– Są ranni. Jedna osoba została hospitalizowana. Inni otrzymali pomoc medyczną na miejscu – napisał na Telegramie mer Ołeksandr Sienkiewicz. – Uszkodzone zostały sieci gazowe i wodociągowe. Służby komunalne likwidują następstwa (ataku) – dodał.
Zmasowany atak rakietowy przeprowadziła Rosja w środę rano na Ukrainę, atakując pociskami manewrującymi, odpalanymi z samolotów. Na terytorium całego kraju ogłoszono alarm powietrzny. Jeden z pocisków leciał w stronę granicy z Polską – w związku z czym Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w powietrze wzbiły się polskie i sojusznicze samoloty.
W centrum Kijowa ok. godz. 7 czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce) korespondent PAP słyszał dwie głośne eksplozje.
– Wybuchy w mieście. Działa obrona powietrzna. Pozostańcie w schronach! – zaapelował mer stolicy Witalij Kliczko.
W wyniku zmasowanego ataku rakietowego Rosji na Kijów co najmniej jedna osoba została ranna, a część mieszkańców stolicy Ukrainy została pozbawiona dostaw prądu – powiadomił później.
– W wyniku wrogiego ataku odłamki rakiety uszkodziły w stolicy dwie linie wysokiego napięcia. Część odbiorców na lewym (wschodnim) brzegu (rzeki Dniepr) pozostaje bez prądu – dodał w następnym wpisie.
W mieście, jak i na terytorium całej Ukrainy od ponad trzech godzin trwał alarm powietrzny; samoloty rosyjskie operujące znad terytorium własnego kraju odpaliły grupy rakiet manewrujących.
Mer Kijowa poinformował, że odłamki zestrzelonych rakiet wywołały pożar w bloku w dzielnicy Hołosijiwska oraz uszkodziły magistralę ciepłowniczą na lewym brzegu Dniepru. Do tej pory wiadomo, że rannych zostało 11 osób, w tym jedna kobieta w ciąży.
Wideo: szczątki zestrzelonej rosyjskiej rakiety trafiły w blok mieszkalny
W Kijowie trwa gaszenie pożarów. Naprawiane są także uszkodzone sieci energetyczne i ciepłownicze.
Szef administracji wojskowej w Kijowie Serhij Popko przekazał, że systemy obrony powietrznej strąciły ponad dwadzieścia pocisków manewrujących.
– Trzeci atak rakietowy na Kijów w 2024 roku. Wróg użył pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555/Ch-55 z pokładu bombowców strategicznych Tu-95MS z terytorium Rosji. Alarm powietrzny w stolicy trwał około trzech godzin – czytamy w oświadczeniu opublikowanym w Telegramie.
Siły Powietrzne ukraińskiej armii ostrzegły z kolei rano, że „rakieta manewrująca na Lwowszczyźnie porusza się w stronę granicy z Polską”. Następnie poinformowano, że rosyjskie pociski manewrują na granicy obwodów lwowskiego, tarnopolskiego i iwano-frankowskiego.
– Ostrzegamy, że aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju – poinformowało polskie Dowództwo Operacyjne.
Szef władz wojskowych obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow poinformował, że rakiety trafiły w obiekty infrastruktury w jednej z dzielnic Charkowa na północnym wschodzie Ukrainy.
Do ataku doszło także w Mikołajowie, gdzie Rosjanie zaatakowali sektor prywatny. Uszkodzonych zostało co najmniej 20 domów, jedna osoba zginęła. Ołeksandr Sienkiewicz.
– Są ranni. Jedna osoba została hospitalizowana. Inni otrzymali pomoc medyczną na miejscu – napisał na Telegramie mer Ołeksandr Sienkiewicz. – Uszkodzone zostały sieci gazowe i wodociągowe. Służby komunalne likwidują następstwa (ataku) – dodał.
lp/ belsat.eu wg PAP, Telegram