news
Wywiad
"Mit o nieudolnych Rosjanach nie działa na naszą korzyść". Anarchista w Pułku Kalinowskiego
Jauhien Żurauski ps. Salam opowiedział o walce białoruskich ochotników na Ukrainie.
06.11.202319:02

Walczący na Ukrainie Białorusin Jauhien Żurauski ps. Salam uważa, że wyobrażenie rosyjskich wojskowych wyłącznie jako nieudolnych, świeżo zmobilizowanych żołnierzy z zardzewiałymi “kałachami” nie działa na korzyść obrońców. Rosjanie bardzo szybko się uczą i należy ich traktować jako niebezpiecznych wrogów. O sytuacji na froncie Jauhien opowiedział podczas spotkania w białoruskim barze Karma w Warszawie.

– Tak naprawdę, to cała ta historia o „głupich Iwanach” i „czmobikach” (określenie jest połączeniem rosyjskich potocznych słów „czmo” – głupek i „mobik” – zmobilizowany) i „niech od razu się kładą do worków na zwłoki” – jest ogromnym problemem. Uważam, że ukraińska retoryka jest trochę przesadzona. Sytuacja jest inna… Rosjanie uczą się bardzo szybko. Widać różnicę między tym, jak walczyli wcześniej, a jak walczą teraz. Opanowują też w międzyczasie nowe technologie – mówi Jauhien Żurauski.

Z Rosjan można żartować, ale, jak mówi żołnierz, powinno się ich traktować jak niebezpiecznych wrogów. Choć, zdaniem Jauhiena w rosyjskiej armii rzeczywiście jest sporo kompletnie niedoświadczonych „czmobików”. Mogą nawet wzbudzać litość, ponieważ są „rzucani jako mięso armatnie” i dlatego przy pierwszej okazji oddają się do niewoli.

– A niektórym z nich w ukraińskiej niewoli będzie lepiej niż na ich rosyjskim wygwizdowie– twierdzi Jauhien.

Jednak, jak podkreśla wojskowy, nawet ci Rosjanie, którzy nie chcieli iść na wojnę, mieli wybór: trafić do więzienia lub „stać się potworem, okupantem, mordercą i umrzeć w okopie”. Salam powtarza, że Rosjanie szybko się uczą.

– Teraz mają Lancety (drony-kamikadze – belsat.eu), klepią te drony i Shahedy tam, gdzie do niedawna była jeszcze mleczarnia. I to jest problem. Więc ten mit to nic dobrego. Powiedziałbym, że nie jest szczególnie pomocny – podsumował żołnierz Pułku Kalinowskiego.

„Oni nie tylko wykopali okopy – oni je zabetonowali”

Spotkanie z ochotnikiem Jauhienem Żurauskim ps. Salam w białoruskim barze Karma. Warszawa, Polska, 29 października 2023 r.
Zdj. Alisa Hanczar/belsat.eu

Zdaniem Jauhiena inicjatywa na froncie należy obecnie w pełni do wojsk ukraińskich (z wyjątkiem kilku punktów), chociaż kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy „nie przebiega tak szybko, jakby się chciało”. Powodem, według żołnierza, jest to, że Rosjanie mieli czas na zbudowanie silnych linii obronnych.

– W ciągu tych miesięcy Rosjanie zbudowali świetną linię obrony. Nie tylko wykopali okopy – oni je zabetonowali. Dlatego teraz nie szturmuje się po prostu drewnianej ziemianki, która zawala się po wrzuceniu do niej dwóch granatów – to są potężne betonowe fortyfikacje. Mieli dużo czasu, by się przygotować. A mimo to ukraińskie oddziały posuwają się naprzód. Nie tak szybko, jak byśmy chcieli, ale przebijają się. Inicjatywa pozostaje po stronie Ukrainy – mówi Jauhien.

Raport
„Normandia” na Chersońszczyźnie. Awdijiwka się trzyma. Tydzień na froncie
2023.11.06 17:29

Salam walczy w batalionie Wołat Pułku im. Konstantego Kalinowskiego – dowodzi działonem moździerza. Zeszłej zimy walczył w Bachmucie.

– Przytulna piwnica z piecykiem. Najlepsze miejsce do życia (śmiech). Teraz raczej już nie będzie tak dobrze. Myślę, że będziemy mieszkać w ziemiankach, w lasach. I wydaje mi się, że intensywność walk zmniejszy się zimą. Ale Ukraina, pomimo warunków pogodowych, będzie kontynuować ofensywę – mówi Jauhien.

Białorusin nie chce dzielić się prognozami co do sytuacji (jak mówi, „wojna jest nieprzewidywalna”).

– Nie mam pojęcia, co będzie dalej. Jedyne, czego jestem pewien, to to, że za kilka tygodni wrócę do pułku, aby kontynuować walkę ramię w ramię z moimi ludźmi – mówi Jauhien.

„Za filmik dziękuję, nie będę go oglądał”

Spotkanie z ochotnikiem Jauhienem Żurauskim ps. Salam w białoruskim barze Karma. Warszawa, Polska, 29 października 2023 r.
Zdj. Alisa Hanczar/belsat.eu

Żołnierz mówi, że wojna w działonie moździerza nie wygląda jak na filmikach: „Biegasz – strzelasz”. Jauhien walczy na froncie od roku i przyznaje, że w tym czasie nigdy nie strzelał do wroga z karabinu maszynowego. Jego praca jest inna – to „moździerzowa przyjemność”.

– Noszę karabinek. Ale więcej z nim problemu niż pożytku. Mówiłem: dajcie mi pistolet, przynajmniej będę mógł się z niego zastrzelić. Automatem byłoby niewygodne – wojskowemu  towarzyszył podczas spotkania czarny humor.

Jak wyjaśnia Salam, jego załoga zwykle działa w odległości dwóch-czterech kilometrów od linii frontu. Jauhien otrzymuje współrzędne celu przez radio, oblicza, przekazuje chłopakom (w działonie są cztery osoby), jak ustawić celownik, jeden z żołnierzy przynosi granat…

– Dowodzę. Pociągamy za linkę na komendę – granat gdzieś leci, a co tam się dzieje, nawet nie chcę sobie wyobrażać. Nic dobrego. Ale od czasu do czasu słyszymy: chłopaki, dobra robota! Odpowiadam: za filmik dziękuję, nie będę go oglądał – mówi żołnierz. – Dlaczego opowiadam tak spokojnie? Zdążyłem się przyzwyczaić – dodaje Jauhien.

Poniżej: działon Salama przy pracy. Bachmut, marzec 2023 r. Zdjęcia: Pułk Kalinowskiego

Działon moździerza Batalionu “Wołat” Pułku Kalinowskiego dowodzony przez Jauhiena Żurauskiego ps. Salam. Bachmut, marzec 2023 r. Zdjęcie: Pułk Kalinowskiego / Facebook
Działon moździerza Batalionu “Wołat” Pułku Kalinowskiego dowodzony przez Jauhiena Żurauskiego ps. Salam. Bachmut, marzec 2023 r. Zdjęcie: Pułk Kalinowskiego / Facebook
Działon moździerza Batalionu “Wołat” Pułku Kalinowskiego dowodzony przez Jauhiena Żurauskiego ps. Salam. Bachmut, marzec 2023 r. Zdjęcie: Pułk Kalinowskiego / Facebook
Działon moździerza Batalionu “Wołat” Pułku Kalinowskiego dowodzony przez Jauhiena Żurauskiego ps. Salam. Bachmut, marzec 2023 r. Zdjęcie: Pułk Kalinowskiego / Facebook
Działon moździerza Batalionu “Wołat” Pułku Kalinowskiego dowodzony przez Jauhiena Żurauskiego ps. Salam. Bachmut, marzec 2023 r. Zdjęcie: Pułk Kalinowskiego / Facebook

Przyznaje, że „kiedy stawiał pierwsze kroki na wojnie”, nie chciał trafić do jednostek szturmowych, bo bał się, że strzelanie do ludzi będzie moralnie trudne. Teraz jednak czasami myśli, że może warto spróbować.

– Myślę, że skoro widziałem już w życiu tyle okropności, to może wśród szturmowców też będzie w porządku – mówi z uśmiechem Jauhien.

Kiedy Pułk Kalinowskiego wyzwoli Białoruś?

Jauhien Żurauski pochodzi z Baranowicz. Jak sam mówi, „z najlepszego miejsca na ziemi”. Jest anarchistą i „aktywistą ruchu kontrkulturowego”. W 2020 roku został zmuszony do opuszczenia Białorusi. Twierdzi, że polityczne czy ideologiczne spory na linii frontu schodzą na dalszy plan.

– Dziś zdajemy sobie sprawę, że wszyscy, niezależnie od tego, czy jesteś anarchistą, czy skrajnym nacjonalistą, mamy wspólny cel. Musimy powstrzymać zarazę „russkiego miru”, tej faszystowskiej formacji, która rozprzestrzenia się wszędzie… Kiedy siedzisz z człowiekiem w tym samym okopie, wszystkie nieporozumienia polityczne po prostu znikają – mówi żołnierz.

Wiadomości
Do Pułku Kalinowskiego dołączył oddział białoruskich anarchistów
2022.08.23 19:01

Niektórzy sympatyzują ze Swiatłaną Cichanouską, inni z Zianonem Paźniakiem, a jeszcze inni wierzą tylko w siłę Pułku Kalinowskiego. Jauhien Żurauski uważa, że „jedność jest tylko kwestią czasu”.

– Dobrze, że teraz do siebie nie strzelamy, jak w wielu ruchach wyzwoleńczych. Ludzie spotykają się, próbują się porozumieć. To pozytywna tendencja – ocenia żołnierz Pułku Kalinowskiego.

Dla Jauhiena ta wojna skończy się nie wraz z wyzwoleniem Ukrainy, ale kiedy wolna będzie Białoruś, kiedy jego rodzinne Baranowicze będą wolne. Dopiero wtedy. Ale pomysł siłowego wyzwolenia Białorusi przez Pułk Kalinowskiego nazywa „piękną bajką”.

– Moim zdaniem dojdzie do tego dopiero wtedy, gdy na Białorusi ponownie dojrzeje pewna masa krytyczna i ponownie rozwinie się sytuacja przedrewolucyjna, jak to było nawet w 2010 roku, a nawet w 2017 roku… Nie mówiąc już o 2020 roku. A wtedy ci, którzy zdobyli doświadczenie bojowe na Ukrainie: w Pułku Kalinowskiego, w Batalionie „Terror”, w 2. Legionie Międzynarodowym lub w 79. Samodzielnej Brygadzie Desantowo-Szturmowej, bardzo się przydadzą – przekonuje Jauhien.

Zauważa, że w 2020 roku bardzo brakowało ludzi, którzy mogliby stanąć w awangardzie marszów, aby móc „prowadzić prawdziwą walkę z funkcjonariuszami”.

„Kto ma wąsy, ten ma władzę”

Jauhien Żurauski ps. Salam, ochotnik białoruskiego Pułku Kalinowskiego. Warszawa, Polska, 29 października 2023 r.
Zdj. Alisa Hanczar/belsat.eu

Jauhien Żurauski przyjął pseudonim Salam przed wojną – w 2021 roku podczas “strzelanek” airsoftowych.

– Połowa chłopaków miała brody, więc zdecydowaliśmy się przyjąć orientalne pseudonimy. 

Z uśmiechem wyjaśnia, że jego „Salam”, co znaczy „pokój”, nie ma nic wspólnego z przekonaniami religijnymi. W końcu jest anarchistą, a co za tym idzie – ateistą. Poza tym nigdy nie nosił brody. Ale teraz ma ekstrawaganckie wąsy.

– Zdradź tajemnicę, dlaczego wąsy stały się popularne wśród białoruskich żołnierzy na Ukrainie? – pada pytanie od publiczności.

– Kwestia jest bardzo prosta. Białoruska polityka pokazała, że kto ma wąsy, ten ma władzę. Więc jeśli wszyscy zapuścimy wąsy, to stworzymy samorząd. Dlatego każdy potrzebuje wąsów. Słyszałem, że Cichanouskaja też ma, więc jest z nami – żartuje Jauhien.

Co ciekawe wojskowy anarchista nawet na froncie pozostaje weganinem. Teraz, jak mówi, w armii jest sporo wegańskiej żywności (choć na początku wojny było o to ciężko). Jest też więcej wegan i wegetarian na froncie. Paradoks? Nie, wojna jest nieprzewidywalna.

Spotkanie z żołnierzem Pułku Kalinowskiego Jauhienem Żurauskim odbyło się 28 października w warszawskim barze Karma. Rozmowę z wojskowym przeprowadził Paweł Swiardłou, dziennikarz Euroradia. Po spotkaniu uczestnicy przekazali środki na nowego drona dla Pułku Kalinowskiego.

Reportaż
„Wojna na Ukrainie to dopiero pierwszy etap”. Reportaż z bazy Pułku Kalinowskiego
2023.04.16 08:40

Zmicier Mirasz, ksz/ belsat.eu