O tym, że rosyjski odrzutowiec robił się na polach pod Łunińcem, wczoraj wieczorem poinformowali miejscowi mieszkańcy. Władze Białorusi i Rosji nie komentują zdarzenia.
Jak informuje niezależny portal Media-Palessie, wczoraj ok. 21.30 mieszkańcy rejonu łuninieckiego przy granicy z Ukrainą usłyszeli wybuch. Potwierdzili to mieszkańcy miejscowości Każan-Haradok, Drabsk i Rokitna.
Jak podają niezależne media, rozbił się rosyjski samolot wojskowy trafiony nad Ukrainą. Piloci katapultowali się, przeżyli i jeszcze wczoraj zostali podjęci przez śmigłowiec poszukiwawczy.
Od rana na miejscu wojsko i milicja poszukują odłamków samolotu i prawdopodobnie amunicji.
Władze Białorusi i Rosji nie skomentowały do tej pory zdarzenia.
Pod Łunińcem znajduje się lotnisko wojskowe, z którego rosyjskie lotnictwo atakują cele na Ukrainie. Podczas manewrów Związkowa Stanowczość 2022, które poprzedziły inwazję, w regionie ćwiczyła także rosyjska artyleria rakietowa.
Białoruskie państwo i wojsko wspiera Rosję logistycznie i medycznie w jej wojnie z Ukrainą od początku inwazji. To z terytorium Białorusi ostrzeliwane są ukraińskie miasta. To wykorzystanie białoruskiego terytorium umożliwiło rosyjskim wojskom dotrzeć pod Kijów. W związku z tym Ukraina i opinia międzynarodowa uznały Białoruś na państwo-agresora i nałożyły na nią sankcje.
Nie ma przy tym dowodów na udział białoruskich żołnierzy w walkach. Są za to trudne do potwierdzenia informacje, że białoruscy desantowcy z Witebska zostali wprowadzeni na teren Ukrainy, po czym odmówili udziału w bojach i wrócili na Białoruś.
Z danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że do czwartku włącznie straty Rosjan to ponad 12 tys. żołnierzy, 353 czołgi, 1165 transporterów opancerzonych, 125 systemów artyleryjskich, 58 wyrzutni wieloprowadnicowych, 57 samolotów, 83 śmigłowce, 31 jednostek sprzętu przeciwlotniczego, 558 samochodów, trzy kutry i okręty, 60 cystern i 7 bezzałogowców.
rr,pj/belsat.eu
