Ukraińska wolontariuszka pół roku temu zniknęła na Białorusi. Będzie sądzona za "szpiegostwo"
Ukrainka Natalia Zacharenko ma 43 lata. Jeszcze przed wojną często odwiedzała Białoruś – pracowała jako handlarka na homelskich targowiskach. Ale po inwazji rosyjskiej zaczęła pomagać uchodźcom i migrantom z Ukrainy. Przewoziła ludzi do UE i na Białoruś, przekazywała pieniądze, lekarstwa i dokumenty Ukraińcom, którzy utknęli na Białorusi – opisuje ją Nasza Niwa.
Ten kierunek jej działalności potwierdzają nie tylko słowa bliskich, ale także wpisy numeru kobiety w księgach kontaktowych różnych osób. Wśród nich: „Przewoźnik do Republiki Białoruś”, „Natalia przewoźnik z Ukrainy”, „Natalia Paczki”, „Dokumenty Natalia” i tak dalej.
Ukraińskie media nazwały ją wolontariuszką. Wiadomo, że na Białoruś przyjechała własnym samochodem (sądząc po wpisach w książkach kontaktowych, jest to minivan marki Mercedes Vito).
Kontakt z nią zniknął 19 lipca 2023 roku, niemal natychmiast po jej przybyciu na Białoruś. Alarm podniosła córka kobiety: numery i komunikatory matki stały się niedostępne, a oficjalne władze Białorusi milczały. Córkę przekonywano, że Natalii nie ma wśród oficjalnie zatrzymanych. Ale nawet po publikacjach w różnych mediach nic nie było wiadomo o losie kobiety.
Dopiero teraz poinformowano, że 15 lutego 2024 r. w Homelskim Sądzie Okręgowym rozpocznie się proces Natalii Zacharenki. Tego dnia przypadają jej urodziny. Została oskarżona o szpiegostwo, co jest zarzutem zagrożonym na Białorusi karą od 7 do 15 lat więzienia.
Z największym prawdopodobieństwem można założyć, że Natalia przebywa w Homelskim Areszcie Śledczym nr 3 – ponieważ w Homlu nie ma innych aresztów.
Wraz z Natalią ma być sądzona jej znajoma z Białorusi Łarysa Krupa – została oskarżona o „niezgłoszenie przestępstwa”. Grozi jej do 2 lat więzienia – nie przebywa jednak w areszcie śledczym.
pj/belsat.eu wg Nasza Niwa
