Rada Federacji ustaliła datę kolejnych wyborów prezydenckich w Rosji – odbędą się one 17 marca. Głosować będzie można także 15 i 16 marca.
Przewodnicząca wyższej izby parlamentu Walentina Matwijenko, komentując uchwałę przyjętą przez Radę Federacji, zauważyła, że decyzja ta „zasadniczo daje początek kampanii wyborczej”.
Z kolei przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Federacji Rosyjskiej Ełła Pamfiłowa powiedziała, że po raz pierwszy we współczesnej historii Rosji wybory prezydenckie „odbędą się w tak toksycznej atmosferze geopolitycznej”. Według niej już jutro CKW rozpatrzy projekt dekretu w sprawie głosowania w wyborach prezydenckich w ciągu trzech dni – 15, 16 i 17 marca.
Decyzja o przeprowadzeniu wyborów w regionach Ukrainy zaanektowanych przez Rosję zostanie podjęta do 12 grudnia po konsultacjach z Federalną Służbą Bezpieczeństwa, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i „władzami” tych terytoriów – powiedziała szefowa CKW.
Jednocześnie dodała, że zdalne głosowanie w wyborach prezydenckich w 2024 roku nie jest przewidziane dla wyborców za granicą.
Władimir Putin nie ogłosił jeszcze oficjalnie swojego udziału w wyborach. W rosyjskich mediach od dłuższego czasu pojawiają się informacje o tym, że na Kremlu trwają przygotowania do kampanii wyborczej. Ustalono nawet personalnie, kto ma za nią odpowiadać. Media pisały też o tym, kto ma być konkurentem Putina – mają to być politycy w wieku co najmniej 50 lat – tak, aby obecny prezydent nie wyglądał staro na ich tle.
Pojawiły się także przecieki mówiące o tym, że Putin „powinien” uzyskać ponad 80 procent głosów. Nie jest to trudne biorąc pod uwagę, że Kreml kontroluje wszystkie największe media, pozbył się opozycji i zmarginalizował organizacje pozarządowe.
Na razie do udziału w wyborach zgłosił się jeden kandydat – przebywający w areszcie były przywódca donieckich „separatystów”, monarchista i imperialista Igor „Striełkow” Girkin.
pp/belsat.eu wg Meduza, Kommersant