione sensu”.
– Nie mieliśmy (przy granicy z Finlandią) żołnierzy, a teraz się tam pojawią. Nie było tam systemów broni, a teraz będą – powiedział Putin.
Stwierdził również, że „nie ufa nikomu”. Według niego oczekuje od Zachodu „gwarancji dla Rosji”. Nie wyjaśnił, czym są te „gwarancje” i dlaczego społeczność międzynarodowa powinna je zapewnić Moskwie. Jednocześnie stwierdził, że „zachodnie plany pokonania Rosji” zawiodły.
– Okazali się bezsilni wobec jedności narodu rosyjskiego – dodał kremlowski władca.
Powiedział, że Moskwa jest gotowa do rozmów z Ukrainą.
– Tak, jesteśmy gotowi, ale tylko do negocjacji, które nie są oparte na myśleniu życzeniowym po zażyciu leków psychotropowych – wyznał Putin. – Byłoby absolutnie absurdalne, gdybyśmy rozpoczęli negocjacje teraz tylko dlatego, że kończy im się amunicja – dodał.
Oskarżył również Wołodymyrowi Zełenskiego o zażywanie kokainy, podnosząc popularny w rosyjskiej narracji wątek.
– W Rosji mawialiśmy, prawda? Szczęście niektórych ludzi to: „najedzony, napity i z nosem pełnym tytoniu”. Z takimi ludźmi jest łatwiej. Najedzeni, napitci. Nos w tytoniu, bo używano tabaki. A teraz nos w kokainie, prawda? Łatwiej się z nimi dogadać. Z inteligentnymi jest trudniej, są bardziej niebezpieczni – mówił Putin.
Kontynuował również dezinformacyjną narrację o „planach aneksji zachodniej Ukrainy” przez Warszawę.
– Polska chce odzyskać ziemie, które historycznie uważa za swoje i które zostały przekazane Ukrainie. – Jeśli Polska wprowadzi wojska na Ukrainę, już jej nie opuści – stwierdził.
lp/ belsat.eu wg PAP, Kremlin.ru, RIA
