Dymisja dyrektora generalnego agencji państwowej TASS Siergieja Michajłowa była karą Kremla za zbyt szczegółowe relacjonowanie czerwcowego buntu Grupy Wagnera.
Według The Moscow Times Siergiej Michajłow, który stał na czele TASS od 2012 r., został usunięty ze stanowiska 5 lipca i ukarany po buncie wagnerowców, który kosztował kariery także niektórych rosyjskich generałów.
Pretensje Kremla do Michajłowa polegały na nadgorliwych „informacjach” o zajęciu przez buntowników siedziby sztabu w Południowym Okręgu Federalnym w czasie, gdy rząd publicznie pokazał słabość i znajdował się w stanie paniki. TASS jako jedna z pierwszych agencji opublikowała w sobotni poranek 24 czerwca zdjęcia z Rostowa, z których jasno wynika, że najemnicy Jewgienija Prigożyna zajęli centrum miasta i zablokowali siedzibę dowodzenia wojskami okupacyjnymi na Ukrainie.
– Dotknęło ich [w TASS] jakieś szaleństwo – powiedział dziennikowi The Moscow Times anonimowy rosyjski urzędnik rządowy.
Trzymający pod ścisłą kontrolą wszystkie media Kreml był niezadowolony zarówno z epizodu buntu Prigożyna, jak i ogólnie niewystarczającego poziomu propagandy ze strony TASS – podało źródło w kierownictwie agencji i zostało to potwierdzone przez rozmówcę na Kremlu. Aleksiej Gromow, pierwszy zastępca szefa nadzorującej media Administracji Prezydenta „był po prostu wściekły” – podało źródło TASS.
Kroplą, która przelała czarę rozgoryczenia Kremla była informacja, że Michajłow opuścił Moskwę, gdy w stronę stolicy kierowały się kolumny Grupy Wagnera, a z moskiewskich lotnisk jeden po drugim wylatywały biznesowe odrzutowce oligarchów i urzędników państwowych. Sam Michajłow powiedział dziennikowi The Moscow Times, że rzekomo podczas czerwcowych wydarzeń „był w swoim biurze”.
pj/belsat.eu