Hrabia Alaksandr Pruszyński był synem znanego polskiego poety i dyplomaty Ksawerego Pruszyńskiego. Próbował prowadzić na Białorusi, choć bez sukcesów, aktywną działalność polityczną. Był także aktywistą – podczas protestów 2020 roku uczestniczył w marszu emerytów. Zmarł trzy dni temu w wieku 88 lat.
Alaksandr Pruszyński urodził się w 1934 roku w majątku w Rohoźnicy na Grodzieńszczyźnie. Po wojnie i zmianie granic razem z rodziną wyemigrował do Polski, a następnie wiele lat spędził na Zachodzie – w USA, Francji i Kanadzie. Zajmował się działalnością handlową i wydawniczą. W Kanadzie w 1981 roku rozpoczął wydawanie pisma „Słowa Solidarności”, które przedrukowywało artykuły z polskiego tygodnika niezależnego związku zawodowego „Solidarność”.
W latach 90. powrócił na Białoruś i zaangażował się w działalność społeczną i polityczną. Zawsze był krytyczny wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki, brał udział w protestach, zwłaszcza w marszu emerytów w 2020 roku, podczas którego prowadził kolumnę protestujących.
Hrabia kilkakrotnie próbował zarejestrować się jako kandydat na prezydenta, ale za każdym razem dostawał odmowę od Centralnej Komisji Wyborczej.
Pruszyński był wielokrotnie zatrzymywany. Ostatni raz w 2021 roku, gdy w pobliżu Czerwonego Kościoła w Mińsku rozdawał ulotki na Dzień Woli.
– Hrabia Pruszyński to była przez całe dziesięciolecia znana postać w białoruskiej polityce. Był nieco ekscentryczny, ale niezwykle ciekawy. Jako jeden z niewielu, a może nawet jedyny wrócił na ziemię swoich przodków – powiedział PAP białoruski dziennikarz Waler Kalinouski. – Miał wielkie plany polityczne, których nigdy nie udało się zrealizować. Chciał być takim białoruskim Valdusem Adamkusem. Swoich ambicji politycznych nie wcielił w życie, ale nigdy nie bał się głośno krytykować władz – dodał.
W ostatnich latach relacjonowaniem nowych koncepcji politycznych hrabiego zajmował się Andrzej Poczobut, który obecnie przebywa w areszcie oskarżony o „rozniecanie nienawiści wobec narodu białoruskiego”.
gg, lp/ belsat.eu wg PAP