Chociaż generał Wałerij Załużny wciąż jest głównodowodzącym Sił Zbrojnych Ukrainy, media od dwóch tygodni mówią o jego dymisji. Biełsat zapytał ukraińskiego politologa Jewhena Mahdę o możliwe następstwa decyzji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Dziś portal Ukraińska Prawda, powołując się na swoje źródła w Biurze Prezydenta Ukrainy napisał, że zmiana najwyższego dowództwa odbędzie się w najbliższych dniach.
– Łagodnie, nie tak, jak wszyscy to sobie wyobrażają. Wszystko odbędzie się spokojnie, bo też Załużny już zaakceptował, że odchodzi.
Według anonimowego źródła Wołodymyr Zełenski zamierza zdymisjonować nie tylko Wałerija Załużnego, ale też część jego współpracowników, w tym szefa Sztabu Generalnego Serhija Szaptałę.
Dyrektor ukraińskiego Instytutu Polityki Światowej Jewhen Mahda w komentarzu dla Biełsatu nazwał nieogłoszoną jeszcze decyzję prezydenta “polityczną”, bo nie wynika ona z sytuacji na froncie.
– Nie pozwala ona mówić o konieczności istotnej zmiany najwyższego dowództwa – uważa ekspert.
Dodaje on przy tym, że Załużnego jest kim zastąpić.
– Na Ukrainie istnieje cała kohorta generałów, którzy wykształcili się w ciągu dziesięciu lat wojny z Rosją. I mówienie o tym, że nie ma kogo wyznaczyć na miejsce Załużnego byłoby nieprawdą. Ale rzecz w tym, że Załużny jako wojskowy i osoba popularna wyrósł właśnie na tle sukcesów Sił Zbrojnych Ukrainy. I dlatego jest on w odpowiedni sposób odbierany.
Nowy głównodowodzący będzie musiał pogodzić się z ciągłym porównywaniem do poprzednika – uważa Mahda.
– Każdy, kto zastąpi Załużnego, będzie spotykał się z tym, że będą go porównywać do Załużnego. Fakt, że zmiana głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy nie odbyła sie w formie blitzkriegu świadczy o tym, że to błędna decyzja.
Jako jedno z następstw zapowiadanej decyzji prezydenta politolog wymienił spadek zaufania zagranicznych partnerów, “którzy nie rozumieją, co się odbywa”.
– Dodatkowo, wewnątrz społeczeństwa panuje niezdrowa sytuacja, społeczeństwo także nie zrozumie, co się dzieje – podkreślił.
Analityk uważa, że władze znajdą formalny powód informacyjny uzasadniający dymisję generała.
– Może to być utrata przez ukraińskie siły Awdijiwki, jeśli do tego dojdzie. I nikogo nie będzie martwiło to, że Załużny nie był za obroną Awdijiwki do końca. W takich przypadkach zawsze potrzebny jest powód.
Nie wiadomo też, z jakiego powodu Zełenski chce zdymisjonować Załużnego. Według szeregu mediów powodem konfliktu ma być zazdrość prezydenta o popularność generała. Według innych spór ma powód racjonalny: Zełenski i Załużby różnie oceniają sytuację, dalsze perspektywy wojny z Rosją oraz strategię Ukrainy.
Sciapan Kubik, pj/belsat.eu