Ambasador Ukrainy w Izraelu poinformował, że w Kijowie testowany jest system wykrywania izraelskiej produkcji, który ma dać więcej czasu na przygotowanie się na przylot rosyjskich rakiet. System ma zostać aktywowany w ciągu dwóch miesięcy.
Jak podał, Izrael zgodził się na podzielenie się z Ukrainą tą technologią.
– Pozwala na zidentyfikowanie różnych obiektów, w tym rakiet balistycznych, i wyliczenie, gdzie mogą lecieć i zasadniczo pozwala nam zamykać raczej poszczególne części kraju, a nie cały kraj – powiedział Jewhen Kornijczuk agencji Reuters.
System, na razie w Kijowie, będzie ostrzegał mieszkańców o tym, w jakie obszary może uderzyć nadlatująca rakieta lub dron, jeśli nie uda się zestrzelić pocisku. Według wyjaśnień ambasadora syreny rozlegałyby się tylko w zagrożonym obszarze, a posiadacze telefonów komórkowych na nim przebywający otrzymywaliby ostrzeżenia.
System ma również pomóc w dokładniejszym dopasowywaniu alarmów do danej okolicy. Jak powiedział dyplomata, pozwoli to w sektorowym zamykaniu Kijowa.
– Niektórzy mieszkańcy dostaną na swoje telefony informacje, ile czasu mają, by wejść do schronu, a w innych częściach Kijowa ludzie będą mogli siedzieć i pić kawę – wyjaśnił.
Przekazanie takiej technologii zapowiadał w marcu ambasador Izraela w Kijowie.
Kornijczuk spotkał się z przedstawicielami głównych organizacji żydowskich z USA. The Jerusalem Post napisała również, że niektórzy uczestnicy zapowiedzieli finansowe wsparcie wspólnego izraelsko – ukraińskiego funduszu, którym patronują pierwsze damy obu krajów (Michal Herzog i Ołena Zełenska). Jego celem jest leczenie w Izraelu ukraińskich żołnierzy z syndromu posttraumatycznego.
MaH/belsat.eu wg reuters.com, jpost.com