"Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki" już po angielsku


Artleta Bojke i Jeanette Sautner, zdj.: DD/ Biełsat

Książka opowiadająca o prześladowaniach dziennikarzy na Białorusi ukazała się po polsku w sierpniu zeszłego roku. Teraz została przetłumaczona na angielski dzięki pomocy ambasad Kanady i Wielkiej Brytanii.

31 polskich dziennikarzy napisało książkę o 20 swoich kolegach z Białorusi prześladowanych przez reżim, wśród których są też dziennikarki Biełsatu Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa. Dochód ze sprzedaży książki trafi do Informacyjnego Biura Białoruś w Fokusie, które pomaga represjonowanym dziennikarzom. Potrzebują oni pieniędzy na pomoc prawną, sprzęt (często jest on konfiskowany przez milicję), czy bezpieczny kąt, kiedy muszą uciekać przed prześladowaniami.

Wiadomości
„Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” już w księgarniach
2021.08.07 10:42

Teraz wydano pilotażowy nakład książki po angielsku. Ma to ułatwić poszukiwanie wydawcy na Zachodzie – podkreśla Arleta Bojke, pomysłodawczyni i koordynatorka projektu. Jej zdaniem, choć obecnie wobec wydarzeń na Ukrainie represje na Białorusi zeszły na dalszy plan, to jednak ogólnie zainteresowanie całym regionem, nawet na Zachodzie, wzrasta.

– Musimy tłumaczyć, że sytuacja na Białorusi i Ukrainie to są dwa elementy tej samej układanki, która się nazywa rosyjski imperializm. A z kolei rosyjski imperializm zagraża bezpieczeństwu nie tylko Białorusi, nie tylko Ukrainy, ale całej Europy i całego świata – mówi.

Radczyni polityczna ambasady Kanady Jeanette Sautner podkreśliła w czasie prezentacji książki, że wsparcie dla wydania anglojęzycznej wersji książki pokazuje wagę, jaką Ottawa przywiązuje do wolności słowa. Zaznaczyła, że jest ona kamieniem węgielnym społeczeństwa demokratycznego.

– Brak tej wolności powoduje taką sytuację, jaką mamy dziś na Białorusi. Teraz, bardziej niż wcześniej, musimy chronić dziennikarzy i wspierać swobodną wymianę informacji – dodała.

Przyznała przy tym, że sytuacja społeczeństwa obywatelskiego w tym kraju jest bardzo zła. Mogła się o tym przekonać w styczniu, gdy odwiedziła Białoruś.

– O ile wcześniej był tam aktywny sektor społeczeństwa obywatelskiego, czasem pracujący w trudnych warunkach, to w styczniu mogłam się spotkać tylko z jednym przedstawicielem organizacji pozarządowej i jednym dziennikarzem – dodała.

Podkreśliła, że rozmowy odbyły się wyłącznie na ich prośbę, ponieważ to oni byli w stanie ocenić ryzyko i możliwe konsekwencje takiego spotkania dla nich.

Wiadomości
Drugi reaktor białoruskiej elektrowni ruszy jeszcze w tym roku
2022.05.11 13:38

Polscy dziennikarze przygotowali książkę pro publico bono. Koszty jej wydania organizatorzy dzielą z Wydawnictwem Adam Marszałek, które zrzekło się swoich zysków.

pp/belsat.eu

Aktualności