Julie Fisher, specjalna wysłanniczka USA ds. Białorusi, która nie uzyskała zgody Mińska na objęcie funkcji ambasadorki w 2020 r. i miała swoją siedzibę na Litwie, kończy w tym miesiącu swoją misję.
Julie Fisher poinformowała o tym w liście otwartym, opublikowanym na stronie amerykańskiej placówki. Ta od lutego br. nie prowadzi działalności na Białorusi.
– W tym miesiącu zgodnie z planem rotacji dyplomatycznej kończy się moja praca na stanowisku specjalnego wysłannika USA ds. Białorusi – napisała dyplomatka.
– Od 2020 r., wy – naród Białorusi, wyraźnie pokazaliście, że to wy powinniście decydować o przyszłości kraju. Było dla mnie zaszczytem być z wami – chociaż z daleka – od chwili zatwierdzenia przez Senat USA w grudniu 2020 r. na stanowisko ambasadora, pierwszego ambasadora USA od ponad 10 lat – podkreśliła Fisher.
Dodała, że Stany Zjednoczone nie mogły milczeć po sfałszowaniu wyborów prezydenckich w sierpniu 2020 r. i “wybielać brutalności reżimu Alaksandra Łukaszenki” po tym, jak rozpoczął on represje wobec uczestników pokojowych protestów.
W ramach sankcji za krytykę łamania praw człowieka i sfałszowanie wyborów prezydenckich, w odpowiedzi na sankcje USA, Mińsk ograniczył działalność placówki w Mińsku, a Fisher nie pozwolił na przyjazd na Białoruś.
W lutym ambasada USA w Mińsku poinformowała o zawieszeniu swojej działalności i wyjeździe wszystkich dyplomatów.
– Udział Białorusi w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie pokazał, że reżim utracił możliwość suwerennego podejmowania decyzji – napisała wówczas Fisher.
Od 2008 r. Ambasada USA w Mińsku funkcjonowała bez ambasadora. Doprowadzenie do odwołania ówczesnej ambasador i redukcji obsady placówki było odpowiedzią Mińska na sankcje USA. W minionych latach oba kraje stopniowo znosiły wzajemne ograniczenia, jednak proces ten przerwały wydarzenia w 2020 r. na Białorusi – uznane za sfałszowane wybory oraz masowe represje wobec uczestników pokojowych protestów.
pp/ belsat.eu wg PAP