Departament Stanu USA nałożył sankcje na kierownictwo aresztu śledczego przy ul. Akreścina w Mińsku. Powodem jest rażące łamanie praw człowieka przez białoruskich funkcjonariuszy.
Pakiet sankcji został wprowadzony wobec 12 osób, oskarżonych o łamanie praw człowieka z Bangladeszu, Chin, Meksyku, Ugandy i Sri Lanki. Na liście znaleźli się również białoruscy urzędnicy – Ihar Keniuh i Jauhen Szapećka, kierujący aresztem śledczym przy ul. Akreścina. Powodem do nałożenia sankcji posłużył obchodzony 10 grudnia Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka.
– Ihar Keniuh i Jauhen Szapećka, naczelnicy okrytego ponurą sławą aresztu śledczego przy ul. Akreścina w Mińsku na Białorusi, za ich udział w rażących naruszeniach praw człowieka – w torturach i okrutnym, nieludzkim lub poniżającym traktowaniu, lub karaniu osób zatrzymanych w następstwie sfałszowanych wyborów prezydenckich z 9 sierpnia 2020 roku – w komunikacie wyjaśniono powód nałożenia sanckji.
Od lata 2020 roku areszt śledczy przy ul. Akreścina stał się jednym z symboli represji wobec społeczeństwa Białorusi. Obecnie w areszcie przybywa np. pracowniczka naukowa białoruskiej Akademii Nauk Natalla Kapyćko. Jej przewinieniem było postawienie w oknie zapalonej świeczki, upamiętniającej zabitego przez milicję opozycyjnego aktywistę Ramana Bandarenkę.
mg, lp/ belsat.eu