Do próby nielegalnego przekroczenia polskiej granicy doszło wczoraj wieczorem w okolicach Dubicz Cerkiewnych. Straż Graniczna informuje, że migranci obrzucali kamieniami polskich strażników i próbowali przeciąć zasieki.
W rozmowie z PAP rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska podkreśliła, że cała akcja odbywała się pod nadzorem służb białoruskich, które ponownie próbowały oślepić polskich funkcjonariuszy. Zatrzymano również dwóch obywateli Ukrainy, którzy mieli pomagać migrantom w nielegalnym przekroczeniu granicy.
Michalska wyjaśniła, że wskutek tego granicę udało się przekroczyć 11 osobom. Zostali jednak zatrzymani i przewiezieni na linię graniczną. W wyniku akcji żaden z funkcjonariuszy polskiej straży granicznej nie odniósł obrażeń.
Tymczasem niemieckiemu dziennikowi Der Spiegel udało się porozmawiać z migrantami przebywającymi w oddalonym o niecały kilometr obozie w Bruzgach, po białoruskiej stronie granicy. Rozmówcy gazety twierdzili, że białoruskie służby postawiły im ultimatum – zostaną deportowani, jeśli nie podejmą próby przekroczenia granicy białorusko-polskiej. Podobną informację podawała rosyjska Nowaja Gazieta.
Większość migrantów nie ufa tamtejszym służbom, ale obawia się przymusowej deportacji z Białorusi. Podkreślają, że szanse na uzyskanie azylu na Białorusi są nikłe.
Jeden z migrantów wyjaśnił, że stanął przed wyborem: “śmierć w lesie lub śmierć w Syrii”, gdzie jest poszukiwany przez syryjskie służby. Inny, który zgłosił się do ambasady Iraku, aby opuścić Białoruś, powiedział, że zrobił to, ponieważ próba przekroczenia granicy w zimie była zbyt ryzykowna.
aa, lp/belsat.eu wg PAP, inf. wł.