Ambasada USA w Rosji wydała ostrzeżenie przed możliwymi atakami terrorystycznymi w Moskwie w ciągu najbliższych dwóch dni.
– Ambasada śledzi doniesienia, że ekstremiści planują zaatakować duże tłumy ludzi w Moskwie w najbliższym przyszłości, w tym na koncertach. Obywatelom USA zaleca się unikanie dużych tłumów w ciągu najbliższych 48 godzin – podała amerykańska placówka w komunikacie.
Co ważne, oświadczenie zawiera również ocenę prawdopodobieństwa zdarzenia – nieuchronne (imminent).
Jednocześnie Departament Stanu podniósł poziom zagrożenia dla podróżujących do Rosji do maksymalnego.
Podobne ostrzeżenia wydały również ambasady Wielkiej Brytanii i Niemiec.
– Terroryści mogą próbować przeprowadzać ataki w Rosji – czytamy na stronie brytyjskiego MSZ.
Rosyjskie władze nie skomentowały jeszcze oświadczenia amerykańskiej misji dyplomatycznej. Zamiast tego ostrzeżenie jest szeroko komentowane przez propagandę.
– Doskonale rozumiemy, kto może zlecać akty terrorystyczne. A ze strony tych drani ostrzeganie o tym wygląda jak szantaż lub trywialna groźba – napisał rosyjski tzw. korespondent wojenny Andriej Rudenko.
Propagandystka Margarita Simonjan wezwała władze amerykańskie i brytyjskie do dostarczenia Moskwie informacji o możliwych atakach terrorystycznych, w przeciwnym razie „zostanie to uznane za pomoc i podżeganie”. Nie wyjaśniła jednak przez kogo.
W piątek, 8 marca, w Moskwie odbędą się wydarzenia poświęcone Międzynarodowemu Dniu Kobiet. Dzień ten jest świętem państwowym w Rosji i ustawowo wolnym od pracy.
lp/ belsat.eu