Podczas wizytacji szpitala w Orszy rządzący Białorusią podzielił się swoim najnowszym pomysłem na zapobieżenie odpływu pracowników służby zdrowia.
Jak donosi państwowa agencja informacyjna BiełTA, Alaksandr Łukaszenka zwrócił uwagę, że w kraju brakuje np. anestezjologów. Tymczasem część specjalistów po zdobyciu wykształcenia w kraju, wyjeżdża do pracy za granicę. Zdaniem Łukaszenki można i trzeba temu zaradzić:
– Powinieneś wprowadzić w tym roku taką propozycję – zwrócił do wprost do ministra zdrowia z poleceniem, jak należy postępować z absolwentami uczelni medycznych. – Dostałeś się na studia, przyszedłeś, ukończyłeś. Przygotowywaliśmy cię, odpracuj więc 10 lat. Musimy postawić wszystkie kropli nad „i”!
W ciągu ostatniego roku również wielu przedstawicieli służby zdrowia stało się ofiarami represji politycznych. Zwyczajną praktyką jest np. zwalnianie ich z pracy za otwarte wyrażanie krytycznych poglądów na temat sytuacji w kraju. Potem znalezienie pracy zgodnej ze specjalizacją jest praktycznie niemożliwe.
Skutkiem tego jest również wymuszona emigracja zarobkowa. Przez ostatnie półtora roku niedobór lekarzy na Białoruś zwiększył się o ponad 7 tys. „brakujących” etatów – na początku 2020 r. w kraju brakowało ok. 3 tys. lekarzy, a pod koniec czerwca br. – liczba ta przekroczyła 10 tys.
rr, cez/belsat.eu