8 lat dla Andrzeja Poczobuta – czyli białoruski neostalinizm w działaniu

Choć obserwując obecne wyroki wobec działaczy społecznych na Białorusi, można się było spodziewać mniej więcej takiego właśnie wyroku w przypadku Andrzeja Poczobuta, to dodatkowo martwiący jest fakt, że skazany zostanie wysłany do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

Andrzej Poczobut podczas posiedzenia sądu, na którym został skazany na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Grodno, 8.02.2023 r.
Zdj. BiełTA

Oznacza to znacznie gorsze warunki – mniej paczek i widzeń z bliskimi. Czyli więcej głodu i beznadziei. Aresztowanych i więźniów na Białorusi rzeczywiście się głodzi, co zresztą było widać na zdjęciach z początku procesu i nie tylko na tym jednym przypadku. Mniej widzeń oznacza też wyzwanie dla morale osadzonego, którego  rzadziej mogą podnosić na duchu wizyty najbliższych. 

Oczywiście sytuacja może być jeszcze gorsza. Skazany na skutek wydumanego „złamania regulaminu więziennego” może zostać przeniesiony do więziennej celi, gdzie jeszcze bardziej zostaje odcięty od świata. Pobyt w kolonii karnej oznacza bowiem niewielką, ale jednak pewną swobodę poruszania się w jej obrębie. Tak ukarano np. opozycjonistę Mikałaja Statkiewicza, który na pół roku trafił do jednoosobowej celi, a potem co i rusz był przenoszony do karceru. 

8 lat kolonii otrzymała też (jako wyrok dodatkowy) dziennikarka Biełsatu Kaciaryna Andrejewa

Wiadomości
Dziennikarka Biełsatu Kaciaryna Andrejewa wróciła do kolonii karnej
2022.10.04 17:41

Było jasne, że białoruski reżim nie po to trzymał Andrzeja dwa lata, by go teraz szybko wypuścić. To był wyraźny znak. Oni ewidentnie traktowali Andrzeja jako zakładnika swoich relacji z Polską i zachodem w ogóle. W czasie tych dwóch lat białoruskie władze zapewne usiłowały coś ugrać, jakoś „sprzedać” więźnia, albo przynajmniej kombinowały, co by tu zrobić w tej sprawie. Jednak, jak widać, nie udało im się i w efekcie skazały go na długoletnie więzienie. Przy czym według moich informacji praktycznie żadne, choćby odlegle możliwe do przyjęcia, warunki nie były tu przedstawiane. Nie wiem, czy Łukaszenka wyobrażał sobie, że po prostu Polska załatwi, żeby z Białorusi zostały całkowicie zdjęte międzynarodowe sankcje i odium współpracowników Putina, a wtedy on wypuści Poczobuta? Ani tego nie wiemy, ani też nie znamy szczegółów samego procesu, bo był on zamknięty. Przy czym nie ulega wątpliwości, że zarzuty były w większości całkowicie wydumane i po prostu absurdalne.

Warto cały czas pamiętać, że choć Andrzej jest Polakiem i jego aresztowanie jest także uderzeniem w polską mniejszość na Białorusi, to cała sprawa nie sprowadza się tylko do tego. Przeciwnie, skupia ona, jak w soczewce, całą sytuację na Białorusi, która powiedzmy sobie szczerze, nikogo dziś na szeroko pojętym Zachodzie specjalnie nie interesuje. 

Białoruś nie jest Ukrainą, gdzie toczy się zaborcza wojna, gdzie fundamentalnie została naruszona równowaga sił, i która choćby z tego powodu stała się dla Zachodu ważna. Widać nawet namacalnie, jak ta realna, polityczna waga przelicza się na konkrety – miliony i miliardy dolarów. 

W przypadku Białorusi reakcja na bezprecedensowy terror sprowadza się dotychczas do symbolicznych sankcji i słów oburzenia. A faktycznie mamy do czynienia z rodzajem neostalinizmu i to w sercu Europy. Jego ofiarami padły nie tylko dziesiątki tysięcy zatrzymywanych i bitych, albo przetrzymywanych w urągających wszelkim zasadom humanitaryzmu warunkach demonstrantów czy wręcz przypadkowych ludzi, ale też co najmniej 1,5 tys. więźniów politycznych. I wielu z nich skazanych zostało na wyroki nawet jeszcze dłuższe niż osiem lat Andrzeja Poczobuta. Przy obecnym poziomie represji wyrok dwóch-trzech lat jest uznawany za szczęście. Na Białorusi można dostać też 14 lat kolonii karnej, tak jak, np. szef agencji informacyjnej Biełapan Andrej Alaksandrau, którego winą było opłacanie grzywien skazanym w procesach politycznych i udział w protestach, albo 18 czy 20 lat, jak tak zwani “partyzanci kolejowi”

Nie można zapominać, że sytuacja na Białorusi jest wypadkową tego, co się dzieje w Rosji i na Ukrainie. Kraj znajduje się pod swego rodzaju wewnętrzną okupacją. Stale przebywają tam rosyjskie wojska, które mają praktycznie wolną rękę i stamtąd prowadzą ataki na ukrainę. Białoruś powinna być więc traktowana jako kraj bezpośrednio powiązany z Rosją – krajem agresorem, któremu świat przeciwstawia się na różne, możliwe sposoby. I powinna ponosić wszelkie tego konsekwencje. 

Aktualizacja
Osiem lat kolonii. Skazanie Andrzeja Poczobuta “kolejnym aktem prześladowania”
2023.02.08 15:50

Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat TV

Aktualności