Czynnik rosyjski. Dlaczego Białorusinom nie udało się obalić Łukaszenki

Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego białoruskiemu społeczeństwu w 2020 roku nie udało się pokonać Łukaszenki, proponuję zastosować metodę eliminacji. Bez czego Łukaszenka nie mógłby utrzymać stanowiska? Wydaje mi się oczywiste, że chodzi tu o Rosję. Wsparcie Kremla to warunek konieczny i wystarczający dla istnienia reżimu Łukaszenki. I to nie tylko w 2020 roku, ale od początku jego rządów.

Alaksandr Łukaszenka w swoim programie wyborczym przed pierwszymi wygranymi wyborami postawił właśnie na Rosję. Tę samą drogę wybrał w trakcie fałszowania wyborów w 1996 roku, podpisania antybiałoruskiego traktatu o Państwie Związkowym w 2000 roku, represji w 2010 roku i terrorze w 2020 roku. Rosja jest jedynym źródłem pieniędzy i władzy Łukaszenki. Rosja Władimira Putina jest gospodarczą podporą Łukaszenki. Rosja Putina jest militarnym filarem Łukaszenki. To wszystko. Nie potrzebuje on niczego więcej, by zachować władzę.

Kiedy krytykuje się Białorusinów za to, że 500 tysięcy protestujących nie potrafiło pokonać 50 tysięcy funkcjonariuszy Łukaszenki, odpowiadam, że nawet jeden taki funkcjonariusz wystarczyłby Łukaszence do utrzymania władzy. Pod warunkiem, że reżim byłby wspierany pieniędzmi Putina i armią Putina.

Na krakowskim Rynku Głównym odbył się kolejny protest solidarności z Białorusią. 18.08.2020 ASW / ArtService / Forum

Dlatego bardzo zabawne są próby dyskredytowania białoruskiej opozycji twierdzeniami, że „przywódcy sił demokratycznych zdradzili protest”. To stwierdzenie może być prawdziwe tylko wtedy, gdy krytyk wskaże realistyczny sposób osiągnięcia celu przy dostępnych w danym momencie zasobach.

Obecnie armia NATO boi się iść na wojnę z Putinem. Najsilniejsze państwa świata boją się teraz wchodzić z nim w otwartą konfrontację, a nieuzbrojonym Białorusinom zarzuca się to, że nie pokonali armii, której obecnie nie mogą pokonać nawet Siły Zbrojne Ukrainy przy wsparciu Europy i USA! Zarówno Swiatłana Cichanouskaja jak i Paweł Łatuszka mają być winni temu, że nie rzucili ludzi z gołymi rękami pod rosyjskie czołgi!

Może takie argumenty miałyby jakiś sens w 2021 roku, ale teraz, w 2022, kiedy Putin dał jasno do zrozumienia, że każdemu, kto będzie chciał wyjść spod wpływów ordy, grozi scenariusz jak w Buczy czy Mariupolu! Trudno wyobrazić sobie bardziej rażący absurd, ale te głosy są już słyszalne.

Opinie
Rozłam w białoruskiej opozycji. Łatwiej obalić Cichanouską niż Łukaszenkę
2022.07.30 13:07

Wszystko to dzieje się w 2022 roku, kiedy nawet babcie w oddalonych od cywilizacji wsiach zdają sobie sprawę, po co Putinowi Białoruś – potrzebna mu jest jako przyczółek dla:

  • ataku lądowego na Ukrainę;
  • rozmieszczenia i wystrzeliwania pocisków z formalnie niekontrolowanych przez Rosję terytoriów, by wróg nie mógł odpowiedzieć tym samym;
  • gróźb użycia broni nuklearnej z okupowanych terytoriów;
  • bezpośrednich gróźb w stronę Litwy i Polski;
  • finansowego offshoringu przeciwko sankcjom.

Myślę, że tego typu quasi-krytykę „dlaczego nie pokonaliście Putina gołymi rękami” będzie słychać coraz częściej. Są ku temu obiektywne powody:

  • zbliża się druga rocznica protestów;
  • pojawiło się zmęczenie i frustracja;
  • ludzie naprawdę domagają się planu i działania.

W sporcie działa to tak: „Kiedy drużyna wygrywa, wygrywają gracze; kiedy drużyna przegrywa, przegrywa trener”. Ale czy naprawdę Białorusini nie są w stanie nic zrobić bez wyraźnej instrukcji od Cichanouskiej? A może nie wystarczy po prostu chcieć, by Białoruś była wolna?

Wiadomości
Cichanouskaja spodziewa się oporu Białorusinów wobec większego udziału w wojnie na Ukrainie
2022.08.08 11:38

W psychoterapii istnieje wspaniałe określenie wishful thinking – myślenie życzeniowe. Jest to bardzo wygodna dla pacjenta pozycja życiowa. „Dlaczego pan nie pracuje? – Och, gdyby mój ojciec był wiolonczelistą, grałbym w orkiestrze”.

To wszystko! To świetny sposób, aby uciec od odpowiedzialności i nic nie robić. Bezczynność usprawiedliwia się nieprzezwyciężalnym błędem z przeszłości, a tego, co było, nie da się zmienić, więc pozostaje siedzieć na kanapie i żałować, że się nie udało. To jest właśnie ten stan, w który chce nas zapędzić propaganda.

Dużo trudniej jest przyznać, że nie wygraliśmy, bo wróg jest silniejszy. W 2020 roku był obiektywnie silniejszy. Teraz też jest obiektywnie silniejszy. Trudno to przyznać, ale spróbujmy.

Foto
Tak, jak było już nigdy nie będzie – Białorusini w Białymstoku przypomnieli o wydarzeniach sprzed 2 lat
2022.08.08 08:31

Nieuzbrojeni Białorusini nie są silniejsi od armii Rosji. Niezależnie od tego, do czego nawołuje Cichanouskaja, Łatuszka, Babaryka – Białorusini nie mają szans w otwartej konfrontacji. Czy to oznacza, że mamy przestać walczyć? Czy to oznacza, że powinniśmy przyznać się do porażki?

Z tej perspektywy można dojść do wniosku, że uczestnicy Powstania Warszawskiego ponieśli porażkę. Przegrali, byli zabijani, pokonano ich i musieli emigrować. Nie spodziewali się zdrady Armii Czerwonej (a według logiki krytyków chyba powinni byli ją przewidzieć?). Ich potomkowie zwyciężyli dopiero po ponad pół wieku.

Przegrana nie powinna być niczym strasznym. Straszne jest bycie w szeregach Armii Czerwonej i obserwowanie w milczeniu z drugiego brzegu, na którym powstańców mordują faszyści. I drwienie z nich ze słowami: „To jest ten wasz plan? Dlaczego nie przewidzieliście tego?”.

Wiadomości
W Wilnie rozpoczęła się konferencja Nowa Białoruś. Co zapowiedziała Cichanouskaja?
2022.08.08 14:12

Michaił Kiryluk dla belsat.eu/ksz

Więcej tekstów autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności