Nikt nie wziął udziału w licytacji mieszkania skonfiskowanego Swiatłanie i Siarhiejowi Cichanouskim


Podczas rozpoczętej dziś aukcji nie znalazł się chętny na zakup mińskiego mieszkania małżeństwa dysydentów, choć zostało wystawione po cenie niższej niż rynkowa. Lokal odebrano Cichanouskim na poczet zasądzonych odszkodowań dla funkcjonariuszy łukaszenkowskiego MSW.

Zrzut ekranu: e-auction.by

W opisie przedmiotu napisano, że „dłużnikiem”, któremu licytuje się nieruchomość, jest Siarhiej Cichanouski. Trzypokojowe mieszkanie o łącznej powierzchni 66 m² zostało wystawione na aukcję z początkową ceną 214 860 rubli białoruskich (ponad 376 tys. zł).

W opisie aukcji stwierdzono, że ewentualny nabywca będzie musiał się zastosować do „ograniczeń w rozporządzaniu nieruchomościami”. Jak się okazuje, również część wyposażenia zostanie oddzielnie sprzedana na poczet „długu” skazanego na 18 lat niedoszłego kandydata na prezydenta. W ogłoszeniu napisano również, że w mieszkaniu są nadal zameldowane osoby, w tym niepełnoletnie.

Środki uzyskane ze sprzedaży nieruchomości mają iść na spłatę odszkodowania wysokości prawie (w przeliczeniu) 4,4 mln zł, jakie reżimowy sąd zasądził Siarhiejowi Cichanouskiemu i czterem innym skazanym w tym samym procesie. Pieniądze mają być zwrotem wynagrodzenia dla „pracowników MSW za nadgodziny w czasie powyborczych protestów”. Tymczasem białoruski bloger trafił do aresztu ponad dwa miesiące przed wyborami prezydenckimi, Nie brał udziału i nie koordynował ulicznych akcji opozycji.

We wrześniu ubiegłego roku Swiatłana Cichanouskaja poinformowała, że jej mińskie mieszkanie zostało skonfiskowane, a państwowi funkcjonariusze wystawili na sprzedaż wszystko, włącznie z farbami akwarelowymi jej dzieci. Białoruska opozycjonistka nazwała tę sytuację „grabieżą”. Stwierdziła też, że jeżeli jej lokal trafi w ręce „kogoś z reżimu”, to musi zdawać sobie sprawę, że będzie mieszkał „w gościach u Siarhieja Cichanouskiego”

jb/ belsat.eu

Aktualności