news
Analiza
„Proszę zapisać w protokole: jestem szpiegiem Bożym”. Dlaczego białoruski reżim oskarża księży o zdradę stanu
Duchowni na Białorusi mają jasno określone zasady, co można, a czego nie należy robić.
10.12.202312:59

Na Białorusi zatrzymany został katolicki ksiądz Henryk Akałatowicz. Według nieoficjalnych doniesień jest on oskarżony o zdradę stanu. Inny katolicki ksiądz, Uładzisłau Łazar, usłyszał podobne zarzuty dziesięć lat temu, ale po sześciu miesiącach spędzonych w areszcie KGB jego sprawa została ostatecznie umorzona .

kościół katolicki białoruś represje polityczne religia łukaszenka reżim więzień polityczny
Ks. Henryk Akałatowicz
Zdj. Wiktar Wiedzień / Catholic.by

O tym, że w Wołożynie (obwód miński) zatrzymano proboszcza miejscowego kościoła katolickiego ks. Henryka Akałatowicza poinformował 17 listopada zrzeszający katolików na Białorusi kanał telegramowy Chryscijanskaja Wizija. Następnego dnia kanał, powołując się na swoje źródła, podał, że zatrzymanie miało miejsce w ramach sprawy karnej za „zdradę stanu” (art. 356 cz. 1 Kodeksu Karnego Białorusi). Kara przewidywana za takie przestępstwo wynosi od 7 do 15 lat pozbawienia wolności.

We wpisie podkreślono, że ksiądz przeszedł wcześniej zawał i niedawno miał operację żołądka z powodu raka. Wymaga on nadzoru medycznego i stałego przyjmowania leków.

Wiadomości
Białoruś. Ksiądz Akałatowicz pozostał w areszcie
2023.12.07 14:52

Informacja o zatrzymaniu księdza została potwierdzona tydzień później, 24 listopada, przez kurię archidiecezji mińsko-mohylańskiej. W komunikacie podano, że Akałatowicz „z powodu zatrzymania nie może obecnie pełnić swoich obowiązków duszpasterskich”. O innych szczegółach sprawy nie poinformowano.

Tego samego dnia minister spraw zagranicznych Białorusi Siarhiej Alejnik spotkał się z nuncjuszem apostolskim arcybiskupem Ante Joziciem. Według oficjalnego komunikatu prasowego MSZ „strony omówiły między innymi aktualne kwestie współpracy dwustronnej”. Szczegóły nie zostały sprecyzowane, ale można przypuszczać, że chodziło również o sprawę zatrzymanego księdza.

Nowe informacje na ten temat podał portal Katolik.life – Akałatowicz miał zostać zatrzymany 16 listopada. Portal poinformował, że do 27 listopada nie postawiono żadnych zarzutów. Jednak osoba podejrzana o zdradę, szpiegostwo lub terroryzm może usłyszeć oskarżenia w ciągu 20 dni.

– Tak więc ksiądz Henryk Akałatowicz powinien usłyszeć zarzuty do 6 grudnia. Zanim ksiądz nie otrzymał statusu aresztowanego, nie można było przekazać mu ciepłej odzieży i żywności – czytamy na stronie Katolik.life.

Księdzu jak dotąd udało się przekazać jedynie bieliznę, środki higieniczne, ręcznik i tabletki. Adwokat, który ma bronić księdza, nie został do niego dopuszczony, a w postępowaniu ksiądz korzystał z usług prawnika dyżurnego.

Okazało się również, że wraz z księdzem zatrzymano kobietę, która przez około 20 lat pomagała w prowadzeniu plebanii.

6 grudnia ksiądz Akałatowicz nie wyszedł z aresztu – postawiono mu zarzuty, jednak nie podano do wiadomości publicznej, o co jest oskarżany. Wołożyńska parafia została powierzona opiece franciszkanów z sąsiedniego Iwieńca.

Antysowiecki ksiądz

Henryk Akałatowicz urodził się 8 października 1960 roku w Nowej Myszy nieopodal Baranowicz. Był ministrantem w kościele w Baranowiczach. Kształcił się na maszynistę w Mińsku, a następnie służył w armii radzieckiej pod Murmańskiem. Chciał wstąpić do katolickiego seminarium duchownego w Rydze, ale władze nie wyraziły na to zgody. Ostatecznie studia teologiczne ukończył w podziemnym seminarium w Miadzwiedziczach niedaleko Lachowicz. W tym samym miejscu uczyli się biskupi Antoni Dziamianka i Kazimir Wielikasielec.

– Był to drewniany dom naprzeciwko kościoła. Mieszkała w nim siostra bezhabitowa i inny kleryk, który podobnie jak ja potajemnie przygotowywał się do sakramentu kapłaństwa – wspominał swoje studia w Miadzwiedziczach biskup Dziamianka.

Akałatowicz został wyświęcony na księdza w 1984 roku na Litwie. W tym samym roku po raz pierwszy odwiedził Katyń, miejsce masowego rozstrzelania polskich oficerów przez władze sowieckie w 1940 roku. Tam „odprawił mszę świętą za wszystkich zabitych w lesie katyńskim” i pozostawił w miejscu pamięci kilka obrazków Matki Boskiej Częstochowskiej oraz polskie flagi.

W 1985 roku ksiądz został zatrzymany i ukarany grzywną za ponowną wizytę w Katyniu. W sumie w ZSRR był karany około 30 razy za nauczanie religii, odprawianie nabożeństw poza kościołem itp. Już wtedy władze zaczęły oskarżać go o szpiegostwo. Samks.  Akałatowicz nie zgadzał się z tym:

– Jeśli tak bardzo chcenie nazywać mnie szpiegiem Watykanu i Warszawy, to proszę zapisać w protokole, że jestem szpiegiem Bożym.

W 1992 roku ks. Akałatowicz został pierwszym obywatelem byłego ZSRR, który obronił pracę doktorską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Studiował również na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jako ksiądz pełnił funkcję proboszcza w Brasławiu, Rakowie, Stołowiczach i Bobrujsku. Służył także katolikom w innych częściach Białorusi, pomagając w procesie zwracania kościołów wiernym i rejestracji parafii. Był zaangażowany w tworzenie sądów kościelnych w diecezji pińskiej i mińsko-mohylewskiej.

kościół katolicki białoruś represje polityczne religia łukaszenka reżim więzień polityczny
Kościół we wsi Wiszniewo (rejon wołożyński, obwód miński)
Zdj. Belsat.eu

Od 2005 roku ks. Akałatowicz kieruje parafią w Wołożynie, której kościół w czasach sowieckich był wykorzystywany jako magazyn mebli i warsztat żelbetonu budowlanego.

– W czasach brutalnych prześladowań niewielu wierzyło, że kościół może ponownie stać się domem Bożym, ale Bóg ma swoje własne plany. Teraz widzimy majestatyczne sanktuarium, miejsce spotkania człowieka ze Stwórcą. Jeśli człowiek idzie do Boga, idzie Jego drogą, to Pan Bóg daje wszystko – mówił duchowny w 2022 roku.

Księdzem został również brat Henryka Akałatowicza, Leanard, który od 2022 roku jest proboszczem we wspomnianych już Miadzwiedziczach i Lipsku (rejon hancewicki w obwodzie brzeskim).

To nie pierwszy ksiądz „szpieg”

Grupa Chryscijanskaja Wizija porównuje zatrzymanie ks. Akałatowicza do przypadku innego katolickiego duchownego, który został zwolniony z więzienia dokładnie 10 lat temu, na początku grudnia 2013 roku.

Jako pierwszy o sprawie szpiegowskiej 26 lipca 2013 roku poinformował Alaksandr Łukaszenka, kiedy ogłosił zatrzymanie „jednego ze zdrajców”, który rzekomo „służył w służbach specjalnych i który był związany z innymi państwami poprzez przedstawicieli Kościoła katolickiego i szkodził nie tylko poprzez przekazywanie informacji. Według szefa białoruskich władz “z powodu jego działalności cierpieli też ludzie pracujący za granicą”.

Jak się później okazało, od 31 maja w areszcie śledczym KGB przetrzymywany był 46-letni ks. Uładzisłau Łazar, proboszcz kościoła Zstąpienia Ducha Świętego w Borysowie w obwodzie mińskim, który zaginął w drodze do Borysowa od swoich rodziców, mieszkających we wsi Kaniuchi w rejonie mołodeczańskim. KGB nie skomentowało tej informacji.

kościół katolicki białoruś represje polityczne religia łukaszenka reżim więzień polityczny
Ks. Uładzisłau Łazar
Zdj. Nasza Niwa

Wierni zorganizowali zbiórkę podpisów pod petycją do władz kościelnych z prośbą o przekazanie dostępnych informacji o aresztowaniu ks. Łazara, a także apel do Prokuratury Generalnej i KGB z żądaniem natychmiastowego uwolnienia księdza. To jednak nie pomogło. Na księdza w areszcie śledczym nałożono blokadę informacyjną: nie wolno było wysyłać do niego listów, odwiedzać go, a spotkania z adwokatem były zabronione. Obrońca dowiedział się jednak, że ksiądz nie przyznaje się do winy.

12 września 2013 roku Konferencja Biskupów Katolickich Białorusi potwierdziła, że ks. Łazar

„rzeczywiście został zatrzymany przez organy KGB i przebywa w areszcie śledczym KGB”. Usłyszał zarzut zdrady stanu (art. 356 cz. 1 KK) i przekazywania „pieniędzy i dóbr materialnych osobie oskarżonej o szpiegostwo na rzecz innego państwa”. Sprawa była osobiście nadzorowana przez papieża Franciszka.

Na początku grudnia nuncjusz apostolski „poprosił, by uwolnić ks. Łazara z aresztu KGB”, ponieważ „nie ma już podstaw do dalszego zatrzymania”. Zaznaczono przy tym, że „podczas śledztwa, które wciąż trwa, ksiądz powinien przebywać w stałym miejscu, ze swobodą poruszania się i działania, zgodnie z określonymi normami, z obowiązkiem codziennego meldowania się na komendzie milicji”.

Na początku czerwca 2014 roku, rok po zatrzymaniu, rzecznik prasowy partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja poinformował, że sprawa przeciwko ks. Łazarowi została umorzona. KGB ponownie odmówiło komentarza.

– Kto odpowie za to, że niewinny ksiądz został brutalnie zatrzymany, był przetrzymywany w areszcie przez sześć miesięcy bez wiadomości dla rodziny i bliskich, był poniżany i znieważono jego dobre imię? Tak zwana „sprawa karna” została umożona, nigdy nie trafiła do sądu – i nie usłyszeliśmy żadnych publicznych wyjaśnień ani przeprosin ze strony służb specjalnych. Jest oczywiste, że „sprawa Łazara” była próbą zastraszenia Kościoła i całej społeczności chrześcijańskiej na Białorusi – mówił wtedy współprzewodniczący partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Paweł Siewiaryniec.

Niesystemowa systematyczność

Przypadki księży Akałatowicza i Łazara szczególnie się wyróżniają. Niemniej jednak prześladowania i presja na księży katolickich i katolików na Białorusi mają miejsce regularnie, zwłaszcza od 2020 roku. W rozmowie z Biełsatem działacz białoruskiej wspólnoty katolickiej pod warunkiem zachowania anonimowości podzielił się spostrzeżeniem, że prześladowania księży katolickich na Białorusi przybierają formę „niesystemowej systematyczności”.

– Ogólne podejście państwa, propagandy jest takie, że księża katoliccy nie są „swoi”, są obcym elementem. Ale oni tu są i nie ma co z nimi zrobić. Dlatego księża katoliccy są pod systematycznym nadzorem – powiedział nasz rozmówca, dodając, że duchowni innych wyznań również muszą się z tym mierzyć.

Jednak jego zdaniem zatrzymania nadal nie są w pełni systematyczne i zależą raczej od działań przedstawicieli reżimu w terenie. Nie widać jak na razie systematycznego podejścia do karania księży.

kościół katolicki białoruś represje polityczne religia łukaszenka reżim więzień polityczny zatrzymanie areszt ksiądz
Milicjanci w czasie próby zatrzymania księdza Uładzisława Zawalnego
Zdj. christianvision / Telegram

Władze nie mają jeszcze jasnego planu, jak włączyć Kościół do systemu propagandy. Dlatego nasz rozmówca spodziewa się, że stosunek reżimu do niego pozostanie stabilnie wrogi i zdystansowany, z niesystemowymi, ale ciągłymi represjami, jednak bez silnego pogorszenia sytuacji.

– Granice są bardzo wyraźne. Jasno określono, co można, a czego nie można robić. Za jakie rzeczy należy spodziewać się represji, a jakie są dozwolone – wyjaśnia.

Jeśli podejście władz do oczekiwanej roli Kościoła ulegnie zmianie, jeśli zaczną one wymagać od Kościoła bardziej proreżimowej postawy, sytuacja może się pogorszyć. Na przykład księża i wierni mogą być zmuszani. Jednak nasz rozmówca wątpi, czy taka metoda może zadziałać.

– Kościół na całym świecie nieustannie stoi w obliczu represji i przynoszą one najczęściej odwrotny skutek – podkreśla.

Nasz rozmówca przewiduje, że Watykan zachowa „bardzo niejasną, pasywną” postawę wobec Białorusi, między innymi dlatego, że sam papież Franciszek jest „słabo zorientowany” w białoruskich realiach. Chociaż w „Stolicy Apostolskiej ludzie na odpowiedzialnych stanowiskach, dykasteria (watykańska administracja – Belsat.eu) dobrze orientują się w sytuacji na Białorusi”.

Wiadomości
Białoruś. Przeszukania w mińskiej katedrze katolickiej
2023.07.18 12:36

W 2024 roku kończy się kadencja nuncjusza Ante Jozicia na Białorusi, a do tej pory żaden nuncjusz nie pełnił więcej niż jednej kadencji w tym kraju. Dlatego nasz rozmówca nie wyklucza zmiany przedstawiciela Watykanu na Białorusi w przyszłym roku, co może również wpłynąć na stanowisko Stolicy Apostolskiej wobec rządzonego przez Łukaszenkę kraju.

Makar Mysz, ksz, jb/ belsat.eu