Na używanym przez Rosjan białoruskim lotnisku wojskowym w Ziabrauce mógł zostać zniszczony czołg T-72, radar kierowania ogniem RPN 92N6E i amunicja. Z również niepotwierdzonych informacji wynika, że są też ofiary śmiertelne wśród personelu wojskowego.
Grupa „Biełaruski Hajun” monitorująca ruchy rosyjskich wojsk na Białorusi otrzymała informacje, że w wyniku czwartkowych wybuchów mogła ulec zniszczeniu część znajdującego się tam sprzętu wojskowego.
– Według niepotwierdzonych doniesień w nocy zapalił się i eksplodował czołg T-72 wraz ze swoją amunicją w liczbie około 10 sztuk. Informacje te potwierdza fakt, że w czwartek przed południem, ok. godziny 11:00 została zauważona poruszająca się w kierunku Ziabrauki ciężarówka MAZ Sił Zbrojnych Republiki Białoruś z napisem „rozminowanie” – poinformowała grupa monitorująca w swoim oświadczeniu.
Z kolei magazyn internetowy Defence Blog, powołując się na źródła wywiadowcze, poinformował w nocy ze środy na czwartek w Ziabrauce wyleciał w powietrze rosyjski radar kierowania ogniem 92N6E.
– To z kolei oznacza, że jeśli informacje są wiarygodne, to przynajmniej część przeciwlotniczych systemów rakietowych S-400 Triumf, które znajdują się na lotnisku, jest teraz bezużyteczna, ponieważ ten radar jest integralną częścią systemu obrony powietrznej. To on wykrywa cel i prowadzi go, czyli pozwala zrozumieć, gdzie w ogóle wystrzelić rakietę. Ponadto istnieją niepotwierdzone informacje, że w wyniku wybuchów w Ziabrauce są ofiary – mówi raport.
Wczoraj wydarzenia na białoruskim lotnisku wojskowym skomentował wiceszef Głównego Wydziału Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksij Gromow.
– Rzeczywiście, na lotnisku Ziabrauka były wybuchy. Poprzedniego dnia były też – nie takie same, ale podobne – na lotnisku Saki – potwierdził Gromow, przypominając serię wtorkowych eksplozji na anektowanym Krymie. – Oczywiście, że każdy wojskowy Sił Zbrojnych Ukrainy, każdy oddział pragnąłby przypisać sobie takie osiągnięcie. Ale teraz mamy tylko te fakty, które komentują Ministerstwo Obrony Białorusi i Ministerstwo Obrony Rosji.
Gromow odniósł się też do możliwej reakcji Mińska na zaistniałą sytuację.
– Co do tego, czy Białoruś przystąpi czy nie przystąpi do wojny, można budować różne prognozy. Ale jeśli sytuacja będzie nadal tak się rozwijać, jeśli siły dobra będą pomagać, to zwycięstwo będzie nasze i zwycięstwo będzie wkrótce – oświadczył.
cez/belsat.eu