Pobiedobiesie, czyli dzień zwycięstwa nad rozumem


Wideo: Opętani zwycięstwem?

Pompatyczne parady, wielkie marsze, pokazy lotnicze i fajerwerki. Co roku 9 maja w Rosji świętują miliony ludzi. Świętuje też rosyjska propaganda – Dzień Zwycięstwa to dla niej pole do popisu, a dla rosyjskich władz jedna z ważniejszych okazji do militarnego prężenia muskułów i demonstracji swojej polityki historycznej. Wyjaśniamy, jak stało się tak, że to święto jest aż dla 2/3 Rosjan najważniejszym w roku.

W publicznej telewizji bez przerwy emitowane są na zmianę starannie przygotowane relacje z wydarzeń w rosyjskich miastach i radzieckie filmy wojenne, w radiu słychać patriotyczne pieśni, a lokalne władze prześcigają się w pomysłach na imprezy i propagandowe akcje towarzyszące Dniu Zwycięstwa. Za rządów Putina intensywnie promowane święto z dnia pamięci o wojnie i poległych zmieniło się w pokaz siły i festiwal martyrologii.

Dlaczego 9, a nie 8 maja?

W nocy z ósmego na dziewiątego maja 1945 roku III Rzesza podpisała akt kapitulacji. W związku z różnicą czasu w Moskwie było już po północy. Kiedy na Zachodzie był jeszcze 8 maja, w Związku Radzieckim był już 9.

Dlatego właśnie tego dnia w Rosji i niektórych krajach, które kiedyś były częścią Związku Radzieckiego, obchodzony jest Dzień Zwycięstwa. Ma on upamiętnić zakończenie trwającej w latach 1941-45 Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, czyli tego okresu II wojny światowej, kiedy ZSRR walczył z III Rzeszą.

Wiadomości
Ukraina. Koniec z Dniem Zwycięstwa 9 maja
2023.05.08 10:07

Skąd wzięło się to określenie? Po raz pierwszy miał go użyć minister spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow w wystąpieniu radiowym 22 czerwca 1941 roku, czyli w dniu, gdy III Rzesza napadła na Związek Radziecki. Wcześniej przez 2 lata obydwa totalitarne reżimy współpracowały – między innymi dzieląc Polskę.

– Swego czasu nasz naród odpowiedział na marsz Napoleona na Rosję wojną ojczyźnianą i Napoleon został pokonany i doprowadzony do upadku. To samo stanie się z aroganckim Hitlerem, który zapowiedział nową kampanię przeciwko naszemu krajowi. Armia Czerwona i cały nasz naród ponownie poprowadzi zwycięską wojnę ojczyźnianą o ojczyznę, o honor i o wolność – mówił.

Dzień później w gazecie Prawda ukazał się artykuł z tytułem: “Wielka wojna ojczyźniana sowieckiego ludu”. Obywatele Związku Radzieckiego mieli walczyć teraz o nową ojczyznę. Nie o Rosję czy o swoją sowiecką republikę, a o ZSRR. W ten sposób wojna odegrała ogromną rolę w budowie radzieckiej tożsamości: Rosjanie, Ukraińcy, Gruzini czy Uzbecy, których większość zapewne nie czuła się ze sobą zbyt związana, teraz walczyli ramię w ramię ze wspólnym wrogiem. Połączyła ich też ogromna trauma, wynikająca z potężnych strat wojennych. Kreml do dzisiaj stara się to wykorzystywać, aby ratować ostatki swoich wpływów na postosowieckim terytorium.

Jakie były straty ZSRR w czasie II wojny światowej?

Według danych rosyjskiego Ministerstwa Obrony w momencie rozpoczęcia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej liczebność radzieckiej armii wynosiła 4,7 miliona osób. W czerwcu 1945 roku sięgnęła 11,5 miliona.

W czasie 4 lat udziału ZSRR w II wojnie światowej przez wojsko przewinęły się 32 miliony osób. Zginęło niemal 9 milionów wojskowych i prawie 2 razy więcej cywilów. Ogólne straty to ponad 26,5 miliona osób.

Przyjmuje się, że w momencie wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej na terenach kontrolowanych przez Moskwę mieszkało prawie 197 milionów ludzi. Zginęło zatem średnio 13,5 procent mieszkańców.

Analiza
„Głos ludu” czy „kanapowi wojownicy”? Rosyjski Klub Wściekłych Patriotów i jego perspektywy polityczne
2023.05.06 15:30

Najwięcej liczebnie było ofiar wśród mieszkańców radzieckiej Rosji. Jednak jeśli popatrzymy na to, jaka część mieszkańców danej republiki zginęła, to na pierwszym miejscu jest Białoruś. Tutaj zginął co czwarty obywatel. Dalej sowiecka Ukraina – ponad 16 procent, później Łotwa, Armenia (po około 13,5 procent) i dalej Rosja z 12,7 procent ludności.

Historia świętowania

Zaraz po wojnie Dzień Zwycięstwa nie był obchodzony tak hucznie jak obecnie. Pierwsza parada zwycięstwa odbyła się 24 czerwca 1945 roku, gdy radzieckie wojska wracały z frontów.

Kolejną zorganizowano dopiero w 1965 roku, ale już 9 maja. Wtedy też wprowadzono dzień wolny z okazji tego święta.

Dlaczego przez prawie 20 lat nie odbywały się parady? Przyczyn było kilka: ból związany z wojną był dla wielu obywateli ZSRR bardzo świeży i przeważał nad oficjalnie obowiązującą radością. Na ulicach było wielu inwalidów, którzy przypominali o tym, co się działo w latach 1943-45. Reżim mógł obawiać się też bliskich kontaktów między weteranami, których ewentualne wspólne działanie – na przykład w formie stowarzyszenia – mogłoby być zagrożeniem dla Kremla. Historycy wskazują także na to, że rządzący do 1953 roku Stalin nie chciał tworzyć kultu marszałka Georgija Żukowa, który dla wielu obywateli radzieckich był architektem wielkiego zwycięstwa. Argumentem miało być też to, że po wojnie cały wysiłek był skierowany na odbudowę, obowiązywał 6-dniowy tydzień pracy i nie było czasu na świętowanie.

Parada wojskowa poświęcona 66. rocznicy Rewolucji Październikowej. Moskwa. 1983 rok.
Zdj. Thomas Hedden/ wiki cc

Wielkie parady, jakie znamy z obecnych czasów, odbywały się tylko w czasie okrągłych rocznic – w 1975 i 1985 roku. Od 1995 roku, czyli już po upadku Związku Radzieckiego, obchody organizowano co rok, ale udział ciężkiego sprzętu wojskowego to już okres rządów Władimira Putina. Po raz pierwszy tak było w 2008 roku. 3 miesiące później Rosja napadła na Gruzję.

Jeszcze w 2005 roku do Moskwy przyjechali między innymi prezydenci Francji i Stanów Zjednoczonych oraz Polski. To był okres w miarę dobrych stosunków Rosji z Zachodem, pewnych nadziei związanych z Putinem, stąd tak szeroki udział gości spoza postsowieckich krajów. Taka sytuacja już się nie powtórzyła.

W 2015 roku Dzień Zwycięstwa świętowano w cieniu aneksji Krymu i rosyjskich działań hybrydowych w Zagłębiu Donieckim. Była to 70. rocznica zakończenia wojny i logicznie rzecz biorąc obchody miały być bardzo uroczyste, a zakończyło się udziałem gości z Armenii, Azerbejdżanu, Zimbabwe, Wenezueli, Egiptu, Indii, Kazachstanu, Kuby, Chin i Korei Północnej. Na tym tle wyróżniał się tylko sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon.

Wiadomości
Filmowy Luke Skywalker pomógł zebrać 1,5 miliona dolarów na drony dla ukraińskiej armii
2023.05.05 14:51

Lista tych, którzy odmówili była o wiele dłuższa – nie było nikogo z Unii Europejskiej, Izraela czy Gruzji. W następnych latach udział zagranicznych gości był ograniczony. W 2020 roku, w momencie kolejnej okrągłej rocznicy, obchody zostały przesunięte ze względu na epidemię koronawirusa – parada odbyła się 24 czerwca, czyli w 75. rocznicę pierwszego przemarszu na Placu Czerwonym. Moskwę zaszczycili swoją obecnością przywódcy niektórych państw byłego ZSRR, a także Serbii, Bośni i Hercegowiny oraz nieuznawanych przez społeczność międzynarodową Abchazji i Osetii Południowej. Był też Alaksandr Łukaszenka z synem Kolą.

W 2021 roku obchody odbyły się już tradycyjnie 9 maja. Było tak jak zawsze: 12 tysięcy wojskowych i parada sprzętu – w tym wyrzutni rakiet międzykontynentalnych. To właśnie jeden z celów tego rodzaju imprez: przedstawienie Rosji jako potęgi wojskowej. Tworzenie mitu armii rosyjskiej jako drugiej armii świata. Mit ten runął niecały rok później – zimą 2022 roku po rozpoczęciu przez Moskwę agresji na pełną skalę na Ukrainę.

Rzadko w czasie obchodów padają ważne deklaracje. Wyjątkowy mógł być właśnie 2021 rok.

Władimir Putin przedstawił wtedy swoją wizję Wielkiej Wojny Ojczyźnianej mówiąc, że wygrał ją “naród radziecki”. Przy czym wygrał według Putina w pojedynkę – bez pomocy zachodniej koalicji.

– W najtrudniejszym okresie wojny, w decydujących bitwach, które przesądziły o wyniku walki z faszyzmem, nasz naród był sam na trudnej, bohaterskiej i ofiarnej drodze do zwycięstwa – mówił prezydent.

Nie mówił nic o koalicji antyhitlerowskiej, za to opowiadał o “zbieraninie niedobitych oprawców i ich następców”, a także o próbach napisania historii na nowo i usprawiedliwienia “zdrajców i przestępców, na rękach których są setki tysiące ofiar wśród cywilów”.

– I nie ma przebaczenia ani usprawiedliwienia dla tych, którzy znów knują agresywne plany – groził.

Gdy teraz słyszy się te słowa, można uznać, że była to już zapowiedź wojny na pełną skalę.

Jedynym światowym przywódcą obok Władimira Putina był wówczas na Placu Czerwonym tadżycki dyktator Emomali Rahmon – jako jeden z przedstawicieli Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli postsowieckiego odpowiednika NATO.

W zeszłym roku, już po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę na Ukrainę, w obchody wplecione były symbole agresji – przede wszystkim litera Z, nazywana rosyjską swastyką. Na przykład w Jekaterynburgu na paradzie pojawili się żołnierze biorący udział w tzw. operacji specjalnej, właśnie z literą Z na opaskach przypominających nazistowskie. Widać je też było na sprzęcie wojskowym.

W Moskwie Władimir Putin w swoim przemówieniu na Placu Czerwonym starał się przyrównać obecne wydarzenia do tego, co działo się niemal 80 lat temu.

– Skłaniamy głowy przed wszystkimi, którym życie zabrała Wielka Wojna Ojczyźniana. […] Kłaniamy się przed starcami, kobietami i dziećmi Donbasu, cywilami którzy zginęli od bezwzględnych ostrzałów, barbarzyńskich uderzeń neonazistów. Kłaniamy się naszym bojowym towarzyszom, którzy zginęli śmiercią odważnych w sprawiedliwym boju za Rosję – podkreślał.

Na ulicach rosyjskich miast nie brakuje tego dnia symboliki związanej z 9 maja, często chętnie promowanej przez Kreml.

Nie tylko parady

Dzień Zwycięstwa to też tradycyjny marsz Nieśmiertelnego Pułku. Jego uczestnicy idą trzymając portrety swoich przodków walczących w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Takie przynajmniej było założenie akcji w 2011 roku, gdy wymyślili ją tomscy dziennikarze z tamtejszej telewizji TB2. Jej pomysłodawca Siergiej Lapienkow podkreślił wówczas, że będzie to “niekomercyjne, niepolityczne […] i niepaństwowe” wydarzenie. Przez jakiś czas rzeczywiście była to jedna z niewielu oddolnych inicjatyw, które narodziły się w putinowskiej Rosji i nie zostały zniszczone w zarodku.

Szybko jednak przejęły ją władze. W 2014 roku w akcji wzięło udział 100 tysięcy osób, a 4 lata później już milion.

Przemarszom towarzyszą liczne flagi ZSRR i symbole Armii Czerwonej. W Moskwie przedsięwzięcie pierwszy raz odbywało się w 2015 roku. Wtedy też po raz  pierwszy pojawiły się informacje o tym, że zganiani są na nie albo przymusowo, albo za opłatą, pracownicy sfery budżetowej: nauczyciele, urzędnicy czy pracownicy przedsiębiorstw komunalnych, a także studenci i uczniowie. Na marszach pojawiły się wtedy portrety rosyjskich żołnierzy i  najemników z Syrii i Donbasu.

Wiadomości
Rosjanie ograniczyli konsumpcję wszystkich dóbr z wyjątkiem… alkoholu
2023.05.05 09:54

W 2022 roku, kiedy trwała już pełnowymiarowa wojna na Ukrainie, według rosyjskich mediów w akcji wzięło udział łącznie ponad 12 milionów Rosjan. Na marszu przewijały się symbole związane z tzw. operacją specjalną i zdjęcia wysłanych na front wojskowych.

Za to tomska telewizja TB2, gdzie pracowali pomysłodawcy akcji, została zamknięta dwa miesiące wcześniej. Właśnie za relacjonowanie wojny na Ukrainie.

Innym symbolem Dnia Zwycięstwa jest pomarańczowo-czarna wstążka świętego Jerzego.

Wstęga św. Jerzego.
Zdj. wikimedia commons

Jej korzenie sięgają jeszcze czasów carskich. Była wówczas dołączona do orderu za zasługi wojskowe, a po 1945 roku do medalu “Za zwycięstwo nad Niemcami”. W 2005 ten symbol powrócił jako akcja “Wstążka świętego Jerzego” zapoczątkowana, między innymi, przez państwową agencję informacyjną RIA Nowosti. Była ona rozdawana na ulicach i każdy, kto chciał pokazać, że pamięta o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, przyczepiał ją do ubrania czy samochodu. W 2014 roku stała się symbolem prorosyjskich separatystów działających ze wsparciem Moskwy na Ukrainie. W samej Rosji wykorzystywana była wtedy jako symbol solidarności z nimi, ale też podczas marszów poparcia dla aneksji Krymu. Za granicą szybko zaczęła się kojarzyć z rosyjską agresją i imperializmem. Na Ukrainie jej użycie jest zakazane. Niemile widziane jest w Gruzji czy na Litwie, Łotwie i w Estonii i Mołdawii.

Oprócz tego 9 maja i w dniach poprzedzających święto masowo organizowane są różnego  rodzaju parady i akademie na uczelniach, w szkołach i przedszkolach. Dzieci przebierają się za żołnierzy i budują – zapewne z pomocą rodziców lub wychowawców – samoloty i czołgi z tektury. Zeszłoroczne novum to symbolika “specjalnej operacji” w Donbasie – litery V i Z.

Analiza
Linia frontu biegnie przez Kreml
2023.05.04 18:40

Nie brakuje też innych wydarzeń organizowanych co roku z okazji Dnia Zwycięstwa. Na przykład od 2019 roku rządząca partia Jedna Rosja przygotowuje “Sprawdzian ze Zwycięstwa” – międzynarodowy konkurs wiedzy o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. A obchodom w 2020 roku towarzyszyły np. Ogólnoświatowa Olimpiada Szkolna “Wielkie Zwycięstwo”, wyprawa stuosobowej grupy z symbolami 9 maja na górę Elbrus czy siatkarski “Puchar 75-lecia Zwycięstwa”.

Szaleństwo związane z tym świętem zyskało własne określenie – pobiedobiesie.

W internecie można znaleźć przepisy na “wojskowe” menu, na przykład sałatki i torty w kształcie czołgu, a niektóre restauracje i bary organizują oddzielne wydarzenia i patriotyczne koncerty albo oferują specjalne menu z okazji tego dnia – np. desery czy sushi w patriotycznych barwach. W Moskwie popularne są kolacje na tarasach widokowych z możliwością oglądania świątecznych fajerwerków. Postępująca komercjalizacja Dnia Zwycięstwa powoduje, że w sklepach można kupić z tej okazji liczne gadżety. Wiele firm reklamuje się tego dnia dając zniżki weteranom na różne usługi i produkty. Same obchody odbywają się nie tylko w największych miastach. Lokalne władze też organizują koncerty i parady i przekazują weteranom dodatkowe premie.

Wesołe jest życie weterana. 9 maja

Dzień Zwycięstwa jednak jest niewątpliwie jednym z niewielu dni, kiedy w Rosji rzeczywiście pamięta się o weteranach. Pytanie tylko: ilu ich tak naprawdę jest? W 2020 roku tę liczbę oceniano na 1,2 miliona, jednak już rok później pandemia znacznie zmniejszyła ich liczbę – do niemal 900 tysięcy. Najwięcej – ponad połowę – stanowią ci, którzy pracowali na tyłach. Kolejna duża grupa, ponad 255 tysięcy, to wdowy po inwalidach i uczestnikach wojny. Później są niepełnoletni więźniowie obozów koncentracyjnych (76 tysięcy), ci którzy przeżyli blokadę Leningradu (74 tysięcy) i dopiero potem bezpośredni uczestnicy walk i inwalidzi wojenni, a także osoby pracujące w obiektach obrony przeciwlotniczej. W 2021 roku takich osób było niemal 31,5 tysiąca. Tutaj warto dodać, że ogółem w Rosji jest niemal 1,5 miliona weteranów, wśród nich są bowiem ci, którzy walczyli w Afganistanie, Czeczenii, Syrii, a ostatnio także w Donbasie oraz w innych wojnach, które toczy Moskwa.

Wydawałoby się, że w takim państwie jak Rosja, gdzie zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej jest niemal sacrum, weterani powinni żyć w dostatku. Tak jednak nie jest. W 2020 roku przedsiębiorca Jarosław Selutin rozpoczął inicjatywę “Marzenie weterana”. Dzięki niej na przykład 94-latka z Jakucji miała wreszcie toaletę i prysznic w domu, a 99-latka z obwodu niżnonowogrodzkiego pralkę automatyczną. Takie są marzenia weteranów w Rosji.

Jak obliczył portal Ważnyje Istorii, weterani Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w postaci różnego rodzaju ulg w 2021 roku otrzymywali z regionalnych budżetów ponad 74 tysiące rubli rocznie, czyli prawie 4100 złotych. To około 350 złotych miesięcznie.

Razem, ale oddzielnie

Dzień Zwycięstwa jest dla Kremla propagandową machiną, ważnym elementem budowania  militarnego mitu Rosji, zarówno wśród własnych obywateli, jak i na zewnątrz. Ale w założeniu Moskwy miał demonstrować też jedność – łączyć mieszkańców byłego Związku Radzieckiego. Jak jednak niemal każde działanie Rosji po 2014 roku budzi ono obawy nawet u największych sojuszników. Na przykład na Białorusi, od 2015 roku nie jest wykorzystywana wstążka świętego Jerzego, tylko kwiat jabłoni na czerwono-zielonej wstążce, czyli utrzymanej w kolorach oficjalnej flagi tego państwa. W tym kraju od kilku lat nie jest organizowany Nieśmiertelny Pułk, za to pojawiła się analogiczna akcja “Białoruś pamięta. Pamiętamy o każdym”. Inne elementy obchodów bardzo przypominają przy tym te z Rosji, z wojskową paradą w Mińsku na czele. Duma ze zwycięstwa przeważa nad refleksją dotyczącą tragizmu wydarzeń II wojny światowej, a w przemówieniach Łukaszenki wątki historyczne mieszają się z antyzachodnią propagandą.

Foto
Dzień Zwycięstwa w Mińsku w obiektywie Biełsatu
2022.05.09 19:51

W Kazachstanie zaprojektowano niebieską wstążkę z kazaskim ornamentem. W zeszłym roku zrezygnowano z parady zwycięstwa, zresztą podobnie jak w kilku innych postsowieckich krajach, a zamiast Nieśmiertelnego Pułku odbyła się akcja “Pokłonimy się bohaterom”. W Kirgistanie wstążka jest żółto-czerwona. Podobne tendencje widać w innych państwach byłego Związku Radzieckiego, które odchodzą od wykorzystywanych przez Rosję symboli. Tego rodzaju działania są też związane z coraz częściej pojawiającymi się głosami, że Rosja monopolizuje zwycięstwo w II wojnie światowej, przypisując je tylko Rosjanom, a zapominając o mniejszych narodach, których przedstawiciele też ginęli na froncie.

Mimo że Mołdawia i jej prozachodnie władze są regularnie atakowane przez polityków z Moskwy, to Dzień Zwycięstwa jest obchodzony w tym kraju zgodnie z sowieckimi wzorami. W zeszłym roku, według MSW, w marszach z okazji tego święta wzięło udział 36 tysięcy osób, z tego 7 tysięcy w stolicy. W Mołdawii nadal jest organizowany też Nieśmiertelny Pułk. W zeszłym roku zakazano przy tym noszenia wstążek świętego Jerzego oraz wykorzystywania liter V i Z. Wyjątkiem była autonomiczna Gagauzja, gdzie ten zakaz został odwołany przez prorosyjskie władze.

Między 8 a 9 maja

Zupełnie oddzielną kwestią są obchody Dnia Zwycięstwa na Ukrainie. Od 2015 roku były tam 2 święta: 8 maja Dzień Pamięci i Pojednania oraz 9 maja Dzień Zwycięstwa Nad Nazizmem w Drugiej Wojnie Światowej. Symbolem jest czerwony mak. W poniedziałek prezydent Ukrainy poinformował, że wniósł do parlamentu projekt ustawy, w którym zaproponował ustanowienie 8 maja Dniem Pamięci Zwycięstwa nad nazistowskimi Niemcami w II wojnie światowej. Podpisał także dekret, zgodnie z którym 9 maja będzie obchodzony na Ukrainie jako Dzień Europy.

Wiadomości
Ukraina. Koniec z Dniem Zwycięstwa 9 maja
2023.05.08 10:07

Na Ukrainie odchodzi się już od lat od określenia Wielka Wojna Ojczyźniana. Historycy zwracają uwagę, że działania wojenne na terytorium obecnie należącym do Ukrainy rozpoczęły się w 1939 roku, a Ukraińcy walczyli też na przykład w polskiej armii. Warto przy tym podkreślić, że zmienił się także akcent – zamiast gloryfikacji siły militarnej nacisk kładzie się na cierpienia Ukraińców w czasie II wojny światowej.

Na Litwie, w Łotwie i Estonii zakończenie II wojny światowej obchodzi się 8 maja. Dzień później kwiaty pod pomnikami sowieckich żołnierzy składają głównie przedstawiciele miejscowych mniejszości rosyjskich. Zabronione jest, między innymi, wykorzystywanie wstążek świętego Jerzego i symboli V i Z. W zeszłym roku na Łotwie ogłoszono, że 9 maja to Dzień Pamięci Ofiar Rosyjskiej Agresji na Ukrainie.

Działania Władimira Putina w ostatnich latach znacznie osłabiły wpływy Rosji na postsowieckim terytorium. Coraz więcej krajów ma już dosyć nawet nie rosyjskiego imperializmu, a paternalizmu. Szczególnie, że Moskwa stara się odebrać im udział w tym, co uznają za jedno z największych osiągnięć ZSRR: pokonanie III Rzeszy.

Piotr Pogorzelski, nzm/belsat.eu

Aktualności